Dodany: 11.09.2010 21:22|Autor: kwiat99
Pierwsze szlify Rybakowa
Widać jak na dłoni to, że i "Kierowcy", i "Kordzik", który czytałem trochę wcześniej, ale już po cyklu opowieści o Arbacie, są dopiero literackimi początkami Anatolija Rybakowa.
Po pierwsze, książka jest czysto propagandową opowieścią o tym, jak postępuje przykładny człowiek radziecki, jaki jest i jakie cechy dominują w jego charakterze. Jak oddziałuje na otoczenie, by zmienić to, co wybrakowane i niezgodne z duchem masowej solidarności, uczciwości wobec siebie i wobec ojczyzny, ale także jak tytanicznie pracuje ku chwale Sojuzu.
Po drugie, Rybakow posługuje się bijącym po oczach schematem – całkowitym przedstawieniem bohatera już przy jego pierwszym pojawieniu się. Iwan Iwanow był szczupły, miał grube dłonie i płowe włosy. Jelena Nikiforowna była szatynką o długich nogach i przyjemnym usposobieniu. I tak w kółko. Mechanicznie i nieznośnie zarazem. Zbyt prosto.
W "Kierowcach" Rybakow dopiero szlifował swój styl, dając początek drodze, która pozwoliła mu pokazać swój talent w najjaśniejszych barwach jakieś 40 lat później, kiedy to zaczęły się pojawiać kolejne tomy opowieści o dzieciach z arbackiego osiedla. "Kierowców" zaś należy czytać z przeświadczeniem, że to nie ma być książka czekająca na naszą obiektywną ocenę, należy traktować ją jako swego rodzaju świadectwo rozwoju pracy pisarza nad swoimi warsztatem.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.