Sufi to intrygująca postać. Jak to jest odrzucić wszystkie religie i przyjąć je zarazem; być jednocześnie mędrcem i szaleńcem? I kim jest w ogóle sufi?
Ktoś zapytał wielkiego szejka, czym jest sufizm.
„Uczuciem radości,
gdy doznajesz nagłego rozczarowania”.
To być może proste ale jednocześnie ogromnie skomplikowane.
Ile razy natykam się na sufich nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wobec ciągłych starć Wschodu z Zachodem, religii z religią są oni jakimś kierunkowskazem, drogą pokoju. Tylko że… większość sufich kończyła marnie. Sarmand deklamujący jedynie pierwszą część kalimy: „Nie ma Boga” i pomijający część drugą „prócz Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem”, bo nie doznał jeszcze objawienia i ta druga część nie była dlań oczywista a nie chciał kłamać, został stracony, Mansura, który zjednoczenia z Bogiem doświadczył i wołał „Jestem Bogiem” pozbawiono głowy; jedynie Bastami, oświadczający głośno "Chwała mi! Jak wielki jest Mój majestat!", o dziwo, dożył sędziwej starości. O takich mistrzach Rumi, założyciel zakonu Tańczących (lub może raczej Wirujących) Derwiszy, pisał:
Tak całkowicie rozpuścił on już bowiem swe ego i wypełnił nicością,
że kiedy mówi, jest jak Bóg rozmawiający z Bogiem.
Bo aby być wszystkim najpierw należy stać się niczym,
Spróbuj być niezapisaną kartką.
Bądź kawałkiem ziemi, gdzie nic nie rośnie.
gdzie można coś zasadzić,
może nawet nasionko Absolutu.
W tych poszukiwaniach Absolutu przypomina mi Rumi Tagorego (Rumi poprzedza Tagore, ale nie Wedy). Nawet jeśli w przeciwieństwie do bengalskiego pieśniarza wspomagał nieco swoje dążenie:
Bóg dał nam ciemne wino tak mocne,
że kiedy je pijemy opuszczamy dwa światy.
Bóg ukrył w haszyszu moc
zatracenia samoświadomo0ści.
to jednak obaj zmierzali podobną ścieżką i obaj starali się wyrazić za pomocą słów to, co niewyrażalne: Absolut i ekstazę płynącą ze zjednoczenia z nim.
Jestem naiwny, gdy próbuję to opowiedzieć.
A gdyby nawet mi się to udało,
słowa rozsadziłyby umysły.
Połamałyby wszelkie pióra.
pisze Rumi, zaś Tagore powiada:
Serce moje pragnie połączyć się z twym śpiewem, ale na próżno walczy o głos. Chciałem przemówić, lecz mowa moja nie wybucha śpiewem i oto krzyczę, zawiedzion.
W poezjach, w przypowieściach Rumiego można znaleźć zarówno Mahometa, Mojżesza jak Chrystusa, do którego miał niezwykle ciepły stosunek. W swoich naukach wykorzystywał również opowiastki ludowe, także te niezwykle sprośne - wiedział, że będą nośne! (Ponoć w bardziej purytańskich czasach owe bulwersujące utwory były w wydawanych zbiorach przekazywane po łacinie albo w języku greckim).
Wiele z tego co napisał wciąż przewija się wśród współczesnych, czasem nierozpoznane.
Twoją prawdziwą ojczyzną jest miejsce, do którego zmierzasz,
a nie to, w którym jesteś.
*
Jeśli chcesz rozwodzić się nad miłością
wyprowadź swój rozum na spacer
i zostaw go w błocie. Jest nieprzydatny.
*
Pokarmem kochanka jest miłość do chleba, a nie sam chleb.
Nikt, kto naprawdę kocha, nie kocha tego, co jest.
Kochankowie nie mają nic wspólnego z istnieniem.
Gromadzą odsetki bez kapitału.
Ten niezwykle łagodny i pokorny człowiek, który kłaniał się wszystkim żebrakom i wszystkim dzieciom na ulicy zapadł mi głęboko w pamięć. Nie tylko jako mistyk, bo poza utworami skierowanymi do Przyjaciela, są także te, adresowane do przyjaciela. Równie poruszające.
*
Kiedy jestem z Tobą, nie śpimy całą noc.
Kiedy ciebie nie ma, nie mogę zasnąć.
Chwała Bogu za te dwa rodzaje bezsenności.
I za różnicę między nimi.
;-)
= = =
Wybór poezji (
Rumi Dżalaluddin (Rumi Mauln all ad-Din lub Rumi Dżalaloddin))
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.