Dodany: 30.01.2007 12:30|Autor: Pacyratsius

Książki i okolice> Książki w szczególe> Dzieje głupoty w Polsce (Bocheński Aleksander)

2 osoby polecają ten tekst.

Kto przeczytał "Dzieje głupoty w Polsce" - Aleksandra Bocheńskiego


Kto przeczytał "Dzieje głupoty w Polsce" - Aleksandra Bocheńskiego,
i jak szacuje - o ile stron winna pogrubieć od czasu jej ostatniego wydania.

pacyratsius
Wyświetleń: 12859
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: Pacyratsius 30.01.2007 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Kto przeczytał "Dzieje gł... | Pacyratsius
Autor już jej nie uzupełni, nie żyje.

pacyratsius
Użytkownik: Korniszon13 30.01.2007 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Kto przeczytał "Dzieje gł... | Pacyratsius
Hmmm... Ja się do tego zabieram. Jedynym problemem może być fakt, że nie znam jeszcze na tyle dobrze historii, żeby wszystko kojarzyć, ale spróbuję... Dlaczego nie? ;-)

Z tego co zauważyłem napisana została kilkadziesiąt lat temu. Głupota obecnie jest niezwykle intensywna, więc książka powinna być dwa razy głupsza... Znaczy się grubsza. ;-)
Użytkownik: Pacyratsius 30.01.2007 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm... Ja się do tego za... | Korniszon13
Dzięki takim książkom które burzą uładzony obraz dziejów POZNAJEMY i ZACZYNAMY ROZUMIEĆ historię.
Tworzymy sobie obraz własny, porównujac racje różnych stron.

Mnie bardzo wiele w tej materii pomogli (z bardzo różnych względów) Pobóg-Malinowski i Stachniuk. Bocheński też.

I jeszcze CZYTANIE PAMIĘTNIKOW, to jest ożywianie, uczłowieczanie historii.

pacyratsius
Użytkownik: joanna.syrenka 06.10.2007 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki takim książkom któ... | Pacyratsius
Powiedz mi, o czym jest ta książka właściwie? Wykład z historii Polski? Czy może rzeczywiście jakieś novum jest w niej zawarte? Zainteresowało mnie to, ponieważ mam możliwość pożyczyć i nie wiem czy warto zawracać właścicielce głowę ;)

A co do pytania zawartego w temacie - ostatnio mogła być najszybciej rozrastającą się książką na świecie... ;)
Użytkownik: andrea14-10 07.10.2007 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiedz mi, o czym jest t... | joanna.syrenka
Historia jest tu tylko tłem, materiałem do przemyśleń dla autora. Książka jest o polskich historykach i ich interpretacji faktów historycznych.Dostaje się politykom, za brak realnej oceny sytuacji, myślenie życzeniowe, niewykorzystywanie koniunktur i nadarzających się okazji i historykom za pisanie historii bez wyciągania wniosków z narodowych klęsk ale także zwycięstw. Bocheński uważa np. za głupotę potępianie Mniszcha i innych magnatów polskich, którzy zdecydowali się na interwencję w Moskwie, jego zdaniem postąpili mądrze i zgodnie z racją stanu, ponieważ państwo moskiewskie znalazło się w kryzysie, należało to wykorzystać.
Wbrew pozorom, wydaje się, że ostatni okres dziejów Polski wcale nie spowodowałby zwiększenia objętości "Dziejów głupoty", bo w tym czasie polscy politycy wykorzystali nadarzające się okazje. Polska bez większych strat uwolniła się spod kurateli Rosji, uzyskała niepodległość i zabezpieczyła ją przez członkostwo w NATO i UE. Może pojawiłby się tylko rozdział krytykujący pana Normana Daviesa i innych apologetów powstania warszawskiego. Bocheński był przeciwnikiem wszystkich romantycznych zrywów od konfederacji barskiej po powstanie styczniowe. Pochwala jedynie powstanie wielkopolskie. Jest też zwolennikiem postawy reprezentowanej przez margrabiego Wielopolskiego, jako najbardziej adekwatnej do ówczesnej sytuacji Polski i najbardziej realistycznej. W ogóle myślę, że tytuł "Dzieje głupoty w Polsce" jest mylący i bardziej do treści książki pasowałby np. tytuł - "O cynizmie w polityce i jego braku u polskich polityków i historyków".
Użytkownik: joanna.syrenka 07.10.2007 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Historia jest tu tylko tł... | andrea14-10
Dziękuję :)
Użytkownik: andrea14-10 07.10.2007 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję :) | joanna.syrenka
Non c'e di che.
Użytkownik: Korniszon13 29.01.2009 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Kto przeczytał "Dzieje gł... | Pacyratsius
Przeczytałem, wreszcie, i czuję, że to ważna książka. Tak bez żadnej przesady i zupełnie szczerze - dała mi spory dystans do sposobu postrzegania historii i rozumienia wszystkiego, co się dzieje, także w polityce. Bocheński może nie tyle przekonał mnie do swoich racji, ale uświadomił, ze absolutnie nic nie bywa czarno-białe. A historia nie wydaje mi się nauką o faktach, lecz o sposobie faktów przekazywania i sugerowanej interpretacji.
Może wiele osób uzna to za banały, sam Bocheński w przedmowie pisał, że być może to książka o przekazie dla niektórych trywialnym. Mimo tego, wydaje mi się, że tu nie chodziło tylko i wyłącznie postrzeganie historii, ale też o to, by nauczyć się wreszcie wyciągać wnioski i przewidywać konkretne, realistyczne efekty. Żeby patrzeć trochę uważniej i szerzej.
To śmieszne, ale dziś widzę podobne błędy, o jakich pisze Bocheński. To taki trochę egoizm z naszej strony. I nie mam na myśli konkretnych polityków, ale ogólnie mentalność. I wzorce utrwalane przez historiografię, której sposób przedstawiania chyba nie zmienił się aż tak bardzo od czasów autora.
Pacyratsiusie, nie wiem, czy jeszcze tu zaglądasz, ale dziękuję za wypomnienie tej książki. Warto było przeczytać, zdecydowanie. :)
Użytkownik: epikur 11.09.2013 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Kto przeczytał "Dzieje gł... | Pacyratsius
Do książki mam stosunek dwuznaczny. Na pewno uważam ją za ciekawą, dość oryginalną i dość rzeczową. Oczywiście nie mogę "Dziejów głupoty w Polsce" oceniać pod względem wybitnie merytorycznym, bo moja szczegółowa wiedza o historii Polski ani o poglądach na nią najpopularniejszych historyków, jest zdecydowanie niewystarczająca. Z jednej strony Bocheński irytuje ciągłym pasmem krytyki skierowanym w stronę Askenzego, Lelewela czy też Giertycha, z drugim jego tok myślenia ukierunkowany na "koniunkturę" oraz na potęgę prostej, niezmąconej propagandą myśli musi wzbudzać szacunek. A propos propagandy, jak ktoś już wspomniał, książka wydana została w latach rządów komunistycznych, więc oceniam ją także z uwzględnieniem tego faktu. Bocheński jednak nie był zacietrzewionym komunistą, człowiekiem owładniętym zaszufladkowaną myślą, więc jego dzieło postanowiłem zaliczyć do tych niesystemowych, pisanych w zgodzie z własnym (niekomunistycznym) sumieniem.
Negowanie bohaterów typu Kościuszko, pisarzy typu Mickiewicz, historyków typu wyżej wymienionych i zarzucanie im kierowanie szajką w celu wywołania w masach naszych rodaków choroby zwanej głupotą jest na pewno kontrowersyjne. Ciężko czytać tę książkę i nie kierować się głosem serca, który mimo wszystko ceni bardzo krew przelaną przez powstańców warszawskich i uważa drogę tych wszystkich cierpiętników, jak również ich decydentów, za raczej słuszną.
Można było ugadywać się z Rosjanami za czasów zaborów (vide Wielopolski- chociaż jego postaci na pewno nie oceniam jednoznacznie negatywnie), można było nie bronić swoich granic przed najazdem Hitlera (jak Czesi) czy czekać z założonymi rękoma na dobrą koniunkturę polityczną (jak Finowie), lecz czy wtedy bylibyśmy prawdziwymi Polakami?
Oj, ciężko jest mieć biało-czerwoną krew płynącą w żyłach...
Użytkownik: jurika 26.01.2018 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Do książki mam stosunek d... | epikur
Cześć, przeczytałam właśnie inną książkę Bocheńskiego, o La Rochefoucauld, bardzo ciekawą, i zainteresowałam się nim jako pisarzem, więc siłą rzeczy trafiłam na ten wątek. Bardzo ciekawa dyskusja, i generalnie zachęcasz mnie do przeczytania "Dziejów głupoty", pragmatyzm Bocheńskiego mi się podoba.
Mam tylko jedną małą uwagę do Twojego wcześniejszego komentarza - akurat przytoczona uwaga że Finowie czekali z założonymi rękami na koniunkturę polityczną w moim mniemaniu jest z gruntu nieprawidziwa - Finowie faktycznie niepodległość zyskali w wybitnie sprzyjających warunkach, niejako szczęśliwym przypadkiem, ale obronili swoją niepodległość w 1940 r. w wojnie zimowej krwawo i skutecznie - taktycznie i strategicznie - opierając się milionowej Armii Czerwonej. W wyniku tej wojny stracili 10% terytorium, musieli podpisać niekorzystne traktaty, ale strategicznie jej nie przegrali mimo rażącej dysproporcji sił na ich niekorzyść - ocalili niepodległość, i nie utracili wtedy ziem o znaczeniu strategicznym dla funkcjonowania kraju. Prawda jest taka, że Sowieci tej wojny nie byli w stanie wygrać w krótkim czasie, a sytuacja międzynarodowa się zmieniała, więc poszli na rozejm i traktat pokojowy. Finowie byli w niewiele lepszej sytuacji militarnej jak Polska w 1939 r (sytuacja Polski była gorsza bo została zaatakowana z dwóch stron, i teren i pogoda sprzyjały wojnie błyskawicznej), ale bardzo profesjonalnie i pragmatycznie się do wojny przygotowali, i genialnie się bronili i kontratakowali, wykorzystując wszystkie sprzyjające elementy sytuacji taktyczno-strategicznej - znajomość terenu, warunki zimowe i złe przygotowanie logistyczne Sowietów do tych warunków, wybudowali silny i wielostopniowy system linii obronnych, który skutecznie wykorzystali, mieli dobrą, bardzo dobrze dowodzącą kadrę oficerską i zmotywowanych, patriotycznych, dobrze wyszkolonych żołnierzy. To była genialnie prowadzona wojna obronna. Jestem przekonana, że wyłącznie dzięki tej wojnie i krwawej łaźni jaką urządzono Armii Czerwonej Stalin nie włączył Finlandii do ZSRR po II wojnie(przed I wojną Finlandia była prowincją Rosji carskiej); pozostała oba formalnie i faktycznie niepodległa mimo że ZSRR przez cały okres zimnej wojny próbował wtrącać się w wewnętrzne i zagraniczne sprawy Finlandii. Polska tylko formalnie była niepodległa, wiemy że o wszystkim u nas decydowała Moskwa. Mało się o wojnie zimowej wie i pisze u nas.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: