Dodany: 08.10.2010 17:08|Autor: epikur

Na najokrutniejszym rajskim szlaku


Od 15 listopada 1950 do 1 stycznia 1951 roku Marek Hłasko pracował w Bazie Transportowej w Bystrzycy Kłodzkiej. Praca ta była swego rodzaju karą, którą musiał ponieść za zniszczenie państwowego samochodu. Hłasko był kierowcą, a zła opinia, która ciągnęła się za nim po tym, jak spowodował wypadek, uniemożliwiła mu znalezienie pracy w miejscach, w których próbował zaczepić się jako kierowca. Jedynie tam, w górach, nikt o nic nie pytał...

Właśnie na podstawie doświadczeń ze swojego pobytu w Karkonoszach Hłasko napisał opowiadanie "Następny do raju".

Gęsto sypiący śnieg, zasypujący dopiero co pozostawione przez człowieka ślady, gdzieś w głębi dolina, a na jej dnie samochód, który nie wróci już nigdy do swej bazy transportowej. Mała to jednak strata w obliczu śmierci. W środku tego wraku leży zmasakrowane ciało jednego z kierowców, który jest właśnie tym następnym; następnym do raju.

Tak właśnie zaczyna się powieść Hłaski. Żeby dostać się do raju, trzeba najpierw przejść przez piekło. A mieściło się ono gdzieś w samym środku Karkonoszy.

Tym piekłem była codzienna praca kierowców, którzy dzień po dniu odbywali kursy z wielkimi belami drewna. Nikt nie znalazł się w nim dobrowolnie. Pracowali tam ludzie, którzy powodowali wcześniej śmiertelne wypadki samochodowe - tak jak Dziewiątka, jeden z bohaterów, który na sumieniu miał dziewięć istnień ludzkich, albo ludzie niepotrafiący stawić czoła własnej rzeczywistości - tak jak Partyzant, który nie mógł poradzić sobie w miejskiej rzeczywistości po czasach wojennej apokalipsy.

To właśnie byli potencjalni kandydaci na "aniołów". Ludzie jakby z marginesu, którzy niewiele oczekiwali od życia, zmagający się ze śmiercionośnymi drogami, pełnymi serpentyn i błotnistych szlaków.

Po kolejnym śmiertelnym wypadku, kierowcy się zbuntowali. Oczekiwali od swoich pracodawców lepszych warunków pracy. A te gwarantował im tylko niepsujący się wóz transportowy. Jednak zamiast niego, w bazie zjawił się kom unistyczny agitator - Zabawa, wraz z żoną.

Zawiedzeni kierowcy - Dziewiątka, Warszawiak, Apostoł, Orsaczek i Partyzant - postanowili się zbuntować.Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

"Następny do raju" to kolejne spotkanie Hłaski ze złem, z ludzkimi przywarami i z szarością życia. Autor książki nie bawi się w przejaskrawianie bohaterów, w nadawanie ich zachowaniom funkcji wychowawczej czy umoralniającej. Życie bohaterów to zwykła walka z otaczającą ich rzeczywistością.

Popatrzmy na Wandę. Wanda, żona Zabawy, która w bazie znalazła się z niewiadomych powodów, także bardzo chciała wyrwać się z piekła, nawet bez męża. Tyle że nie marzyła o raju, a o mieście. Miasto było dla niej synonimem szczęścia i wolności. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

W posłowiu do książki Marek Hłasko odkrywa swoje refleksje na temat powstania "Następnego do raju": "Proszę mi również wybaczyć tę książkę - pękniętą i nierówną, ni to relację z własnego życia, ni to fantazję, gdzie wszystko pomieszało się ze sobą i nikt już się w tym nie rozezna; ale napisałem ją z wielkiej miłości do samochodu. Do samochodu - najpiękniejszej rzeczy, jaką wymyślił człowiek dwudziestego wieku; jedynej rzeczy, dzięki której można uciec od życia, od siebie i od innych.
Nie stawiam żadnej daty. Mimo wszystko nie pamiętam, kiedy i gdzie się to zaczęło; wiem również, że nie skończyło się jeszcze. Zapytajcie innych. Oni nie muszą zmyślać, a wszystko, co było, jest i będzie, przetrwa w ich słowach i w ich sercach - na tym polega zmora"*.

Kto wie, czy gdzieś tam, daleko, kolejny kierowca nie wchodzi właśnie w bramę raju...



---
* Marek Hłasko, "Następny do raju", wyd. Elf, [2008], str. 189.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3875
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: