Tajemnica Zamku Czocha
Telewizyjny, a później także radiowy cykl - "Sensacje XX wieku" towarzyszył mi "od zawsze", od lat prawdziwie "szczenięcych". Polubiłem też literaturę faktu pisaną przez Bogusława Wołoszańskiego. Dla mnie osobiście lektura "Straceńców", "Tajnej wojny Stalina" czy "Władców ognia" nigdy nie była czasem straconym. Informację o pierwszej powieści znanego dziennikarza i popularyzatora historii przyjąłem więc z dużym zaciekawieniem. Jak uda się to przejście od popularnej literatury faktu do klasycznej beletrystyki? Śpieszę Państwu oznajmić, że, moim zdaniem, udało się znakomicie. "Czyta się". Powstało świetne, trzymające w napięciu czytadło z modnego ostatnio gatunku z anglosaska nazywanego faction.
Mamy styczeń 1945 roku. Z położonego w Jeleniej Górze (Hirschberg) niemieckiego ośrodka kryptologicznego młody oficer - kryptolog z tajnego zespołu "Pers Z" - Hugo Joerg zostaje oddelegowany do placówki dekryptażu na dolnośląskim Zamku Czocha. W zamku Niemcy umieścili zespół naukowców i urządzenie ryba-miecz, kluczowe w odczytywaniu przez niemiecki wywiad radzieckich szyfrów jednorazowych. Rozpoczyna się wyścig do tajemnic Zamku Czocha. Wyścig wywiadu sowieckiego i alianckiego tajnego zespołu - Target Intelligence Committee (TICOM), dowodzonego przez komandora Howarda Compaigne'a (postać historyczna). Wołoszański buduje intrygę z nerwem i rozmachem. Kontrofensywa w Ardenach, amerykański projekt "Venona", niemiecki kompleks "Olbrzym" w Górach Sowich, walki o Lauban (Lubań), ośrodek dekryptażu na zamku Czocha, Los Alamos, amerykański rajd żołnierzy Pattona na Świeradów w kwietniu 1945 roku i jeszcze wiele innych historycznych faktów, hipotez, mitów i spekulacji składa się na budowane z rozmachem intrygę i tło tej powieści.
Jak na rasowe faction przystało, fabuła powieści harmonijnie łączy historyczne fakty, prawdziwe wydarzenia i realnie istniejące postaci z fikcją, autorskim "zmyśleniem" oraz logicznie umotywowaną spekulacją - fact i fiction. Z zastrzeżeniem, że fiction wynika z fact :).
Powieść jest dobrze osadzona w historii drugiej wojny światowej. Realia Dolnego Śląska w czasie ofensywy Armii Czerwonej przeciwko Grupie Armii "Środek" generała Schörnera odtworzone są z dużą dbałością o szczegół. Widać to w takich detalach, jak na przykład opis organizacji ruchu w ówczesnym Lubaniu. Fikcja zaś jest wpisana umiejętnie w bardzo wiernie odtworzoną rzeczywistość historyczną. U Wołoszańskiego termin "fikcja" jest często tożsamy z terminem "hipoteza". Czasem prawdopodobna, czasem cokolwiek naciągana, ale zawsze właściwa dla konwencji wojennego thrillera. Jako się rzekło, powieść jest bardzo mocno osadzona w realiach II wojny światowej. Postacie fikcyjne, moim zdaniem, wzorowane są na postaciach historycznych. Na przykład w postaci Joanny odnajduję refleks historii pośredniczki w kontaktach polskiego wywiadu z opozycją antyhitlerowską w Niemczech - Haliny Szymańskiej i jej kontaktów z admirałem Wilhelmem Canarisem. Wzorem dla Andrzeja Czernego i jego historii wydaje się być as polskiej "dwójki", ppłk. dypl. Jan Kowalewski. Ponadto mamy tu wszystkie klasyczne cechy thrillera wojennego. Jest grupa doskonale wyszkolonych komandosów z różnych stron świata. Jest szpieg. Jest delikatnie zarysowane rodzące się uczucie dwojga ludzi. Jest piękna arystokratka. Jest zadanie. Jest front. Są gabinety polityków i szefów wywiadów. Ale choć te toposy są nam znane z setek książek, postacie nie są papierowe, a akcja i dialogi nie rażą sztampą.
Ta powieść nie przeciera nowych szlaków intelektualnych, ale przynosi kawał bardzo solidnej literatury popularnej i inteligentnie pomyślaną zabawę z historią II wojny światowej. Język powieści na tzw. "pierwszy rzut oka" podobny jest do tego, jakim operują Grisham czy Forsyth. Powieść "czyta się". Moim zdaniem spokojnie wytrzymuje porównanie z tak sztandarowymi tytułami, jak "Psy wojny" czy "Dzień Szakala". Chętnie przeczytam "Operację Talos" - drugą powieść faction Bogusława Wołoszańskiego.
Jeśli ktoś lubi tego typu powieści, to "Twierdzę szyfrów" szczerze polecam. Jest godna miana "klasyki gatunku". Z zaciekawieniem czekam też na powstający właśnie serial oparty na motywach powieści. "Twierdza szyfrów" jest bardzo filmowa. Polecam.
(tekst wcześniej zamieszczony na mojej internetowej stronie domowej)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.