Dodany: 23.10.2010 09:43|Autor: iamone
Mądrości małej ryjówki
Florka to mała ryjówka (w Polsce wszystkie gatunki ryjówkowatych są objęte ścisłą ochroną). Jest niezwykle sympatyczna, ma różowy nosek i własne, niepowtarzalne podejście do świata. Florka nie jest jednak zwyczajną ryjówką. Florka napisała pamiętnik...
"Florka. Z pamiętnika ryjówki" to ciepła, zabawna książeczka, w której możemy śledzić roczne zapiski Florki. Dlaczego ryjówka pisze pamiętnik? Dostała od rodziców zeszyt, by ćwiczyć pianie: "Zapisuję w nim sobie różne rzeczy, które mi się przytrafiają. Żeby o nich nie zapomnieć, jak urosnę"*. A z jakich powodów piszą pamiętniki dorośli?
Florka na każdej stronie książki obdarowuje czytelnika celnymi spostrzeżeniami. Kałużę na podwórku mianuje swoim jeziorem, a kiedy kałuża wysycha, Florka płacze, bo ktoś ukradł jej jezioro! Boi się własnego cienia, który ją śledzi, a później, by się z nim oswoić, próbuje obrysować go kredą. Chce zareklamować czterolistną koniczynkę, gdy nie przynosi jej szczęścia. Kiedy dostaje ziarenko fasolki, aby mogła wyhodować swoją własną roślinkę, siada przy nim z lupą i próbuje przyłapać fasolkę na rośnięciu. Złości się, kiedy fasolka w ogóle się nie powiększa, ale cierpliwość małej ryjówki w końcu owocuje.
W książce "Florka. Z pamiętnika ryjówki" poruszane są ważne, codzienne sprawy, które niełatwo wytłumaczyć małemu dziecku. Kiedy rodzice tłumaczyli Force, co to są bakterie i co złego powodują, Florka tak się tym przejęła, że biegała po całym domu i wrzeszczała "wynocha!", by je wygonić. W łapkach trzymała widelec i ubijaczkę do piany - jako broń. Gdy mama poprosiła, by posprzątała w swoim pokoju, powiedziała, że to wszytko wina bałaganowego potwora, który ciągle rusza jej rzeczy. W dodatku Bałagan porwał jej pluszowego kotka Rysia! Z tym przeciwnikiem na szczęście poradziła sobie sama.
Florce było bardzo smutno, kiedy rodzice się pokłócili. Niebo było wtedy szare i brzydkie, a nie jasne i błękitne, z białymi chmurkami. Na dworze rozpętała się okropna burza. Ale, jak powiedział jej tatuś, po burzy zawsze wychodzi słońce. Rano rodzice byli już pogodzeni, na dworze świeciło piękne słońce, a na niebie pojawiła się tęcza.
Roksana Jędrzejewska-Wróbel, autorka tekstu, potrafi wspaniale opowiadać o przygodach Florki - tych niezwykłych i tych codziennych. Pisze o sprawach ważnych i trywialnych. Wyobraźnia małej ryjówki zdaje się nie mieć żadnych ograniczeń. Dzięki tej książeczce dzieci zrozumieją, co to jest własność, odpowiedzialność i cierpliwość. Nauczą się szanować porządek i pomagać rodzicom. Cieszyć się małymi sukcesami i zawsze mieć nadzieję na to, że czarne chmury szybko odsłonią ciepłe słońce.
Kiedy rodzice nieustannie popędzają Florkę, notuje ona w swoim pamiętniku przemyślenia dotyczące czasu: "Moi rodzice ciągle się gdzieś spieszą. Szybciej, Florka, szybciej. Nie ma czasu, Florka, nie ma czasu - mówią. A jak się ich pytam, gdzie jest ten czas, co go nie ma, to tylko się złoszczą. Nie to nie, sama sobie poszukam"**. To bardzo mądry pamiętnik. Mądry dziecięcą mądrością. Warto, by przeczytali go także dorośli i zobaczyli siebie tak, jak widzą ich oczy dziecka. Nasze ważne sprawy nie będą się wydawać już aż tak bardzo ważne.
Wspaniałe ilustracje Jony Jung (wyd. Literatura, 2008) dodają książce jeszcze większego uroku. Któż by nie chciał przyjaźnić się z sympatyczną, "różowonosą" Florką? To pozycja, do której często wracam. Idealna na chandrę i gdy "dorosłe" problemy zaczynają nas przerastać.
---
* Roksana Jędrzejewska-Wróbel, "Florka. Z pamiętnika ryjówki", wyd. Literatura, 2008, s. 5.
** Tamże, s. 18.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.