Kate jest magiczną najemniczką na usługach Gildii. Walczy z magicznymi potworami, prawie w każdej akcji narażając życie. Ma "Zabójcę" - specjalny miecz żywiący się nieumarłymi, doskonały do walki z wampirami.

Pewnego dnia dowiaduje się, że jej opiekun, jedyna choć trochę bliska jej osoba, został zamordowany w tajemniczych okolicznościach. Zakon postanawia zatrudnić ją w charakterze wolnego strzelca, aby rozwikłała zagadkę jego śmierci.

Książka ta to połączenie urban fantasy z dark fantasy. Z jednej strony mamy miasto zrujnowane przez przepływy magii, które funkcjonuje częściowo dzięki magi, częściowo dzięki technice, z drugiej - czarującą Kate, chętnie zanurzającą swój miecz w ciałach wampirów, a jakby tego było nam mało, mamy jeszcze zmiennokształtnych.

Książka nie jest zła. To, co mi w niej najbardziej przeszkadzało, to za późne opisanie świata. Jako takie pojęcie o świecie mamy właściwie dopiero pod koniec książki. Wcześniej co jakiś czas czytamy zdania, z których właściwie nic nie rozumiemy, a których sens mamy szansę pojąć dopiero dużo później. Drażniło mnie też trochę ciągłe przypominanie, jaka to nasza główna bohaterka jest tajemnicza i jak to musi strzec swojej krwi, aby nikt na tej podstawie nie wykrył jej prawdziwego pochodzenia. No dobra, domyślam się, że motyw ten będzie wykorzystany później, ale uważam, że za dużo razy była o tym mowa.

Jeśli ktoś lubi dark fantasy lub horror, to polecam, jeśli ktoś nie przepada (ja chyba właśnie nie przepadam), to już radzę się zastanowić, czy nie ma czegoś ciekawszego w kolejce. Ja pewnie sięgnę po kolejne części, bo jestem ciekawa, czy Kate zwiąże się z jednym z bohaterów, a poza tym książka jest dość krótka, więc nie można się za bardzo zmęczyć tym, co się nie podoba ;).


[prawie identyczną recenzję umieściłam na swoim blogu]