Dodany: 27.01.2007 17:58|Autor: alexola
Bo ja wiem, czy...
Przeczytałam, bo musiałam. Taka prawda. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, nie interesowałam się wcześniej nawet problematyką.
Ewidentnym plusem są fragmenty pamiętnika Rzeckiego, wplatane w akcję, opowiadaną w narracji trzecioosobowej. Dlaczego? Otóż humor. Nie spodziewałam się po tej 3-tomowej lekturze, iż może się ją czytać łatwo, lekko i przyjemnie.
Największym minusem dla mnie jest z kolei ciągłe powracanie do punktu wyjścia, przez co można się naprawdę zniechęcić. Mam tu na myśli główny wątek - Wokulskiego i Łęckiej. Głupota obydwojga uderzała. Może i tak miało być, ale... Miałam wrażenie, że mam do czynienia z telenowelą brazylijską... I gdyby nie wątki poboczne, skazałabym całość na straty. W czytaniu przeszkadzały też liczne przypisy, szczególnie historyczne, które zajmują czasem większą część strony. Dla takiego anty-historyka jak ja - kolejny minus.
Podsumowując, na pewno warto znać ze względu na rangę, jaką zyskała książka w społeczeństwie polskim ;). Jeśli bym jednak nie musiała, nie sądzę, żebym zmusiła się do przeczytania. I nie sądzę też, żebym dużo w takim przypadku straciła...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.