Dodany: 28.01.2007 18:19|Autor: Evvelina

Książki i okolice> Pomoc

Fragment "W stronę Swanna" Prousta


Potrzebuję "na wczoraj" fragmentu z "W stronę Swanna" - dokładnie tego, dotyczącego jedzenia magdalenki i wspomnień budzących się w związku z tą czynnością ;) Jakieś 1,5 strony, z tego co pamiętam.
Odkładałam na ostatni moment pewna, że "W poszukiwaniu..." mam w całości we własnej biblioteczce, ale niestety ktoś mi kilku tomów jeszcze nie oddał, i nie zdąży zwrócić na czas :(
Jakby ktoś z Was mógł mi pomóc i zeskanować - to będzie to niemal uratowanie mi życia ;)
Wyświetleń: 6340
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 19
Użytkownik: Anna 46 28.01.2007 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Potrzebuję "na wczoraj" f... | Evvelina
Ewelinko, z tym, to do Czajki!!! Jak to przeczyta - pomoże z radością.
Ona jest nieuleczalnie marcelnięta. :-)
Użytkownik: Evvelina 28.01.2007 23:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ewelinko, z tym, to do Cz... | Anna 46
Chciałam to zrobić, ale nie mam pojęcia jak się z nią skontaktować :( Muszę mieć nadzieję, że tu zajrzy - Ona, albo Ktoś podobnie "marcelnięty" (ależ cudne słowo :)).
Użytkownik: Natii 28.01.2007 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam to zrobić, ale n... | Evvelina
Ale przecież Czajka udostępnia swój mail na swojej stronie w BiblioNETce. ;-)
Użytkownik: Evvelina 28.01.2007 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież Czajka udost... | Natii
O rany
faktycznie :)
no nic, tak to bywa, jak sie czytac uwaznie nie potrafi ;)
Użytkownik: Natii 29.01.2007 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: O rany faktycznie :) no... | Evvelina
:-)
Użytkownik: nutinka 28.01.2007 23:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam to zrobić, ale n... | Evvelina
Zajrzyj tu: [artykuł niedostępny]
i tu: http://4lo.kalisz.pl/biblioteka/konkursy/literacki​/smak2.htm
wyszukując "magdalen".
Niestety chwilowo nie mogę skorzystać ze skanera, więc tylko tyle jestem w stanie pomóc.
Użytkownik: janmamut 31.01.2007 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam to zrobić, ale n... | Evvelina
A może być w oryginale?
Jak tu: http://www.gutenberg.org/etext/2650.
Proust po polsku stoi u mnie na półce, więc w razie czego mogę coś kombinować, tylko z dostępem do skanera nie będzie łatwo. W razie potrzeby napisz na priva.
Użytkownik: cypek 31.01.2007 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ewelinko, z tym, to do Cz... | Anna 46
Ona jest nieuleczalnie-kapitalne
Użytkownik: izabelas 31.01.2007 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Potrzebuję "na wczoraj" f... | Evvelina
Jeśli tylko powiesz mi, które to konkretnie strony, to bez problemu zeskanuje to dla Ciebie :-)
Użytkownik: Evvelina 31.01.2007 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli tylko powiesz mi, k... | izabelas
Niestety, nie mam w tej chwili książki żeby sprawdzić, a numerów nie pamiętam :(
Użytkownik: izabelas 31.01.2007 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, nie mam w tej c... | Evvelina
Właśnie to znalazłam, ale widzę również, że Czajka napisała wszystko czego Ci potrzeba :-)
Polecam się na przyszłość ;-)
Użytkownik: Evvelina 31.01.2007 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie to znalazłam, ale... | izabelas
Tym niemniej bardzo dziękuję :) I będę pamiętać ;)
Użytkownik: Czajka 31.01.2007 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Potrzebuję "na wczoraj" f... | Evvelina
Ewelino, jeżeli nie przepisałam Ci 1,5 strony (chyba to było mniej) magdalenki, to tylko dlatego, że byłam podstępnie odcięta i od Swanna i od sieci.
Ale po południu postaram się wpisać, nawet jeżeli Ty już znalazłaś, to na pewno inni się ucieszą. :-)
Użytkownik: Evvelina 31.01.2007 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ewelino, jeżeli nie przep... | Czajka
Och, odcięcie od Swanna i sieci to są takie sytuacje, które sprawiają same problemy ;)
Nie znalazłam nadal, walczę o swoje własne wydanie, ale bez rezultatów (jeśli to będzie kolejna książka którą mi "zjadło", to własnoręcznie zamorduję pożyczającego. O.) Będę Ci baaardzo wdzięczna :)
Użytkownik: Czajka 31.01.2007 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Potrzebuję "na wczoraj" f... | Evvelina
"Wszystko to było w istocie umarłe dla mnie.
Umarłe na zawsze? Możebne.
Dużo w tym jest przypadku, a drugi przypadek, nasza śmierć, często nie pozwala nam długo czekać na łaskawe względy tamtego przypadku.
Bardzo rozsądna wydaje mi się wiara celtycka, że dusze tych, których straciliśmy, uwięzione są w jakiejś niższej istocie, w zwierzęciu, w roślinie, rzeczy nieożywionej, stracone w istocie dla nas aż do dnia - dla wielu nie przychodzi on nigdy - gdy nam się zdarzy przejść koło drzewa, wejść w posiadanie przedmiotu będącego ich więzieniem. Wówczas drżą, wołają nas i skorośmy je tylko poznali, czar pryska. Oswobodzone przez nas, zwyciężyły śmierć i wracają, aby żyć z nami.

Tak jest z naszą przeszłością. Starać się ją wywołać to stracony czas, wszystkie wysiłki naszej inteligencji są daremne. Ukryta jest poza jej dziedziną i poza jej zasięgiem, w jakimś materialnym przedmiocie (we wrażeniu, jakie by nam dał ten materialny przedmiot), którego się nie domyślamy. Od przypadku zależy, czy ten przedmiot spotkamy, zanim umrzemy, czy też go nie spotkamy.

Od wielu lat z całego Combray wszystko, co nie było sceną i dramatem mojego układania się do snu, nie istniało już dla mnie, kiedy pewnego zimowego dnia, skoro wróciłem do domu, matka, widząc, że jest mi zimno, namówiła mnie, abym się napił wbrew zwyczajowi trochę herbaty. Odmówiłem zrazu; potem, nie wiem czemu, namyśliłem się. Posłała po owe krótkie i pulchne ciasteczka zwane magdalenkami, które wyglądają jak odlane w prążkowanej skorupie muszli. I niebawem, przytłoczony ponurym dniem i widokami smutnego jutra, machinalnie podniosłem do ust łyżeczkę herbaty, w której rozmoczyłem kawałek magdalenki. Ale w tej samej chwili, kiedy łyk pomieszany z okruchami ciasta dotknął mego podniebienia, zadrżałem czując, że się we mnie dzieje coś niezwykłago. Ogarnęła mnie rozkoszna słodycz, odosobniona, nieumotywowana. Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jego błahe, krótkość złudna; działa w ten sam sposób, w jaki działa miłość, wypełniając mnie kosztowną esencją; lub raczej ta esencja nie była we mnie, była mną.

Przestałem czuć się miernym, przypadkowym, śmiertelnym.
Skąd mogła płynąć ta potężna radość?

(...)
I nagle wspomnienie zjawiło mi się. Ten smak, to była magdalenka cioci Leonii. W niedzielę rano w Combray (ponieważ tego dnia nie wychodziłem przed godziną mszy), kiedy szedłem do pokoju cioci Leonii powiedzieć jej dzień dobry, dawała mi kawałek ciasta, zmoczywszy je w herbacie lub w naparze kwiatu lipowego (...)
I jak w owej zabawie, w której Japończycy zanurzają w porcelanowym naczyniu pełnym wody kawałeczki papieru z pozoru byle jakie, które, ledwo się zanurzywszy, wydłużają się skręcają, barwią, różniczkują się, zmieniając się w kwiaty, w domy, w wyraźne osoby, tak samo teraz wszystkie kwiaty z naszego ogrodu i z parku pana Swanna i lilie z Vivonne, i prości ludzie ze wsi, i ich domki, i kościół, i całe Combray, i jego okolice, wszystko to, przybrawszy kształt i trwałość, wyszło – miasto i ogrody – z mojej filiżanki herbaty."
Marcel Proust: "W stronę Swanna", tłum. Tadeusz Boy Żeleński, wyd. PIW, Warszawa, 1992, str. 45


Ewelino, tyle na razie, resztę, czyli te trzy kropki postaram Ci się wysłać na maila. Jednak nie doceniłam Prousta - ponad dwie strony maczkiem. :-)

Użytkownik: Evvelina 31.01.2007 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wszystko to było w ... | Czajka
DZIEKUJE, bardzo, bardzo, bardzo! Ratujesz mi zycie - albo, mniej patetycznie, moja ocene z polskiego. Choc czasem to to samo ;)
Użytkownik: Czajka 01.02.2007 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: DZIEKUJE, bardzo, bardzo,... | Evvelina
Cała przyjemność po mojej stronie. :-)
I tym razem to najprawdziwsza prawda - nic kurtuazji.

Ps. A dostałaś maila?
Użytkownik: Evvelina 01.02.2007 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Cała przyjemność po mojej... | Czajka
Dostalam i rozczytalam - dziekuje raz jeszcze :)
Użytkownik: lachus77 10.12.2013 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wszystko to było w ... | Czajka
"I niebawem, przytłoczony ponurym dniem i widokami smutnego jutra..." - powiedzcie mi, o jakie smutne jutro chodzi? Dlaczego bohater się smucił? Co miało jutro nastąpić? A w ogóle dlaczego dzień był dla niego ponury?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: