Dodany: 21.11.2010 00:08|Autor: McRox101

Uważaj, żeby nie być za blisko...


Planując różne rzeczy, zdajemy sobie sprawę, że ów plan może "nie wypalić". Nie bierzemy jednak pod uwagę morderstwa... przynajmniej ja nie biorę. Chociaż może zacznę?

Lato, małe miasteczko Promise Falls. Piętnastoletni Derek Cutter jest świadkiem zabójstwa całej rodziny swojego najlepszego przyjaciela i jednocześnie sąsiada. Morderca(-y?) nie zdaje sobie sprawy z jego obecności - i całe szczęście, bo na trzech ofiarach by się nie skończyło. Kilka dni po tragicznym zdarzeniu Derek zostaje aresztowany za potrójne morderstwo, a świat jego rodziców rozsypuje się na kawałki.

Czytając prolog powieści, poznajemy wspomnianego Dereka, jednakże to nie on jest głównym bohaterem książki - jest nim, a jednocześnie narratorem, ojciec chłopca, Jim. Opisuje na bieżąco nie tylko sprawę zabójstwa, ale zagłębia się również w przeszłość, która wydaje się niekoniecznie malować w tęczowych kolorach.

To już druga po debiutanckim "Bez śladu" powieść kryminalna Barcleya i przyznam, że gdyby nie Świat Książki, żadną z nich bym się nie zainteresowała. I chwała temu wydawnictwu - "Za blisko domu" to rewelacyjny kryminał z rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Autor stopniowo buduje napięcie, ukazuje amerykański świat pełen brudów. Chociaż Sama intryga nie jest zbyt zaskakująca, ale doprawiona ekscytującymi szczegółami - z dumą przyznaję, że pierwszy raz odgadłam, kto był sprawcą zbrodni (i jednocześnie z lekkim zawodem, bo zawsze lepiej przyjmowane są kryminały, w których rozwiązanie nie jest przewidywalne).

Bohaterowie stworzeni przez autora są różni - od tych białych, niewinnych, do czarnych charakterów. U mnie wywołali mieszaninę uczuć. Do głównej postaci, Jima, od razu zapałałam sympatią - zaradny, cięty, niezależny, odrobinę mściwy - ale pozytywnie, owijać w bawełnę nie lubi, z synem pogadać się potrafi, powiedzieć to, co myśli, też. Barclay nie robi z niego boga, Jim tylko pomaga przy odgadnięciu sprawcy zbrodni. Jak Jima polubiłam, tak Ellen, jego żonę, nie bardzo. Swoje w życiu przeszła, owszem, ale sama sobie piwa nawarzyła. A później nie wiedziała, co począć, biedaczka.

Narracja bardzo udana. Autor ułożył zabawne dialogi, zwłaszcza te między Jimem Cutterem a burmistrzem Finleyem. Ogólnie książkę czytało mi się bardzo dobrze, lekko i przyjemnie. Myślę, że miłośnikowi gatunku przypadnie do gustu, ale nie tylko - zwykły "amator", jakim jestem ja sama (:]), również znajdzie coś dla siebie.

Polecam!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2192
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: