Jak zdradzać żonę - absurd, nie poradnik
Jeśli ktoś myśli, że ta lektura pomaga żonatym facetom skutecznie podbijać niewieście serca, a zarazem nie ponosić konsekwencji w domu, bardzo się rozczaruje. To satyra, kompletnie nieprzydatna w realnym życiu, co więcej, absurd z czasów PRL-u, gdy pokój w hotelu wynajmowało się z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Rady w stylu: najlepszy czas na skok w bok to środa, między godziną piątą a szóstą, koniecznie jesienią, lub: jeśli już polować podczas konferencji na niewiastę, to tylko taką niewiele ładniejszą od małpy, raczej się nie przydają, jednak sposób ich przekazywania to pyszna zabawa. Taka w oparach absurdu, chociaż to oczywiście nie Słonimski. Mnóstwo śmiechu, a zarazem doskonała lekcja historii - bez zadęcia, konspiry i martyrologii. Dowiadujemy się sporo o bezsensie tamtych czasów, mimo że przyczynkiem do rozważań jest życiowy pierdoła, który, zgodnie z prawem przecież, próbuje przyprawić żonie rogi...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.