Dodany: 19.01.2007 21:38|Autor: zielkowiak

Dla wszystkich, którzy mają już dosyć wulgaryzmów z tego świata


Dostałam tę książkę na gwiazdkę i zabierałam się do niej jak pies do jeża. Taki młody autor (ur. 1980 r.), o takiej sławie (już był nominowany do „Paszportu Polityki”, który zresztą dostał) na pewno pisze jak Tryzna albo Shuty, albo, nie daj Boże, Witkowski czy Masłowska, w których zdecydowanie nie gustuję. W dodatku ukończył elitarny kierunek Międzywydziałowych Studiów Humanistycznych UW, więc pewnie się będzie mądrzył formalnie i w ogóle. Jednak ponieważ choroba przykuła mnie do łóżka, a nic więcej nowego do czytania nie było w domu, sięgnęłam po „Lalę”.

I tu takie zdziwienie. Tego nie może pisać dwudziesto-dwudziestodwulatek (czas i miejsce powstania książki Gdańsk i Warszawa, IX 2000 - XI 2002). Takie zainteresowania przeszłością, genealogią i historią rodziny przejawiają ludzie starsi, którzy wspominają swoje życie i szukają korzeni przodków (vide Ronikier Olczak „W ogrodzie pamięci”). W „Lali” bardzo podobała mi się dbałość o szczegóły, opisy filiżanek, książek, waliz i walizeczek naprawdę piękne. Jeszcze bardziej podobały mi się barwne opisy osób. Wiele z nich to znane postacie, np. prezydent Ignacy Mościcki (choć w książce raczej jest opisana jego żona), Kazimierz Brokl - wuj Lali i kustosz Zamku Królewskiego w Warszawie, Tadeusz Kotarbiński, u którego studiowała, Stanisław Lorentz - pierwszy powojenny dyrektor Muzeum Narodowego, Gerard Labuda - profesor historii (tu opisany jako młody chłopak), Konstanty Ildefons Gałczyński.

Najbardziej urzekło mnie jednak to, jak wspaniale Dehnel opowiada losy swojej pełnej wigoru i temperamentu babci, a potem z jaką okrutną prawdą, ale i wielką miłością pisze o starym człowieku. Zniedołężniałym, siusiającym pod siebie, mającym zaniki pamięci. I o tym, jak trudno bliskim, pamiętającym kochaną osobę żwawą i w pełni sił, pogodzić się z odchodzeniem jej w smugę cienia.

Rewelacja. Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę tego autora.

PS. W pełni zgadzam się też ze słowami Agis, więc nie powtarzam opisu innych odczuć, które pojawiły się we mnie podczas czytania, bo są tożsame z jej wypowiedzią.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11420
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: norge 22.01.2007 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Dostałam tę książkę na gw... | zielkowiak
Kolejna recenzja, która pięknie zachęciła mnie do przeczytania książki. Chciałabym się dowiedzieć jaka ona jest objętościowo, tzn ile ma stron?,
Użytkownik: zielkowiak 22.01.2007 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Kolejna recenzja, która p... | norge
moje wydanie z 2006 r. 403, format coś około a5, trochę mniejsze, ale czyta się szybko (poza kilkunastoma pierwszymi stronami, gdzie ginie się w zawiłościach genealogicznych)

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: