Dodany: 17.10.2010 21:03|Autor: marco15

Smakując życie


Sięgnąwszy po książkę Krzysztofa Vargi „Gulasz z turula”, początkowo miałem wrażenie obcowania z dobrze napisanym przewodnikiem turystycznym, którego podstawowym założeniem było pokazanie Węgier od strony kulinarnych doznań. Umieszczenie w tytule utworu nazwy węgierskiej potrawy wydawał się niejako definiować tekst już na samym jego początku. Gdy jednak przełamałem opór przed rzekomym obcowaniem z czymś, co na pierwszy rzut oka miało mnie zachęcić do odwiedzenia tego kraju, by poznać jego walory, zdałem sobie sprawę, jak złożona pod względem mentalnym i kulturowym jest książka Vargi.

Świat opisywany przez narratora jawi się tutaj jako rzeczywistość wielopłaszczyznowa, gdzie dramat historii miesza się z dramatem konkretnych osób borykających się z poczuciem braku celowości własnego życia. Co ciekawe, Węgry, jako kraj przez lata podporządkowany dyktaturze władzy, to nie tylko miejsce politycznej zawieruchy, ale przede wszystkim przestrzeń, gdzie przywiązanie do tradycji zrodziło wiarę w mitycznego turula. Wszak jego tajemnicza rola w społeczeństwie skazanym na duchową próżnię to niejako kompensacja tęsknoty za wolnością, która, jak pokazuje narrator, zawsze uchodziła tutaj za towar deficytowy. Tezę tę zdają się potwierdzać nie tylko przekształcone na muzea domy politycznych wizjonerów, ale nawet zdezelowane miejskie trolejbusy - dar Związku Radzieckiego dla narodu węgierskiego.

„Gulasz z turula” jest zatem nie tyle diagnozą węgierskiej mentalności, ile próbą pokazania wyjątkowości węgierskiego narodu na tle innych. Literacki kocioł Krzysztofa Vargi kusi więc czytelnika subiektywnym spojrzeniem na życie jednego z europejskich narodów. Narodu, którego paradoksem pozostanie wiara w mit niezłomności oraz poczucie braterskiej siły.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 868
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: