Dodany: 13.01.2007 01:56|Autor: bidrek

Kat i ofiara


"Sąsiedzi" Jana Tomasza Grossa to rzecz o słabo poznanym rozdziale stosunków polsko-żydowskich, o mordzie w Jedwabnem z 10 lipca 1941 r. Miasto, w którym obok siebie żyli Polacy i Żydzi, stało się cmentarzyskiem tych ostatnich. Mordu na ok. 1500 Żydach dokonali - i to najbardziej jest przykre - ich właśni sąsiedzi, Polacy. Wielu zostało ukamienowanych cegłami, zakłutych nożami, ale większość spłonęła w stodole Bronisława Śleszyńskiego. Zagonieni do niej, poniżani, torturowani płonęli w tym lokalnym krematorium przy zagłuszających ich krzyki dźwiękach klarnetu oraz wrzawie i podnieceniu miejscowych.

Gross, na podstawie materiałów, do których dotarł, twierdzi, iż mimo że rozkaz zniszczenia Żydów wydali Niemcy, którzy do miasteczka wkroczyli pod koniec czerwca 1941 r., jednak to polscy chuligani podjęli go i przeprowadzili. Z tym, że nie było to posłuszne wykonanie polecenia najeźdźców, ale, jak przekonuje autor, kreowane i dopingowane przez Polaków "przedsięwzięcie". "Na pytanie gestapowców jakie mają zamiary w stosunku do Żydów, to wszyscy jednomyślnie odpowiedzieli, że trzeba wszystkich zgładzić"*. Najbardziej przykre jest to, że mordu nie dokonali gestapowcy, którzy realizowaliby po prostu politykę III Rzeszy na rozkaz, ale sąsiedzi-Polacy, którzy dokonali tej zbrodni z własnych, nienazwanych pobudek. Po prostu - bo chcieli.

Mimo tych faktów, akt oskarżenia z 1949 r. przeciwko uczestnikom tego ludobójstwa brzmiał: "o to, że: w dniu 25 czerwca 1941 roku w Jedwabnem, pow. łomżyńskiego idąc na rękę władzy państwa niemieckiego brali udział w ujęciu około 1200 osób narodowości żydowskiej, które to osoby przez Niemców zostały masowo spalone w stodole Bronisława Śleszyńskiego"*. Oprócz treści, także wyroki budzą kontrowersje: wielu zostało uniewinnionych, inni dostali nieadekwatne do ich czynów wyroki. Gross w szkicu "Biografie intymne" przedstawia także sylwetki tych skazanych, którzy, wykorzystując - dający się wyczuć w dobie powojennego stalinizmu - antysemityzm przywódców, pisali prośby o ułaskawienie, przytaczając swoje silne związki z socjalizmem.

Gross szuka także odpowiedzi, dlaczego żyjący wspólnie z Żydami Polacy okazali się bezdusznymi oprawcami. Pojawia się kilka hipotez: może to zemsta za to, iż, zdaniem Polaków, Żydzi brali czynny udział w ucisku bolszewickim; może uzyskanie korzyści z racji realizowania nazistowskiej polityki wobec Żydów; może tkwiąca w Polakach i pielęgnowana przez nich zazdrość o dobra materialne i widmo przyszłych potencjalnych łupów, którą reżim nazistowski, wykorzystujący złe, drzemiące w człowieku instynkty, tylko uwolnił? Czy winni są ludzie, czy system?

Tkwiący w większości polskiego społeczeństwa antysemityzm Gross udowadnia, przywołując utrzymujący się także i później strach rodzin, które ukrywając w swych piwnicach Żydów, musiały jednocześnie drżeć przed donosami innych mieszkańców; przypomniany jest również zapomniany już prawie pogrom krakowski z 1945 r. i kielecki z 1946 r. Autor na pytanie, czy można być równocześnie prześladowcą i ofiarą, odpowiada: można. Rozmyśla nad odpowiedzialnością zbiorową, nad tym, "czy możemy sobie z toku dziejów dowolnie wybierać schedę, do której się poczuwamy, ogłaszając, że to jest Polska właśnie?"*.

Wydana w 2000 roku, wywołała sporo zamieszania, a przez wielu została uznana za najważniejszą książkę roku. O prawdzie historycznej dyskutowali politycy, historycy, księża. Zaprezentowane przez Grossa zdarzenia, a nawet same źródła, na których się opierał, zostały podważone. Jednak "historia zagłady żydowskiego miasteczka" została potwierdzona, niszcząc tym samym mit Polaka jako tego, który tylko "ukrzyżowan umarł i pogrzebion".

W jednym z rozdziałów, rozprawiając się z problemem materiałów źródłowych, Gross pisze bardzo ważne słowa, które dla tych, którzy "boją się pamiętać", mogą być ważną wskazówką przy obraniu podejścia do wszelakich przekazów: "Nasza postawa wyjściowa do każdego przekazu pochodzącego od niedoszłych ofiar Holokaustu powinna się zmienić z wątpiącej na afirmującą. Po prostu dlatego, że przyjmując do wiadomości, iż to, co podane w tekście takiego przekazu, rzeczywiście się wydarzyło i że gotowi jesteśmy uznać błąd takiej oceny dopiero wtedy, kiedy znajdziemy po temu przekonywujące dowody - oszczędzimy sobie znacznie więcej błędów niż te, które popełniliśmy zajmując postawę odwrotną"*.

Jest to bardzo ważna pozycja. Ważniejsza niż nasz narodowy komfort, nasz nieskalany niczym mit o wiecznej martyrologii Polaków; liczy się pamięć o niewinnie zamordowanych. "Sąsiedzi" powstali właśnie po to, by nie zapomnieć.


---
* Jan Tomasz Gross, „Sąsiedzi”, Wyd. Sejny, 2000.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10439
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Fiona54 26.03.2011 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: "Sąsiedzi" Jana Tomasza G... | bidrek
Właśnie zaczynam czytać tę książkę. Zastanawiam się, dlaczego, mimo że ta recenzja została napisana cztery lata temu i miała ponad dwa tysiące odsłon, nikt nie skomentował jej ani nie wypowiedział się na ten temat. Myślę, że to bolesny i bardzo trudny temat. Zamierzam się z nim zmierzyć.
Użytkownik: mikesz 27.03.2011 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zaczynam czytać t... | Fiona54
Rzeczywiście to trochę zastanawiające,że na temat "Sąsiadów" zero dyskusji.

W recenzji podane jest informacja,że "Sąsiadów" uznało wielu za książkę roku.Poszedłbym dalej w tych laurkach i przyznałbym "Sąsiadom" tytuł książki dekady.
Na pewno były książki trzymające bardziej w napięciu. Wydano tytuły historyczne poparte liczniejszą bibliografią.Ocena niektórych książek była zdecydowanie jednolita.Ale żadna książka w ciągu ostatnich lat nie przeorała w sposób tak gruntowny świadomości historycznej Polaków.

Okazało się bowiem ,ze Polska to nie tylko Mesjasz narodów,nie tylko naród którego ostatnie stulecia to nieustanne pasmo heroicznych walk o wybicie się na niepodległość,nie tylko naród który dał całemu światu papieża itd.Naród Polski to także ta jego część która zaganiała swoich żydowskich sąsiadów do stodoły w Jedwabnem. Owszem głównym inspiratorem i organizatorem Holocaustu byli Niemcy. Cała logistyczna strona tych zdarzeń to sprawa Eichmanna i jego kolegów.Ale byli też wolontariusze,bez których być może cały ten dramat również by się rozegrał,ale czytając książki Grossa ( nie tylko Sąsiadów) okazuje się,że tych ochotników było ...Tutaj każdy może wpisać liczbę która według niego będzie odpowiadała prawdzie.Jego prawdzie.

Osobny temat to osoba samego prof.Grossa.W tym miejscu jedna uwaga.Wydaję mi się,że jedyną osobą ( nie wchodzę w tym miejscu na teren bieżącej polityki) która wzbudzała większy poziom emocji(w przeważającej mierze negatywnych)był...Jerzy Urban w czasach stanu wojennego.Ci którzy pamiętają tamte czasy wiedza,ze Rzecznika Rządu ciężko byłoby przebić pod tym względem
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: