Dodany: 10.09.2010 09:43|Autor: markko

Książki i okolice> Książki w ogóle

6 osób poleca ten tekst.

Wbrew zasadom. Książka na podstawie filmu. Film na podstawie książki.


Ciekawi mnie tamat czy książka może powstać na podstawie filmu i jak to sie ma do jej jakości?

Jak wiadomo każdy film powstały na kanwie wydarzeń z książki mija się z realiami zawartymi w książce. Chyba jeszcze nie spotkałem się z wiernym odzwierciedleniem książki w filmie. Reżyserzy głośno wymieniają w czołówkach swoich filmów, że film jest adaptacją, a w rzeczywistosci odbiega fabułą od wydarzeń zawartych w książce. Jak to jest w przypadku książki powstałej na podstawie filmu? Zapraszam do polemiki.

Ps. Zawsze czekając na jakąs premierę filmu powstałego na podstawie książki doświadczam rozczarowania podczas jego oglądania. Choć film jest dobry to jednak brak mu polotu i dokładności z wydarzeń z książki.

Pozdrawiam
markko
Wyświetleń: 28141
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 26
Użytkownik: pomarańczka 10.09.2010 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Stowarzyszenie Umarłych Poetów
byłam lekko rozczarowana, ponieważ miałam nadzieję, że przeczytam rozszerzoną o nowe wątki czy sceny fabułę. Parę szczegółów autor dodał, ale cała książka wydaje mi się spisanymi obrazami z ekranu.
Użytkownik: kria1 10.09.2010 11:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Przyznam szczeże, że nie spotkałam się z książką napisaną na postawie filmu ( a może spotkałam, ale nawet przez myśl mi nie przszyło, że to na postawie filmu) Ogladam filmy na podstawie książek i prawie każdy film ( prawie bo są wyjątki)jest niepełny i dużo gorszy od książki. Wyjątkiem, jak dla mnie, jest film " P.S.Kocham Cię" i " Władcy Pierścicia" i dalsze części, gdzie film o niebo lepszy od książki.
Zazwyczaj filmy nie odzwierciedlają uczuć, myśli bohaterów, które czasami w książce są bardzo istotne. Film przedstawia już gotowy obraz natomiast książka rysuje obraz w naszych myślach, w naszej wyobraźni dzięki temu każdy interpretuje książke na swój sposób. Dzięki książce można kreować bohaterów i ich losy po swojemu. Dużo razy spotkałam się z faktem, że dwóch czytelników jednej książki całkiem inaczej interpretowali danego bohatera, jego losy i ogólnie całokształt i nie piszę tutaj o głównych wydarzeniach w książce ale o detalach . I to mi się podoba w literaturze.
Użytkownik: Episodex 10.09.2010 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Na podstawie sagi Gwiezdne Wojny powstały książki (chyba tylko na podstawie nowej trylogii). Nie mówię tu o książkach opowiadających o innych wydarzeniach a tylko o tych opartych dokładnie na filmach i noszących te same tytuły. O jakości nie mogę się niestety wypowiedzieć, bo nie czytałem ;).
A co do ekranizacji to ostatnio oglądałem jedną bardzo wierną, która mnie naprawdę zadowoliła ale teraz za nic nie mogę sobie przypomnieć co to było...
Użytkownik: agnesines 10.09.2010 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Rewers: Nowela filmowa (Bart Andrzej (Bart-Sołtysiak Andrzej) (pseud. Scarron Paul Junior)) - niestety, oglądałam tylko film, więc trudno mi powiedzieć, jaka jest książka. Wg obecnych ocen biblioNETkowiczów - całkiem dobra.
Użytkownik: aleutka 10.09.2010 12:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Fisher King.

O rany.

Robin Williams rozsadzal ekran w tym filmie, Jeff Bridges byl calkiem w porzadku.
Ksiazka sie nie umywa. Blada i nijaka. Spisanie dialogow z ekranu nie wystarczy na milosc Boska.
Oczywiscie Stowarzyszenie Umarlych Poetow, to koronny przyklad.

Czesto juz tu o tym pisalam. Adaptowac ksiazke na potrzeby filmu to jak tlumaczyc ja na inny jezyk. Na ogol wiele scen z ksiazki po prostu NIE SPRAWDZA sie wizualnie. To inny rodzaj wyobrazni i inne srodki. Wiec z ksiazek sie usuwa rozne sceny, czasem dodanie innych jest po prostu konieczne.

Mam wrazenie ze pisarzyny/dziennikarze ktorzy przepisuja film na ksiazke sa zupelnie pozbawieni zmyslu tlumaczenia - nie rozumieja, ze niektore sceny wizualne NIE SPRAWDZA sie w ksiazce, ale mozna a wrecz trzeba dodac inne elementy, aby zachowac ducha historii.

Nieliczni rozumieja ten proces. Christopher Hampton, kiedy tlumaczyl na film takie ksiazki jak Niebezpieczne zwiazki czy Pokuta. Emma Thompson, kiedy przetlumaczyla na ekran Rozwazna i romantyczna. Peter Schaeffer kiedy przetlumaczyl na ekran swoj dramat Amadeusz. On zreszta otwarcie mowil, ze to bylo bardzo ciekawe, bo mial zdecydowanie wiecej srodkow, ktore radosnie wykorzystal, ale niektore sceny, w tym niektore z najlepszych w sztuce - trzeba bylo wyrzucic, zastapic innymi.
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 10.09.2010 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Oj coś mam wrażenie, że w tych czasach jakich żyjemy (komercja, reklama, zysk, zysk, zysk) wiele jest takich książek. Choć może ich wysyp dopiero się zacznie...
Nie mam za dobrego zdania o takich "dziełach". W moim mniemaniu wygląda to tak: film zarobił więc na fali jego popularności wydajmy szybko książkę na jego podstawie, wiele się nie narobimy bo gotowa historia już jest (no najwyżej zmienimy kilka drobnostek), dodamy na okładkę zdjęcia z filmu i będziemy tylko liczyć zyski.
Moja opinia to, w głównej mierze, odzwierciedlenie dotychczasowych doświadczeń z tego typu literaturą:
cała seria książek "Z archiwum X"
wspomniane już "Stowarzyszenie umarłych poetów" i "Rewers".
W taką tendencję wpisuje się też chyba "Kaktus w sercu" choć dokładnie nie wiem o co chodzi w tym całym zamieszaniu z serialem i książką.

Użytkownik: agnieszak 10.09.2010 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj coś mam wrażenie, że w... | Rewolwer_Ocelot
"Kaktus w sercu" jest książką, którą powstała w serialu. Na fali popularności "Teraz albo nigdy" TVN stwierdził, że dodatkowo zarobi i wyda książkę, którą "napisała" jedna z bohaterek. O samej książce wypowiedzieć się nie mogę, bo nie czytałam.
Co do adaptacji... Pamiętam, że strasznie się oburzyłam pierwszy raz oglądając "Imię róży", zupełnie mi nie pasowała ta wizja. Potem niechęć przeszła w pełną akceptację. Uwielbiam też adaptacje Szekspira w reżyserii Kennetha Branagha. No i "Niebezpieczne związki" - moim zdaniem arcydzieło. Film, który ożywił napisaną nieco już dla nas anachronicznie historię.
Do adaptacji książki i jej filmowego odpowiednika można się przekonać, często wzbogacają się wzajemnie. Natomiast książki na podstawie filmu są w mojej ocenie ubogie i pisane tylko dla kasy. Nie znam żadnej dobrej.
Użytkownik: Kov 10.09.2010 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kaktus w sercu"... | agnieszak
Imię Róży jako film jest doskonały. A to dlatego, że bardzo wiernie odwzorowuje książkę ;] ogóle wydaje mi się, że jest to jedna z najwierniejszych adaptacji w ogóle, a na pewno najwierniejsza z tych, które widziałem
Użytkownik: JMM 11.09.2010 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Imię Róży jako film ... | Kov
O Imieniu Róży Annauda można powiedzieć bardzo wiele pozytywnych rzeczy- sam bardzo lubię ten film- ale nie to, że jest to niezwykle wierna adaptacja książki. Zupełnie zmienione zakończenie, przez co całość nabiera zupełnie innej wymowy- to nie jest dobry przykład na wierność adaptacji.
Użytkownik: OlaKropkaBe 13.09.2010 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Książka Ono (Terakowska Dorota) powstała w oparciu o scenariusz filmu reżyserii Marii Szumowskiej, czyli córki Doroty Terakowskiej. W rolę Ewy w filmie wcieliła się modelka Małgosia Bela, niestety film mnie znużył, więc nie mogę wypowiedzieć się na temat całości.
Użytkownik: Aquilla 14.09.2010 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Nigdziebądź Gaimana jest dość ciekawym przykładem. Gaiman napisał scenariusz do miniserialu, po czym stwierdził, że historia jest na tyle ciekawa, że zrobi ze scenariusza książka. I takoż pomyślawszy, uczynił ;)

BTW. Przestrzegam przed używaniem zamiennie słów ekranizacja i adaptacja - ekranizacja ma być wiernym przedstawieniem książki (przykład Władca Pierścieni), a adaptacja może mieć szkielet fabuły i ogólne zarysy idei takie same, ale znacznie różnić się w szczegółach (wersją ekstremalną jest zrobienie z Hamleta Króla Lwa ;) . W ogóle Disney robi głównie adaptacje, czy to Dzwonnika z Notre Dame, czy to Księgi Dźungli )
Użytkownik: markko 14.09.2010 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdziebądź Gaimana jest ... | Aquilla
Właśnie o to mi chodziło. Temat sie nieźle rozkręcił. Dziękuję wszystkim.

markko
Użytkownik: aiczka 04.10.2010 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdziebądź Gaimana jest ... | Aquilla
Warto zauważyć, że po nakręceniu filmu (na podstawie istniejącej powieści lub nie) Disney często zleca następnie przerobienie filmowej opowieści na książeczki lub komiksy dla dzieci. Są "pisarze", którzy zarabiają głównie spisując takie firmowe książeczki.

Ja zetknęłam się kiedyś z książką "Droga do Avonlea", który powstał na podstawie serialu, który powstał na podstawie książek L.M. Montgomery. Jako nagrodę szkolną dostałam kiedyś "Batmana", który był chyba przepisanym scenariuszem filmu "Batman" z 1989r. Zdarzyło mi się też dostać (tym razem od cioci) książki "Beverly Hills 90210". Pewnie był to nieszczęśliwy efekt posłuchania rady pani w księgarni.
Użytkownik: eragonpp1111 19.10.2016 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdziebądź Gaimana jest ... | Aquilla
Z Enzyklopedii PWN: "Adaptacja - przetworzenie utworu lit.na utwór innego rodzaju [...] (np. powieści na film - ekranizacja), [...]."
Błędnie zdefiniowałaś adaptację i ekranizację - ekranizacja jest szczególną adaptacją dotyczącą tylko książki w film.
Więc twierdzenie: film jest adaptacją książki = film jest ekranizacją książki.
A poza tym Trylogia filmowa "Władcy Pierścieni" znacznie różni się od książki - radzę przeczytać dokładnie jeszcze raz.
Użytkownik: Aquedita 19.09.2010 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Przyznam, że ostatnio bardzo lubię czytać książki, które zostały sfilmowane.
Jak dla mnie przypadkiem gdzie to film był lepszy od literackiego pierwowzoru jest "Tajemnica Brokeback Mountain". Przykład gdzie film i książka były zupełnie inne, ale mimo to obie fantastycznie cudowne - "Wywiad z wampirem" lub "Lśnienie" (wersja Kubricka naturalnie!).
Owszem, zazwyczaj to książka wiedzie prym :)
Użytkownik: Wiki2 20.09.2010 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Ja jakoś nie przywiązuje wagi do tego, czy coś zostało napisane (jak oglądam film) lub (wyświetlone) jak czytam książkę. Albo coś jest dobre albo i nie.

Miałam ostatnio w ręku książkę E.T - ona podobno napisana na podstawie filmu. może ktoś ją czytał więc może się wypowiedzieć czy odzwierciedla film.
Użytkownik: ybraks 20.09.2010 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Dla mnie totalną porażką jest adaptacja dwóch książek Micheal`a Crichton`a czyli "Park Jurajski" oraz "Zaginiony Świat". Totalne spłycenie wątków fabularnych książek oraz "macdonaldyzacja" osi akcji obu filmów
czyli pisanie dla 13-letniego półanalfabety-fanatyka gier komputerowych :-(
Użytkownik: eragonpp1111 19.10.2016 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie totalną por... | ybraks
"Pisanie dla 13-letniego półanalfabety-fanatyka gier komputerowych" - jestem obrażony - jestem fanatykiem gier komputerowych od 11 roku życia, ale także wielkim fanem książek fantasy, science-fiction i historycznych z okolic II WŚ i Zimna Wojna - na moich półkach jest ponad 300 książek.
To że ktoś gra w gry komputerowe nie znaczy, że jest półanalfabetą - jak tak to zrozumiałem.
Użytkownik: Potworek_figaro 20.09.2010 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Książka Penelopa powstała na podstawie filmu Penelope.

Film jest magiczny, bajkowy, delikatny i zabawny. Jeden z moich ulubionych. Liczyłam, że w książce rozjaśnią pewne tylko, delikatnie poruszone wątki (np. praca Maxa), niestety, nie dosyć, że nie wyjaśniono, to jeszcze trochę zmieniono fabułę, spłycono charakter głównej bohaterki i tak dalej. Nie wspominając, że napisana jest strasznie .Stwierdziłam, że po kilkakrotnym obejrzeniu filmu mogłabym tę książkę napisać o niebo lepiej, a to już coś :) Polecam film, nie polecam książki.

Zgadzam się też, że Stowarzyszenie umarłych poetów jako książka - jest słaba. Film jest świetny, do książki już nie wrócę.
Generalnie moim zdaniem - pisanie książki na podstawie scenariusza czy filmu jest beznadziejnym pomysłem, bo film podaje jakby czytelnikowi jedną interpretację danej historii, przemawia do odbiorcy konkretnym językiem, którego w książce nie da się powtórzyć ;)
Użytkownik: cvn 21.09.2010 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Czytałam książkę... "Powrót do przyszłości" :) Jest po prostu szczegółowym zapisem akcji. Takim suchym, beznamiętnym. Nie warto :( Ale jako maniaczka trylogii "Back to the future" po prostu musiałam sprawdzić.

A znakomitych ekranizacji książek jest wiele - "Okruchy dnia", "Forrest Gump", "Niebezpieczne związki", (z Malkovichem i Close), "Biały oleander"...

Uważam, że zmiany fabuły książki w ekranizacji są właściwie nieuniknione. Filmy trwają ok. 2 godziny, a powieści mają często sporo wątków pobocznych, których nie sposób wepchnąć do 120-minutowego filmu. A czasem nie warto.
Użytkownik: Rapex 04.10.2010 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam książkę... "Powr... | cvn
W zasadzie to wymienionych zostało większosc tytułów,razem z Władca Pierścieni. Ale zgadzam się,że zmiany w fabule filmy który kręcony jest w oparciu o książkę,sa niemal niekuniknione.
Użytkownik: kotwklatce 14.02.2012 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
"W sieci kłamstw". Najpierw, dość przypadkowo obejrzałam film. Potem, też przypadkiem trafiłam na książkę. Po przeczytaniu znów obejrzałam film. Książka b. dobra, ciekawa kreacja postaci, zwroty akcji, skomplikowana fabuła. Film dosyć wiernie oddaje klimat książki, bardzo podoba mi się dobór aktorów. Pod koniec małe uproszczenie wątku, w porównaniu do książkowego, ale film na tym nie traci. Moim zdaniem bardzo dobra ekranizacja :)
Użytkownik: merci1811 17.02.2012 23:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
"Kochaj i tańcz" 20 lat wcześniej. Napisana na podstawie filmu produkcji TVN. Akcja "20 lat wcześniej" przeplata się z tą "filmową". Jakoś wątki spłycone, niezbyt zachęcająca całość. Film mi się podobał ze względu na taniec, który uwielbiam pod każdą postacią :) Książka mocno średnia.
Użytkownik: hydrabi 18.02.2012 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie tamat czy ks... | markko
Giuseppe Berto napisał "Śmieszną rzecz" a następnie scenariusz do filmu "La cosa buffa". Książka genialna, film też ale słabszy. Stworzył też scenariusz do filmu "Anonimowy Wenecjanin" a następnie na podstawie filmu napisał książkę "Wenecki Anonim". Film super, książka w sumie też, ale spłycona.
Generalnie Berto miał to do siebie, że pisał powieści na podstawie scenariuszy i na odwrót. Filmy to klasyki, powieści też.
Użytkownik: Radek8904 18.02.2012 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Giuseppe Berto napisał "Ś... | hydrabi
Dwa z trzech tomów o słynnym Rambo powstały na podstawie filmu^^
Tak a propos - polecam te książki :)
Użytkownik: hydrabi 18.02.2012 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Dwa z trzech tomów o słyn... | Radek8904
Czytałem "Pierwszą krew". Moim zdaniem słaba... Film rządzi.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: