Dodany: 24.09.2010 11:10|Autor: Anima

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Pochodzenie kobiety
Morgan Elaine

Tylko futra trochę żal...


Ludzkość opiera się na dwóch filarach: są nimi kobiecość i męskość. Jin i jang. Woda i ogień. Ziemia i wiatr. Cóż mogę dodać więcej... tyle już napisano i powiedziano na temat równości płci, emancypacji kobiet i obalania stereotypów damsko-męskich. Mogę tak napisać bez obawy, że jakiś "męski szowinista" ;-) oskarży mnie o szerzenie herezji – taka reakcja dzisiaj może wywołać jedynie kpiący uśmieszek niedowierzania, zważywszy na to, że dawno mamy poza sobą czasy wojującego feminizmu oraz żyjemy w epoce parytetu płci. Poprawność polityczna zobowiązuje do publicznego wyznawania zasady, zgodnie z którą zarówno mężczyzna, jak i kobieta mają takie same prawa i przywileje w każdej sferze życia. O tak. Parytet płci obowiązuje nawet w zakresie teorii ewolucji!

I bardzo dobrze. Bo czy panowie prekursorzy pisali o niej z perspektywy istoty żeńskiej? Nie. U zarania teorii ewolucji legły patriarchalne koncepcje Darwina i spółki. To facet – tarzanopodobny prehominid samiec – stanowił uosobienie rozwoju ludzkich społeczności. Polowania, wojny, dzidy, noże zdają się sugerować, że "matką, a raczej ojcem wynalazków jest potrzeba zabijania – jak wiadomo męska profesja"[1]. A garnki i motyki? No właśnie. Z książki Elaine Morgan dowiadujemy się, że filarem diety naszych przodków nie było mięso, lecz nasiona, owoce, korzonki, małże, a zbieractwem zajmowały się kobiety. Dziś mówi się już o społecznościach łowiecko-zbierackich, a nie jedynie łowieckich, i to dzięki takim autorom, jak Elaine Morgan czy Alister Hardy, który ją zainspirował swoją wodną teorią ewolucji. Według Morgan to właśnie samica zainicjowała proces adaptacyjny do środowiska wodnego. I nie chcę przez to bynajmniej sugerować, że "Kopernik była kobietą" (patrz: "Seksmisja").

"Pochodzenie kobiety" powstało ponad 30 lat temu, kiedy triumfy święcił neodarwinizm i książka nie miała łatwej drogi do sukcesu. Mnie, laikowi, argumentacja Elaine Morgan wydała się zaskakująco logiczna i przekonująca. Jestem nawet w stanie uwierzyć (sic!), że moją przodkinią była wodna małpa. Dlaczego bowiem chodzimy na dwóch nogach? "Tarzaniści sugerują, że dwunożność umożliwiała małpie ściganie zwierzyny i jednoczesne trzymanie broni – na początku zapewne kamieni. Ale szympans biegnący z bananem (lub kamieniem), jeśli nie może go włożyć do ust, niesie go w jednej ręce i galopuje na pozostałych trzech, bo nawet trzy nogi są szybsze niż dwie. [...] Musiał być ważniejszy powód, dla którego ograniczyliśmy się przez długi czas do chodzenia na tylnych nogach, mimo że tak było wolniej"[2]. Może jednak czworonożny praczłowiek w nieprzyjaznej epoce pliocenu stanął na prostych nogach, gdy zaczął wchodzić do wody, szukając pożywienia (małże, ryby itp.) i schronienia przed drapieżnikami w środowisku przybrzeżnym, uciekając z bezdrzewnego, ogarniętego okrutną suszą kontynentu? Brodzenie w wodzie wyjaśniałoby nie tylko nasze pionowe chodzenie, ale i zwiększoną wrażliwość opuszek naszych palców – poprzez zwyczaj macania pod wodą przedmiotów, których nie widać wyraźnie.

A dlaczego nie mamy sierści? No właśnie, dlaczego? Autorka sugeruje, że hominid zgubił sierść w wyniku przystosowania do pływania, tak jak wieloryb, delfin i manat. "Były w tym czasie dwie płcie i nie wierzę, żeby kiedykolwiek było łatwo pozbawić kobietę futra tylko po to, żeby oszczędzić mężusiowi potu w kulminacyjnych momentach. Co niby działo się z samicami w tych czasach ogołocenia?"[3]. Samica spędzała w wodzie tyle czasu, że futro było dla niej tylko kłopotem. Futro w wodzie spowalnia pływanie. "Samica zaczęła się stawać nagą małpą w taki sam sposób, w jaki morświn stał się nagim waleniem, hipopotam nagim kopytnym, mors nagim płetwonogiem, a manat nagim syrenowatym. W miarę jak jej futro zaczęło znikać, czuła się w wodzie coraz lepiej, i w niej właśnie spędziła pliocen, cierpliwie czekając na polepszenie się warunków w interiorze"[4]. Do myślenia daje spostrzeżenie, że szczątkowe włosy na ludzkim ciele rosną dokładnie według linii, którymi woda opływa płynące ciało. Włosy na głowie pozostały po to, żeby nas chronić przed promieniami słońca, bo tylko nasze głowy podczas pływania i brodzenia w wodzie pozostawały ponad jej taflą. Szczerze mówiąc, tego futra trochę mi żal, chociaż – zgodnie z tym, co lansują media i kreatorzy mody – dzisiaj nagość jest cool.

Ewolucja mogła nam także oszczędzić kolejnego, niechcianego przez większość kobiet podarunku: tkanki tłuszczowej! O tak. Morgan przekonuje, że wykształcenie podskórnej warstwy tłuszczu analogicznie do wielorybiego sadła pod powierzchnią skóry również wskazywałoby na to, że hominid przystosował się do życia w wodzie, jak to uczyniły zwierzęta morskie. Masz babo placek. I po co mu to było. Dieta, drogie panie, pozostaje nam dieta. ;-)

Ale oto rekompensata. Elaine Morgan zapytuje – dlaczego kobieta ma duże piersi? By kusić nimi samca, jak chcą neodarwiniści? Nie. By łatwiej karmić dziecko w wyprostowanej pozycji, jaką mogła przyjąć właśnie w środowisku wodnym. Co prawda autorka deprecjonuje ich seksualny i estetyczny aspekt, ale nikt chyba nie zaprzeczy, że ten podarunek ewolucji jest od wieków symbolem kobiecego seksapilu.

Dlaczego robimy miny, które wyewoluowały jedynie u człowieka – marszczymy brwi i ściskamy dolne powieki, uśmiechamy się, płaczemy - dając wyraz radości i cierpieniu? Ma to wiele wspólnego z przystosowaniem się do środowiska wodnego i zmaganiem się z oślepiającym słońcem odbijającym się od tafli wody oraz słoną wodą zalewającą oczy i usta. Ewolucja wodna ukształtowała u naczelnych charakterystyczny mięsień smutku w okolicach brwi i gruczoł odpowiedzialny za wydzielanie łez – słonych kropel wody. Zawdzięczamy jej też to, że mamy nos. Wyrafinowany chrząstkowy daszek skierowany ku dołowi, o opływowym kształcie. "Gdyby gorylica próbowała zanurkować albo płynąć pod wodą, woda musiałaby dostać jej się do nosa i wpłynąć pod ciśnieniem do zatok nosowych, powodując ostry dyskomfort. Foka unika tego, mając nozdrza, które można otwierać i zamykać według woli. Wodna małpa uniknęła tego równie efektywnie poprzez modyfikację kształtu twarzy w taki sposób, że woda rozpłynęła się wokół wspaniałej nowej opływowej struktury, i jej zatoki były bezpieczne"[5]. Czaszka szympansia dla odmiany jest wklęsła od brwi do szczęki. Dość intrygujące i trafiające do przekonania "spekulacje", nieprawdaż.

Nie będę odsłaniać wszystkich smaczków, warto odkrywać je samemu, zwłaszcza że Morgan rozważa również w powiązaniu z ewolucją wodną pojawienie się takich człowieczych aspektów, jak rozwój mowy (chociaż milczenie jest ponoć złotem, zwłaszcza dla mężów gadatliwych żon), wykształcenie przez gatunek homo sapiens krągłej, ponętnej kobiecej pupy, penisa większego niż u wszystkich innych naczelnych samców, co ma związek z dostosowaniem się do fizycznych zmian u samicy zachodzących na skutek ewolucji wodnej (wow!), przyczyny przestawienia się samca z wchodzenia w samicę od tyłu na podejście frontalne, czyli brzuszno-brzuszne, i wreszcie – tajemnica kobiecego orgazmu. Być może nie wszyscy potraktują ewolucyjne rozważania Elaine Morgan serio, ale warto zapoznać się z jej wersją ewolucji gatunku choćby na zasadzie ciekawostki i alternatywnego spojrzenia na kwestię nie tylko pochodzenia kobiety, ale też człowieka w ogóle. Dodam, że do lektury zachęca lekki, daleki od naukowego, nudnego dyskursu, błyskotliwy i barwny styl oraz brawurowy sposób argumentowania.



---
[1] Elaine Morgan, "Pochodzenie kobiety", przeł. Małgorzata Danicka-Kosut, wyd. Anadiomene, 2007, s. 6.
[2] Tamże, s. 18.
[3] Tamże, s. 20.
[4] Tamże, s. 33.
[5] Tamże, s. 48.


[recenzję opublikowałam na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 18192
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 19
Użytkownik: mamzelka 27.09.2010 08:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzkość opiera się na dw... | Anima
A ja, jako zachętę do lektury podaję lik do krótkiego, błyskotliwego wystąpienia pani Elaine Morgan na ten temat.
http://www.ted.com/talks/lang/pol/elaine_morgan_sa​ys_we_evolved_from_aquatic_apes.html
Użytkownik: Anima 27.09.2010 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja, jako zachętę do lek... | mamzelka
Mamzelko, serdecznie dziękuję za link. Pani Morgan jest faktycznie żywotna, pełna energii i poczucia humoru – taka też jest ta książka. Pozdrawiam. :)
Użytkownik: Sznajper 27.09.2010 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzkość opiera się na dw... | Anima
Teoria wodnej małpy jest bardzo intrygująca, ale to, że piersi wyewoluowały by łatwiej karmić dziecko w pozycji wyprostowanej zupełnie mnie nie przekonuje. W każdym razie chętnie przeczytam :)


Bonus:
Blizny po ewolucji, czyli o darwinizmie, feminizmie i wodnej małpie - Rozmowa z Małgorzatą Danicką-Kosut - tłumaczką książek Elaine Morgan „Blizny po ewolucji" i „Pochodzenie kobiety".
Użytkownik: Anima 27.09.2010 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Teoria wodnej małpy jest ... | Sznajper
Ciekawy link, oczywiście przeczytam wywiad. Dziękuję. :-)

Co do hipotezy dotyczącej kobiecych piersi, moje wyjaśnienia są raczej enigmatyczne, stąd zapewne Twój niedosyt. Morgan bardzo długo i szczegółowo rozwodzi się na ten temat, konstatując, że piersi nie były przeznaczone dla mężczyzn, tylko niemowląt, by było im łatwiej ssać:
"Szympans karmi swoje młode za pomocą pary chudych małych sutków na właściwie płaskiej powierzchni piersiowej. [...] Wyobraźcie sobie, że jesteście człekokształtnym niemowlakiem. bawicie się świetnie, chlapiąc się w wodzie, ale po jakimś czasie głodniejecie. Ciągniecie matką za włosy i zaczynacie wrzeszczeć jej do ucha po to, żeby wyszła z wody i nakarmiła was. Wieloryb potrafi wstrzyknąć mleko wprost do buzi swego małego mniej więcej tak jak z pojemnika aerozolowego, ale w świecie ssaków wodnych wieloryb jest fachowcem, a wasza matka dopiero w pierwszej klasie. Raz czy dwa [...] próbowała was zmusić do jedzenia w wodzie, ale były fale i wasz starszy brat brykał, i nałykaliście się morskiej wody, i dostaliście takiego rozstroju brzuszka, że odtąd zabiera was na brzeg na karmienie [...]. [...] Głupia kobieta nie zdaje sobie sprawy, że zaszły zmiany. Nie ma futra. jeśli złożycie głowę w zagłębieniu ramienia, mleko jest wysoko poza zasięgiem. Musicie podciągnąć tors do pozycji pionowej, zdołać utrzymać głowę w równowadze i jakoś utrzymać wargi zaciśnięte na tym jej sutku szympansich rozmiarów [...]. Wasze ramiona są za krótkie, żeby ją objąć w talii, a jeśli macacie dokoła, próbując coś uchwycić, to nic tam nie znajdziecie poza lekko pofałdowaną powierzchnią ślisko mokrych żeber. [...] Wobec tego potrzebujecie dwóch rzeczy: żeby sutek zszedł nieco niżej i uchwytu z czegoś mniej kościstego, czegoś podatnego i dogodnego rozmiaru, żeby wasze małe ręce mogły złapać uchwyt, kiedy leżycie na jej kolanach kierujecie swoje wargi do właściwego miejsca. A ponieważ w ewolucji chodzi właśnie o was, ostatecznie dostajecie to, czego potrzebujecie. Dostajecie dwie śliczne wiszące mięsiste piersi, tak łatwe do złapania jak butelka [...]"[s. 40-41].
Użytkownik: Marylek 27.09.2010 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawy link, oczywiście ... | Anima
A ja czytałam gdzieś, nie pamiętam już gdzie, niestety, że piersi wyewoluowały również jako świetna poduszka dla śpiącego niemowlęcia; gdy plemię się przemieszczało łatwiej, zdrowiej i wygodniej było tym młodym, które nie musiały się obijać główką o kościste żebra czy obojczyki niosącej ich matki. Podkreślam: również. Jedno zresztą nie przeszkadza drugiemu, mogły wyewoluować jeszcze w okresie "małpy wodnej", a potem w okresie lądowym były jak znalazł, ewentualnie jeszcze się "ukepszyły". ;)
Użytkownik: Sznajper 27.09.2010 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawy link, oczywiście ... | Anima
Jakoś nadal bardziej przemawia do mnie teoria o kuszeniu samców krągłościami imitującymi pośladki, chociażby z tego powodu, że do karmienia młodych w postawie wyprostowanej wystarczyłaby pierś typu "stara murzynka" ;) Co nie oznacza, że dwie funkcje piersi mogły ewoluować równocześnie.
Użytkownik: Sznajper 27.09.2010 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś nadal bardziej prze... | Sznajper
* nie mogły ewoluować równocześnie.
Użytkownik: Anima 27.09.2010 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś nadal bardziej prze... | Sznajper
To był długotrwały proces. Możliwe, że kilka czynników złożyło się na to, że kobieta zyskała duże piesi. Morgan skupia się na aspekcie związanym z karmieniem niemowląt w trakcie dostosowywania się kobiety do wodnej egzystencji. Może to tylko jedna strona medalu...
Pozdrawiam. :)
Użytkownik: aleutka 27.09.2010 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś nadal bardziej prze... | Sznajper
Pamietam jak czytalam Naga malpe Desmonda Morrisa i tam byla wlasnie ta teoria, ze piersi mialy kusic kraglosciami imitujacymi posladki.

Autor wstepu stwierdzil ze to chyba troche za daleko idace - ciagnac analogie mozna by uznac ze czerwien sutkow to imitacja malpich modzeli siedzeniowych :) Natomiast rzeczywiscie, jest to zagadka, gdyz do karmienia mlodych wystarczylyby plaskie piersi, jak u malp albo im bardziej obwisle tym lepiej, dokladnie tak jak mowisz, zwlaszcza w swietle cytatu podanego przez Anime. Ten opis jest dosc malo przekonujacy zreszta. (Pomijajac jego styl...) Brak futra nie obnizylby niemowlecia az tak bardzo. Jesli byloby podtrzymywane przez matke (a na pewno bylo) wcale nie musialoby sie podnosic do pionu ani utrzymywac glowy w rownowadze. I tak dalej.
Użytkownik: Anima 27.09.2010 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamietam jak czytalam Nag... | aleutka
Morgan często odnosi się do książki Morrisa, ale na zasadzie kwestionowania jego teorii. Jej argumentacja jest rzeczowa i potrafi nieźle wywrócić "światopogląd"* do góry nogami. Autorka znajduje wiele przekonujących przykładów uzasadniających jej stanowisko. Oczywiście jej rozważania to tylko jedna z propozycji i jako recenzentka książki, laik w dziedzinie teorii ewolucji, nie czuję się na siłach definitywnie rozstrzygać, która teoria: sawannowa (Morrisa) czy wodna (Hardy`ego i Morgan) jest bardziej prawdziwa.

A co do stylu: moim zdaniem zabrakło dobrej redakcji i korekty książki, ale to uwaga na marginesie.
Pozdrawiam. :)




* w sensie zakorzenionych w świadomości strzępów teorii ewolucjonistycznych czy kreacjonistycznych
Użytkownik: Sznajper 27.09.2010 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Morgan często odnosi się ... | Anima
"Być może, jak twierdzi Desmond Morris, obie teorie da się pogodzić. Kilka milionów lat temu nasi przodkowie mogli bowiem się przystosować do życia w środowisku wodnym (na przykład nad brzegiem afrykańskich jezior albo mórz), a dopiero stamtąd ruszyć na podbój sawanny. Mogło być również tak, że nasi dalecy przodkowie, żyjący kilkanaście milionów lat temu, przystosowali się do środowiska wodnego i nauczyli się chodzić na dwóch nogach. Część ich potomków została zmuszona do życia na sawannie i dała początek rodzinie człowiekowatych."

http://www.wprost.pl/ar/8907/Wodna-malpa/?I=945

I taka synteza najbardziej do mnie trafia, ale z entuzjastycznym przyjęciem teorii wodnej małpy na razie się wstrzymam :)
Użytkownik: Anima 27.09.2010 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: "Być może, jak twierdzi D... | Sznajper
Świetny artykuł; sceptykom polecam trzy ostatnie akapity. :)
Użytkownik: Marylek 27.09.2010 10:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzkość opiera się na dw... | Anima
Bardzo ciekawa recenzja, dziękuję, a wywiad przepiękny! Ile ta kobieta ma w sobie energii i jakie poczucie humoru! :)

Dziwi mnie natomiast tytuł książki: dlaczego "kobiety", skoro chodzi o pochodzenie całego gatunku? Samce nie brodziły w wodzie?
Użytkownik: Anima 27.09.2010 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawa recenzja, ... | Marylek
Tytuł trochę przewrotnie, ironicznie nawiązuje do patriarchalnych teorii pochodzenia człowieka (np. księga Genesis w Biblii) oraz do teorii Darwina i neodarwinistów skupionych na dokonaniach samca. Morgan była feministką. Ponadto dowodzi ona w książce, że wodny etap ewolucji gatunku zainicjowała kobieta szukająca pożywienia dla siebie i potomstwa (pliocen to era okrutnej suszy i dominacji drapieżników na lądzie, stąd ucieczka z kontynentu do środowiska przybrzeżnego), a dopiero w jej ślady poszedł mężczyzna. Zapewne stąd taki tytuł. :)
Użytkownik: janmamut 27.09.2010 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzkość opiera się na dw... | Anima
Recenzja rzeczywiście dobra, skoro skutecznie zniechęciła mnie do sięgnięcia po książkę sugerującą, że foki źle pływają, bo im futro przeszkadza. ;-)
Użytkownik: Anima 27.09.2010 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzja rzeczywiście dob... | janmamut
No proszę, a ja sądziłam, że "dobra" recenzja powinna zachęcać, a nie zniechęcać. ;-)) Temat jest na tyle dyskusyjny i złożony, że najlepiej samemu zapoznać się z publikacjami Morgan ("Pochodzenie kobiety", "Blizny po ewolucji"); być może ja tak nieudolnie zrecenzowałam książkę, że zubożyłam jej walory naukowe. Ale po prostu nie jestem naukowcem i jako laik wypowiadałam się o książce przez pryzmat indywidualnych wrażeń i emocji. Dla mnie teoria wodna to ciekawostka i coś nowego. Podobnie kiedyś odebrałam teorię kreacjonistyczną. Nawet jeśli jakaś propozycja czy hipoteza budzi zastrzeżenia, sądzę, że warto ją poznać, by móc ją albo zaakceptować, albo zakwestionować. :)
Użytkownik: inheracil 27.09.2010 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzkość opiera się na dw... | Anima
Bardzo dobra recenzja. Książka wędruje do schowka, muszę tylko skonfrontować teorię z kimś kto się zna na biologii.
Użytkownik: Anima 27.09.2010 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dobra recenzja. Ks... | inheracil
Myślę, że to rozsądne rozwiązanie, tym bardziej że teoria wodna ma wciąż wielu przeciwników wśród naukowców i ewolucjonistów. Ale książkę można potraktować jako ciekawostkę, inne, alternatywne spojrzenie na pochodzenie gatunku. :) Na pewno prowokuje do dyskusji.
Użytkownik: nova.nike 22.08.2013 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzkość opiera się na dw... | Anima
Fantastyczna książka, którą poleciłam już wszystkim swoim znajomym.
W bardzo interesujący sposób, opisując dokładnie wszystkie najważniejsze cechy rozwoju/zmian przedstawia mało znaną - wodną teorię ewolucji. Dużym plusem jest porównanie obecnie dominującej teorii ewolucji do tej "nowej" (a raczej mniej znanej po prostu), dzięki temu czytelnik ma naprawdę szansę poważnie rozważyć która z nich jest właściwa. Mnie osobiście po tej lekturze bardziej przypadła do gustu teoria wodna. Odpowiada szczegółowo na wszelkie pytania i wątpliwości, dlaczego zgubiliśmy owłosienie, dlaczego nasza twarz i reszta ciała zbudowana jest w taki sposób (także piersi - nie wierzę w wyjaśnienie aby mężczyźni mieli na co popatrzeć, teoreia z dzieciem jest dla mnie bardziej przekonująca), dlaczego mówimy i wiele innych.
Szczerze polecam!:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: