Dodany: 14.10.2010 15:07|Autor: Literadar

"Metro 2033"


"Metro 2033" to debiut fabularny rosyjskiego dziennikarza, nieznanego dotychczas w Polsce, mieszczący się nurcie literatury postapokaliptycznej. Rosyjska fantastyka ma w Polsce oddane grono fanów, pomimo, a może właśnie dzięki specyficznemu stylowi prowadzenia opowieści czy kreślenia bohaterów. Dobrze, że oferta klasyków tej literatury, jak Bułyczow czy bracia Strugaccy, uzupełniana jest o nowe nazwiska, święcące triumfy po "tamtej stronie". Powieść, co warto zauważyć, napisana jest nowoczesnym i potoczystym językiem, z licznymi intertekstualnymi nawiązaniami czy zauważalnymi inspiracjami zachodnią kulturą masową. Jej akcja toczy się w podziemiach moskiewskiego metra, którego stacje dają schronienie garstce ocalałych z pożogi wojny atomowej. Położone niezwykle głęboko (do 86 metrów), metro moskiewskie było budowane przez Stalina, w założeniu, jako schrony przeciwlotnicze dla mieszkańców stolicy, a linia Arbacka - jako schron przeciwatomowy.

Świat wykreowany przez Głuchowskiego jest pasjonujący, poszczególne stacje–enklawy tworzą osobne byty polityczne, konkurują gospodarczo i militarnie, a nawet tworzą kulawy, ale działający, obieg gospodarczy. Podstawą produkcji jest hodowla świń i podziemnych grzybów. Obserwujemy jednak dystopię, w której ludzkość zredukowana do garstki nie jednoczy się we wspólnym celu, ale trawi cenne zasoby na bezsensowne starcia. Ci, którzy mają lepiej, zazdrośnie strzegą swojego stanu posiadania, pozostali za wszelką cenę dążą do tego, "aby jakoś się urządzić". Człowiek "Metra" zrobi wszystko dla władzy, nawet jeżeli będzie to władza na cmentarzysku.

Głównego bohatera – Artema, chłopaka ze stacji WOGN (to akronim) - poznajemy już od pierwszych linijek, ale narracja jest skonstruowana tak, abyśmy poznawali otaczający go świat razem z nim. Dla chłopaka wychowanego na jednej ze stacji, tak jak dla reszty jej mieszkańców, świat poza nią jest niewiadomą. Tylko plotki, a czasem pełne grozy opowieści przynoszone przez nielicznych wędrowców, dostarczają szczątkowych informacji. Sytuacja na powierzchni jest mało znana – po wojnie atomowej nie da się tam żyć ze względu na promieniowanie. Kto i dlaczego spowodował wojnę - nie wiemy, ale też nie to jest istotne. Liczy się tylko trudna walka o przetrwanie kilkudziesięciotysięcznej populacji ukrytej w moskiewskim metrze.

WOGN, rodzinna stacja Artema, zapewnia swoim mieszkańcom niezłe warunki życia, staje jednak w obliczu tajemniczego zagrożenia, mogącego doprowadzić do jej upadku. Od tego momentu zaczynamy czytać klasyczną powieść drogi – mamy młodego bohatera przechodzącego swoistą inicjację, jest misja do wykonania i świat do odkrycia. Artem opuszcza stację, aby w odległych zakątkach metra odnaleźć ratunek dla swoich krewnych, przyjaciół i współmieszkańców. (...)



Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":







autor recenzji: Marek Piwoński





Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym Literadar (nr 1)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1937
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: