Dodany: 27.01.2007 14:43|Autor: norge

Książka: Droga przez góry
Bahdaj Adam (pseud. Damian Dominik)

1 osoba poleca ten tekst.

"Droga przez góry" Adama Bahdaja


Jednym z najpopularniejszych pisarzy młodzieżowych w PRL-u był Adam Bahdaj. Jego książki charakteryzują się wartką akcją, poczuciem humoru i sygnalizowaniem ważnych kwestii wychowawczych. Były lekturami szkolnymi, pięknie je filmował Stanisław Jędryka i co tu dużo mówić: któż z nas, urodzonych w tamtych czasach, nie podróżował za jeden uśmiech, nie prowadził do przerwy 0:1, nie stawiał na Tolka Banana albo nie spędzał wakacji z duchami?

„Droga przez góry" z 1956 roku, dziś już kompletnie zapomniana, jest pierwszą próbką tego gatunku. Opiewa miłość 12-letniego Marcina do ojca oraz jego przyjaźń z rówieśnikami: dwoma braćmi Węgrami i Słowakiem, a także z dorosłymi partyzantami, w trudnych warunkach wojennych roku 1944. Autor ukazuje kształtowanie się u młodziutkiego Marcina światopoglądu komunistycznego, co dzisiaj może już tylko do łez śmieszyć... albo, tak jak mnie, trochę wzruszać. Broń Boże, nie dlatego, że mam jakiś sentyment do tamtych czasów, ale z powodu takiego a nie innego życiorysu pisarza.

Adam Bahdaj to zakopiańczyk, urodzony w 1918 roku uczestnik kampanii wrześniowej, kurier tatrzański w latach okupacji oraz działacz emigracyjny na Węgrzech, najprawdopodobniej także żołnierz AK. Wspaniały, odważny, wrażliwy młody człowiek, który w 1945 roku zdecydował się na powrót do Polski, do swojego Zakopanego. Możemy tylko domyślać się, co przeżył. Większość AK-owców i tatrzańskich kurierów została zakatowana w więzieniach lub skazana „prawomocnymi” wyrokami na kary śmierci. Na Podhalu szalały oddziały „Ognia”. Bahdaj nigdy się z nikim wspomnieniami tymi nie podzielił. Nie mógł. A przecież bez przelewania swych myśli na papier nie potrafił żyć. Już mieszkając w Warszawie, mówił, że byłby w stanie egzystować bez ukochanych gór, bez wędrówek, bez swoich nart, ale nie przeżyłby bez pisania… I cóż, tak jak dziesiątki innych pisarzy i artystów (nawet Wisława Szymorska się nie oparła) został wciągnięty w tryby PRL-owskiej machiny. Czy wierzyli w to, co pisali? Nie sądzę. W tych pierwszych powojennych latach wierzyli raczej, że to, co się w Polsce stało, jest nie do odwrócenia, a niezaakceptowanie rzeczywistości byłoby szaleństwem. Kto odważy się dzisiaj ich za to potępić?

Potem te ogromne, nigdy piórem niespenetrowane obszary z czasów wojny przekładał Bahdaj na literaturę dla dzieci i młodzieży. Tam znalazł swój świat; pełen humoru i śmiechu, dziecięcej wrażliwości, przygody i poezji codziennych zdarzeń. Czy należy pisarzowi współczuć z powodu niewątpliwego niewykorzystania talentu literackiego? Zmarnowanych możliwości rozwoju w powojennej Polsce? Tak trudno odpowiedzieć na to pytanie. Jego książki zachwycają już kolejne pokolenia młodych czytelników. Moją ulubioną jest niezmiennie „Podróż za jeden uśmiech”. Tryska ona afirmacją życia i pokazuje w fantastyczny sposób, że przygoda leży w zasięgu ręki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3848
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: jakozak 30.01.2007 08:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jednym z najpopularniejsz... | norge
Kochany Bahdaj!
Nie znam tej książki. Będę jej szukać. Dziękuję za trop, Diano.
Recenzja - jak zwykle - pięknie napisana. :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: