Dodany: 14.12.2006 21:00|Autor: yogista

Poznać Michnika


Książka Rafała A. Ziemkiewicza pt. "Michnikowszczyzna. Zapis choroby" pojawiła się na rynku księgarskim w fatalnym momencie, chyba dla jej autora najgorszym z możliwych. Środowisko dziennikarskie, podzielone przez ostatni rok w sposób, którego nigdy dotąd nie doświadczyło, wykorzystuje do walki wokół owego podziału właściwie wszystko, co się nawinie pod rękę. Prawie na pewno wydanie tej książki stanie się powodem do ataków na jej autora, trudno też oczekiwać ze strony oponentów pisarza rzeczowych argumentów przeciwko stawianym w niej tezom. Prędzej doczeka się on kolejnych kpin z rzekomej "antymichnikowskiej obsesji". A szkoda, bo wyszła Ziemkiewiczowi spod pióra jedna z najciekawszych analiz, jakie miałem okazję przeczytać.

Siła książki leży w powściągliwości autora, na co dzień słynącego z bardzo ciętych komentarzy (znać w nich sznyt kabareciarza ze szkoły samego Jana Pietrzaka), który tym razem bardzo starannie zadbał, by zabrakło w niej jakichkolwiek skrótów myślowych, niedomówień, a ślady emocji czy kpiarstwa ograniczył naprawdę do minimum. Zainteresowani bez wątpienia dostrzegą w tym utemperowaniu stylu na rzecz skrupulatnego, momentami wręcz łopatologicznego tłumaczenia pewnych rzeczy, doświadczenie nabyte w trakcie procesu o zniesławienie, jaki wytoczył mu Adam Michnik. Bez wątpienia uczuliło to autora, by tym razem ważyć każde słowo.

To zabawny paradoks. "Michnikowszczyzna" powstała dlatego, że pisarz, przymuszony przez wymóg obszernego umotywowania swoich opinii na potrzeby procesowe, przebrnął przez całe stosy publicystyki Michnika i szkoda mu było takiego trudu nie spuentować jakąś publikacją. A jednocześnie wytoczenie mu tego procesu było możliwe właśnie dlatego, że takiej książki nie napisał wcześniej. Cóż, felietonista, formułując opinie i ich uzasadnienia, musi się zmieścić w dwóch, trzech akapitach. Pisarz, ograniczony w zasadzie tylko tym, czy mu wystarczy pary do pracy, może rzecz wyłuszczyć obszernie i poprzeć to argumentacją tak rozbudowaną i spójną, że mucha nie siada.

Ziemkiewicz stara się udowodnić, iż działania Adama Michnika po roku 1989 to nie jakiś bezrozumny, demoniczny szał, nie erupcja groteskowego idiotyzmu, nie bezbrzeżna ślepota na owych działań oczywiste skutki, a bardzo konkretny polityczny plan, z żelazną konsekwencją realizowany. Nie jest tu zarzutem, że Adam Michnik i skupieni wokół niego ludzie "lewicy laickiej" takowy plan mieli, że go skutecznie wcielili w życie (inna sprawa, że często przy użyciu bardzo podłych chwytów), lecz to, że sformułowali go, opierając się na z gruntu mylnych przesłankach i zupełnie fałszywej ocenie rzeczywistości, popełniając ogromny błąd, który w polityce - autor sam przypomina słynną maksymę Maurycego Talleyranda - jest czymś gorszym niż zbrodnia.

Ale autor stawia zarzut znacznie poważniejszy, kierując go w stronę szeroko rozumianej elity tudzież mas będących konsumentami formułowanej przez Adama Michnika i jego gazetę ideologii. Bo katastrofą było nie tylko to, że grupa politycznych działaczy miała tak specyficzny pomysł na Polskę, lecz nade wszystko to, że tak łatwo i ochoczo ich dziwaczną konstrukcję wzięto za dobrą monetę, na dobrą sprawę czyniąc to bezkrytycznie, gładko zamieniając starą "jedynie właściwą linię" na nową.

Tego zarzutu Ziemkiewicza nie da się tak po prostu zbyć (no, chyba że z wyjątkowo złą wolą) lekceważącym machnięciem ręki. Ślady potwierdzające jego zasadność można napotkać w prasowych archiwach, w wyłaniającym się z nich, przygnębiającym obrazie ówczesnej debaty, płytkiej i opartej na specyficznym, przykrojonym do potrzeb chwili moralizatorstwie, które wyparło rzeczowe argumenty. Koszt wdrożenia tego planu okazał się niezwykle wysoki, a rachunki zań płacimy po dziś dzień, ciągle zmagając się z zamieszaniem w przestrzeni publicznego dyskursu. Było ono nie do uniknięcia po tym, jak przewrócono do góry nogami podstawowe pojęcia, na których zasadza się każda wspólnota polityczna.

"Michnikowszczyzna" jest propozycją racjonalnego wyjaśnienia, gdzie tkwiły błędy, które zmarnowały Polsce wiele lat, doprowadzając ją w rezultacie do fatalnego stanu. Fatalnego nie dlatego bynajmniej, że tak pisze ta czy inna gazeta, że tak twierdzi jeden czy drugi publicysta, że tak woła ten i ów polityk, lecz dlatego, że świadczą o tym obiektywne miary. Choćby to, jak się ludzie czują w naszej polskiej rzeczywistości. Nie tylko ci "wielcy przegrani" polskiej transformacji, lecz także młodzi, którzy bez nadziei, ale i bez skrupułów "głosują nogami" na niekorzyść państwa, bo po latach ta korzyść stała się biegunowo rozbieżna z ich osobistymi aspiracjami.

Ktoś zasiał wiatr, dziś zbieramy burzę. Ziemkiewicz pokazuje, kto to zrobił i czym się wtedy kierował. Na kartach "Michnikowszczyzny" odnajdziemy przyczyny utrwalenia zjawiska, które autor opisał w "Polactwie", rozwijającego się w PRL-u jak na drożdżach. Polityczne i ideowe wybory Adama Michnika po roku 1989 dały temu zjawisku wiatr w żagle tak silny, że do dziś nie sposób tego wyniszczającego Polskę żywiołu wyhamować. Wciąż gorączkujemy.

Trzeba jednak choróbsko zwalczyć. By się udało, nie wystarczy sprzeciw. Niezbędne jest też zrozumienie zasad, którymi się ono rządzi, atakując organizm. Ziemkiewicz daje na nie szansę. W stylu, którego tylko pozazdrościć i który naśladować.



(Tekst w brzmieniu zbliżonym ukazał się na moim blogu)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 13500
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 18
Użytkownik: --- 15.12.2006 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Rafała A. Ziemkie... | yogista
komentarz usunięty
Użytkownik: Amhotep 16.12.2006 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Och, myślę, że nieco przesadnie krytykujesz obecną władzę, wiele rzeczy i mnie się nie podoba, ale tragedia żadna się nie stała. To po pierwsze.
A po drugie to przyznam, że jakkolwiek książki tej jeszcze nie czytałem, to często zdarza mi się czytywać artykuły, felietony Ziemkiewicza i muszę zauważyć, że nie jest bezkrytycznym wielbicielem nowych władz, więc Twój argument odpada. Oczywiście, pytanie na ile jest to spojrzenie obiektywne? Cóż, nie czytałem, ale pewnie nie jest, Ziemkiewicz wychodzi z pewnego założenia, jego własnego i stara się je udowodnić, i pytanie na ile dowody te są przekonujące. Przypuszczam, że będzie jak zazwyczaj, wielbicieli Michnika i tak nie przekonają, a jego przeciwników utwierdzą w poglądach, pytanie jak odbiorą to ludzie o niewyrobionych przekonaniach?
Użytkownik: --- 16.12.2006 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, myślę, że nieco prze... | Amhotep
komentarz usunięty
Użytkownik: Amhotep 16.12.2006 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
"Odniosłam wrażenie, że Ziemkiewicz stawia tezę, że po 1989 r. Michnik i jego srodowisko zmonopolizowali scenę polityczna i cały dyskurs publiczny, często nieczystymi metodami oduwając innych w cień. Nie jestem wielbicielką Michnika, przeciwnie jestem bardzo krytyczna z lewej strony, niemniej jeżeli ma on jakąś zasługę, to właśnie w tym, że przez dłuższy czas hamował wylew szamba."

Zgadza się, jednak Ziemkiewicz podaje to w pewnym kontekście. Michnikowi przyświecała idea koalicji Unii Demokratycznej z postkomunistami i używał gazety jako narzędzia realizacji tego celu i pytanie jak to się wpisuje w etos wolnej, niezależnej i OBIEKTYWNEJ prasy jaką postuluje się w demokracji. Jeśli do tego dodamy bardzo silną ówczesną rolę GW, to jest to tym bardziej nie do przyjęcia.
Użytkownik: exilvia 16.12.2006 23:58 napisał(a):
Odpowiedź na: "Odniosłam wrażenie,... | Amhotep
Nie za bardzo rozumiem, w jakim sensie prasa mogłaby być obiektywna. Każdy dziennik, tygodnik polityczny coś przemyca, jakąś wizję świata i jakąś opcję polityczną. Już wcześniej była na ten temat tu dyskusja, że nawet przedstawienie faktów jest nacechowane subiektywizmem redakcji, osoby piszącej i jej poglądów, a do tego dochodzą odredakcyjne komentarze, artykuły-opinie czy felietony. Nie widzę też w tym niczego zdrożnego - każdy może wybrać pasującą mu gazetę z pasującą mu opcją, ew. podczytywać też konkurencję, żeby poszerzać sobie pole widzenia.
Użytkownik: --- 17.12.2006 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie za bardzo rozumiem, w... | exilvia
komentarz usunięty
Użytkownik: zbiczek 31.12.2006 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Błąd w myśleniu. Książka absolutnie nie musi być obiektywna! To naawet lepiej, jeśli nie jest - vide poglądy Wojciecha Cejrowskigo.
Użytkownik: takiktos 18.12.2006 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Rafała A. Ziemkie... | yogista
mały cytacik z hitorii "antymichnikowszczyzny"

23 października 1976

Stary endecki wariat z Londynu, Jędrzej Giertych, nadesłał do kraju drukowaną odezwę (poczta dostarczyła ją adresatom akuratnie), że „międzynarodowe Żydostwo" w sobie wiadomych celach chce w Polsce wywołać krwawe powstanie. W ślad za tym pojawiła się oparta na tekście Giertycha ulotka, gdzie piszą, że głównym agentem Zydostwa był Słonimski, teraz jest Adam Michnik, zaś niebezpieczni agenci „wychowani
przez gminy żydowskie" (?!) to W Karpiński, M. Król i B. Toruńczyk oraz „naiwnie wysługujący się światowemu Zydostwu Stefan Kisielewski". To już robótka UB najwyraźniejsza. [..] „Adam Michnik sterowany i finansowany przez niebezpieczną międzynarodową mafię żydowską zgrupowaną w lożach B'nai B'rith w Paryżu i Nowym Jorku". Cóż za język, co za brednie — jak ze „Sturmera".

(cyt. "Dzienniki" Stefan Kisielewski)

Panu Ziemkiewiczowi wypada pogratulować towarzystwa w jakie wdepnął.
Użytkownik: Amhotep 19.12.2006 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: mały cytacik z hitorii &q... | takiktos
Powiedziałbym jednak, że charakter zarzutów wobec Michnika jest diamterlanie odmienny w tym przypadku.
Użytkownik: i-studio 31.12.2006 09:02 napisał(a):
Odpowiedź na: mały cytacik z hitorii &q... | takiktos
"takiktos" konto założone tylko dla tej jednej, typowej dla przedstawicieli wybiórczej, głupiej wypowiedzi. Nie czytałeś książki, więc nie możesz się wypowiadać na jej temat. Rafał Ziemkiewicz pokazał swoją klasę, Michnikowszczyznę czyta się jednym tchem, dla osób mniej zorientowanych we współczesnej historii Polski będzie to również świetny przewodnik po zmianach od 1989 roku. Warto przeczytać, warto myśleć przy czytaniu. Polecam tą książkę!
Użytkownik: grishka 19.06.2007 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "takiktos" kont... | i-studio
"Michnikowszczyznę czyta się jednym tchem" - niestety się nie czyta, a w każdym razie mi się nie udało przeczytać w ogóle więcej niż sto stron...

"dla osób mniej zorientowanych we współczesnej historii Polski będzie to również świetny przewodnik po zmianach od 1989 roku" - Jak również po wydarzeniach, które miały miejsce przed rokiem 1989. Z tą opinią akurat się zgadzam, choć nie jestem pewien, czy ten "przewodnik" jest aż tak "świetny". Napisany jednostronnie, a opisywane wydarzenia bardzo dobrze udowadniają tezy autora; aż za dobrze... Jakoś nie przekonują mnie teksty (pseudo)historyczne, w których wszystko układa się w jedną, logiczną całość... Zachodzi bowiem podejrzenie, że to nie wydarzenia "się ułożyły", ale ktoś potrafi je sprawnie ułożyć.

I wreszcie: "Rafał Ziemkiewicz pokazał swoją klasę" - No cóż, z tym poglądem nie mogę się zgodzić, nie dlatego, aby prezentowane przez Ziemkiewicza poglądy jakoś specjalnie mnie raniły, ale dlatego, że "Michnikowszczyzna" jest, w mojej opinii, źle napisaną książką - przeładowaną dygresjami (niekiedy, przyznaję, zabawnymi), wulgaryzmami (mniej zabawnymi), neologizmami (mało zrozumiałymi) i zdaniami złożonymi wielokrotnie (jeszcze mniej zrozumiałymi).

"Warto przeczytać, warto myśleć przy czytaniu." - Przeczytać nie zaszkodzi (a przynajmniej spróbować), a myśleć warto zawsze!
Użytkownik: i-studio 26.12.2006 08:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Rafała A. Ziemkie... | yogista
Książka ciekawa i warta przeczytania. polecam
Użytkownik: n 03.01.2007 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka ciekawa i warta p... | i-studio
Z faktami w książce Ziemkiewicza trudno dyskutować, bo to napjrawdziwsze fakty, dodatkowo świetnie zsyntetyzowane, jak w książkach Łysiaka. To nie jest kwestia naszego "zgadzam się" lub "nie", bo to fakty. Cudownie, że ktoś w takich post-michnikowych czasach IV RP ma zapał pisać o tym.
Książka obowiązkowa dla ludzi z krytycznym spojrzeniem na rzeczywistość, a nie dla leniwych umysłowo odbiorców GW lub coraz bardziej TVN, czy innych Salonowych mediów.
Użytkownik: joanna.syrenka 15.01.2007 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Rafała A. Ziemkie... | yogista
Właśnie na Trójce trwa długi wywiad z autorem. Muszę powiedzieć, że kompletnie mnie nie przekonuje i się nie broni. Zarzuca Michinkowi narzucanie własnej wizji świata, ale sam dysponuje własną, jedynie słuszną...
Użytkownik: Morteo 05.02.2007 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie na Trójce trwa dł... | joanna.syrenka
warto przeczytać, warto zastanowić się też nad tym co serwują nam media i nie przyjmować wszystkich informacji bezmyślnie
Użytkownik: joanna.syrenka 05.02.2007 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: warto przeczytać, warto z... | Morteo
Toteż jestem ostrożna co do Ziemkiewicza.
Użytkownik: Filip II 05.02.2007 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Toteż jestem ostrożna co ... | joanna.syrenka
O których mediach mowa? :)
O łże-mediach czy o ko(alicjo)mediach?
Użytkownik: joanna.syrenka 05.02.2007 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: O których mediach mowa? :... | Filip II
To chyba do Be_easy było?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: