Dodany: 18.12.2006 01:09|Autor: Marylek

Rozczarowanie


Chciałabym z góry uprzedzić osoby, które nie czytały książki, że poniższy tekst zdradza elementy istotne dla rozwoju akcji, dlatego też, jeśli ktoś jeszcze nie czytał książki, to proszę, niech również nie czyta tej recenzji.


Bardzo wiele oczekiwałam po tej książce i może stąd moje rozczarowanie. Nie udało mi się jednak polubić Anny In, In Anny, takiej, jaką przedstawia Tokarczuk. Jest to postać skoncentrowana na sobie, przekonana o słuszności własnych, arbitralnie podejmowanych decyzji. To z pewnością bardzo boskie cechy, ale nie są one sympatyczne dla człowieka.

Jednak główny mój zarzut dotyczy sposobu "obróbki materiału" przez autorkę. Faktem jest, że mit zapisany klinowym pismem na glinianych tabliczkach jest niekompletny, ale pani Tokarczuk jest pisarką, a nie badaczem mitów i podjęła się napisania spójnej opowieści przybliżającej współczesnemu czytelnikowi stary, zapomniany mit tak, żeby wzbudził zainteresowanie. Licentia poetica pozwalała jej na uzupełnienie luk, na własną interpretację, nawet na przekształcenia, tak, żeby utwór był spójny treściowo. Tymczasem zdecydowanie brakuje tu paru rzeczy.

Po pierwsze i najważniejsze: celu zejścia Inanny do Grobowców. Wątek najeżonej niebezpieczeństwami podróży w zaświaty spotykamy w wielu mitologiach. Zawsze jednak określona jest przyczyna i cel takiej wyprawy. Tymczasem Tokarczukowa Anna In wydaje się wybierać w zaświaty niczym znudzona codziennością turystka na egzotyczną wycieczkę: pakuje walizkę, zabiera przyjaciółkę i - w drogę. Czytelnik zostaje pozbawiony najważniejszej przesłanki charakteryzującej pierwszoplanową postać - przyczyny jej działań, co, biorąc pod uwagę konsekwencje tej decyzji, sprawia, że nie rozumiemy zupełnie motywów Anny. I nie są one wyjaśnione do końca. A płaci wszak za jej powrót cała społeczność, całe miasto, niszczone, plądrowane i zastraszane przez podziemne demony, a przede wszystkim płaci jej Ogrodnik i jego siostra, i to własnym życiem.

Po wtóre, matka Anny In, bogini Ninma, to postać, która dokonuje przełomu w akcji. Tymczasem po szczęśliwym (? - hmmm) powrocie Anny In z Grobowców Tokarczuk nie wspomina już ani słowem o tej arcyważnej postaci. To duża luka, bo pełnych inercji bogów ojców spotykamy na uczcie świętujących szczęśliwy powrót córki, natomiast tej, która rzeczywiście się do niego przyczyniła, nie ma nawet we wspomnieniach. I znów - pisarka władna była tę lukę uzupełnić. Dlaczego tego nie zrobiła? Szczególnie że, jak wynika z posłowia, ubolewa nad postępującą patriarchizacją bóstw.

Tokarczuk pisze w posłowiu, że z oryginalnego tekstu mitu nie wynika również, dlaczego siostra zabiła Inannę. A przecież cała opowieść pokazuje, że życie i śmierć to dwie strony tej samej monety. Tu niezrozumiała jest dla mnie niekonsekwencja autorki. I - znów - niewyeksponowanie tego wątku, który mógłby być bardzo ważny dla współczesnego czytelnika.

Książkę czyta się lekko i szybko - mnie lektura zajęła zaledwie kilka godzin - ale pozostaje uczucie niedosytu. Mit o Inannie pozwala na szeroką interpretację; tymczasem Olga Tokarczuk ograniczyła się do przepisania go i wpisania we w miarę zrozumiałe dla współczesnych realia. Narracja jest płynna, choć dość ascetyczna; ciekawe jest wprowadzenie różnych narratorów, ukazujących opisywaną rzeczywistość z różnych punktów widzenia. Ale możliwości interpretacyjne tkwiące w omawianym micie pozostały w dużym stopniu niewykorzystane.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14278
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 17
Użytkownik: glivinetti 20.12.2006 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym z góry uprzedz... | Marylek
W moim przypadku pytanie "Dlaczego?" pojawiało się dosłownie w każdym rozdziale. Dlaczego Anna In wybrała się na przechadzkę, dlaczego siostra ją zabiła, dlaczego później wypuściła itd. Część odpowiedzi dostarczył sam tekst, ale najwięcej wyjaśnień odnalazłem dopiero w posłowiu. Z tego, co pamiętam, Tokarczuk pisała, że najtrudniejsze było właśnie odgadnięcie motywacji bohaterów, których schematy działania są dla współczesnych zupełnie niezrozumiałe. Niestety powodu zejścia sobie nie przypominam, być może faktycznie nie został wyjaśniony.

Odnośnie wysiłku autorki natomiast - wydaje mi się, że był znacznie większy, niż tylko "złożyć i odświeżyć". Na przykład - to również z posłowia - luki w opowieści o Innanie zostały uzupełnione elementami analogicznych opowieści innych kultur. Sam wysiłek zbadania i wyśledzenia poszczególnych wątków w całym zbiorze mitów wydaje mi się zajęciem niewątpliwie pracochłonnym.

Ogólnie książka bardzo mi się podobała, jakkolwiek czytało mi się ją niezbyt lekko. W szczególności charakterystyczne (podobno) dla oryginalnego tekstu powtórzenia i wyliczenia sprawiały, że trudno było mi śledzić wątek.
Użytkownik: Marylek 20.12.2006 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: W moim przypadku pytanie ... | glivinetti
Ale zauważ, że Tokarczuk nie próbuje odgadnąć motywacji bohaterów; ona po prostu przepisuje stary mit współczesnym językiem, osadzając go w pseudowspółczesnych realiach. Nie zmienia optyki bohaterów (jak np. Margaret Atwood w "Penelopiadzie"), nie dodaje niczego od siebie, nie interpretuje. Równie dobrze można by przeczytać sam mit, nie dowiedziałbyś się niczego nowego. I to jest mój zarzut wobec Tokarczuk jako pisarki - kreatorki bytów i interpretatorki: zero inwencji, choć dobry - jak zwykle - profesjonalny warsztat. Ale zabrakło jej chyba odwagi, może rozmachu?

Anna In śniła, że siostra ją woła. Tyle jest wspomniane między wierszami. Siostra jej jednak nie wołała. Postać Anny In kojarzy mi się z rozpuszczoną pannica, która wszystko już ma i wszystkiego w życiu zaznała, ale chciałaby jeszcze jakichś nowych podniet. No, to wybiorę sie do Grobowców. Tymczasem taka decyzja to naruszenie odwiecznego porządku świata i trzeba za to zapłacić. Dlatego nie potrafię polubić tej postaci: ona nie liczy się z tym, że konsekwencje jej czynów dotkną zwykłych ludzi, który nie będa porafili się obronić. A przecież jest boginią, czy to nie zobowiązuje do większej dojrzałości w postępowaniu? Ona przerzuca swoje problemy na innych, to nie jest sympatyczne, dla mnie to nie do zaakceptowania.

Mnie się czytało raczej łatwo, gdyby nie to, że ciągle się przeciwko czemuś buntowałam. ;-)

Właściwie posłowie Olgi Tokarczuk było dla mnie najciekawsze z całej książki.

Użytkownik: aleutka 21.12.2006 00:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale zauważ, że Tokarczuk ... | Marylek
Na mnie książka zrobiła raczej pozytywne wrażenie. Swoje poważne wady ma, ale mimo wszystko pozostawia coś intrygującego. I chyba właśnie miała pozostać niekompletna, raczej mnożyć pytania niż na nie odpowiadać.

Co do posłowia to się zgadzam:))

Ale właśnie w posłowiu Olga Tokarczuk wspomina, że odgadnięcie motywacji było najtrudniejsze. Że to była przyczyna ambiwalencji jej uczuć - z jednej strony ludzie spisujący tę opowieść byli bliscy pod względem odczuwania, ich sztuka jest wciąż aktualna a z drugiej - kompletnie obcy, a ich postępowanie niezrozumiałe. I wiesz wydawało mi się że to także chciała przekazać. Nie poszła na łatwe spsychoanalizowanie, pozostawiła w tym micie właśnie nutę obcości, która jest bardzo trudna do przyjęcia. Ale ostatecznie motywacje bogów są kompletnie nieprzewidywalne...

Do pewnego stopnia próbuje to dopełnić - owszem między wierszami jest powiedziane, że Anna In czuje, iż siostra ją woła. Czuje też, że ona ją przyzywa bo cierpi nieskończony ból (tak przynajmniej zapamiętałam). Możliwe że jest w tym właśnie taka głupia kompletnie, nie licząca się z konsekwencjami brawura miłości do siostry i owszem, szalenie naiwnej miłości. (To oczywiście jedna z wielu możliwych interpretacji).

To oczekiwanie od bogini dojrzałości w postępowaniu wzruszyło mnie, bo wyrasta chyba w jakiś sposób z przkonania, że bóg, Bóg, bożek, bogini - powinni się o nas troszczyć, powinno im leżeć na sercu nasze dobro, powinni wykazywać minimum przyzwoitości i nie pozwalać cierpieć niewinnym, powinni być właśnie - dojrzali.
A to już jest zupełnie obce ludom politeistycznym mam wrażenie. To mnie zawsze uderzało. Prometeusz i jego postawa, Baldur - to wyjątki. Bogowie greccy są zupełnie nieobliczalni, często egoistyczni, dziecinni wręcz w swoich zazdrościach i przez to bardzo niebezpieczni, bo dysponują olbrzymią mocą. Właśnie dlatego świat który stworzyli jest tak niebezpieczny i pełen paradoksów nie do pogodzenia. Próby obrażania się na to nic nie zmienią - ta postawa zawsze mnie zdumiewała.

Dwie boginie (w tym - bogini mądrości) chcą wiedzieć która jest najpiękniejsza (próbują przy tym bezwstydnie przekupić sędziego) i kończy się potężną wojną, zniszczeniem. (Sami uczestnicy tych wydarzeń nie wydają się mieć pretensji - wola bogów jest kompletnie nieprzewidywalna, to część życia....)

Demeter chce odzyskać córkę i gotowa jest wstrząsnąć fundamentami świata, zburzyć ten świat jeśli to konieczne. Cóż ją obchodzą ludzie, którzy zginą...

Ta nuta jest w Annie In obecna i właśnie - dla nas kompletnie obca. Dla mnie osobiście wstrząsający w Annie In był opis stworzenia ludzi - można by pomyśleć że zostali stworzeni z nudów, na jakiejś zakrapianej imprezce jeden wyzwał drugą i już. Dlaczego mieliby kogokolwiek obchodzić? Dlaczego ktokolwiek miałby się przejmować, że ucierpią? Ich stworzycielka uznawana jest za nudną pedantkę kiedy się buntuje. Ta obcość bogów sprawia przerażające wrażenie.
Użytkownik: --- 20.12.2006 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym z góry uprzedz... | Marylek
komentarz usunięty
Użytkownik: Marylek 20.12.2006 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
To, że dodałam tę uwage na początku, to wymóg regulaminu. Za dużo piszę o treści, żebym mogła jej nie dodać.

Ale z drugiej strony, wystarczy wziąć np. "Leksykon mitów", żeby dowiedziec się szczegółowo jaka jest treść opisywanego mitu i jak się on kończy. Tak więc nie wydaje mi sie, żebym popełniała wielkie wykroczenie, zdradzając treśc akurat tej książki. :-)
Użytkownik: --- 20.12.2006 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: To, że dodałam tę uwage n... | Marylek
komentarz usunięty
Użytkownik: Marylek 20.12.2006 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Pewnie, że nie, ale recenzję mi odrzucono bez tej uwagi. Musiałam ją dodać i już.
Użytkownik: glivinetti 21.12.2006 07:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie, że nie, ale recen... | Marylek
Uwaga jest OK, nie wiem w czym problem.
Użytkownik: --- 21.12.2006 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie, że nie, ale recen... | Marylek
komentarz usunięty
Użytkownik: Marylek 21.12.2006 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Jak to teraz przeczytałam, to faktycznie, dosyć kategorycznie to zabrzmiało. Sama siebie trochę rozbawiłam, hi, hi. No, ale poszło, już niczego nie wycofam. Nie złość się, pozdrawiam :-)
Użytkownik: Czajka 21.12.2006 03:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To, że dodałam tę uwage n... | Marylek
Marylku, ale po Leksykon każdy sięga na swoją odpowiedzialność i może się spodziewać, że dowie się zakończenia. Natomiast czytając recenzję, nigdy nie wiemy co nas może spotkać, dlatego dla kogoś, kto ma zamiar czytać książkę, a nie lubi znać wcześniej treści i zakończenia, taka uwaga na początku jest bardzo wskazana.
Użytkownik: Jagusia 10.08.2007 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym z góry uprzedz... | Marylek
Zgadzam się z Twoim odbiorem wspomnianej książki. Miałam podobne odczucia, zwłaszcza jeżeli chodzi o cel podróży Anny Inn i postaci jej matki.
Kreacja świata za plecami bohaterek, tło, "krajobraz" nie przemówiły do mnie. Założenie, "żeby przybliżyć mit czytelnikowi" w moim przypadku - chybione.
Użytkownik: koczowniczka 25.01.2020 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym z góry uprzedz... | Marylek
Wszyscy piszą, że posłowie jest bardzo ciekawe i wiele wyjaśnia. Tymczasem do wydania, które wpadło w moje ręce (Wydawnictwo Literackie, 2019), posłowia niestety nie dołączono...
Użytkownik: maramara 25.01.2020 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszyscy piszą, że posłowi... | koczowniczka
Wszystkim zainteresowanym a zawiedzionym służę tekstem posłowia.
Użytkownik: koczowniczka 29.01.2020 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkim zainteresowanym... | maramara
Jeśli można, to poproszę. Przeczytałam już książkę i z chęcią zajrzałabym do posłowia. :) Mój adres k.koczowniczka@gmail.com
Użytkownik: Marylek 25.01.2020 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszyscy piszą, że posłowi... | koczowniczka
To błąd wydawcy. Skoro jest to posłowie autorki książki, powinno było zostać dołączone.
Użytkownik: sajmon54D 01.07.2020 07:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym z góry uprzedz... | Marylek
Też jestem po lekturze, żałowałam, gdy dobiegła końca.
bardzo chętnie poczytam jeszcze...
Poproszę o link do posłowia p.Olgi Tokarczuk.

sajmon5454@gmail.com
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: