Dodany: 09.12.2006 13:25|Autor: wiola2006

Pojednanie rodzice - nastolatki jest możliwe


Książkę zaczęłam czytać w Empiku. Mam 17 lat i wiele, wiele konfliktów w domu. Postanowiłam książkę kupić i... niby przypadkiem zostawić w sypialni rodziców. Był to świetny pomysł.

Książka w doskonały sposób wyjaśnia, skąd się biorą konflikty w relacji rodzic - nastolatek. Pokazuje, jak w prosty sposób pogodzić interesy przeciwnych stron, zdawałoby się nie do pogodzenia. Np. nastolatek: idę na koncert, mama: nie ma mowy, zostaniesz w domu i nawet mnie nie proś. Czy tak musi być? Nie. I, co zdziwi wielu, do rozwiązania wcale nie jest potrzebny krzyk, wzajemne wypominanie sobie wszystkiego.

Każdy dział dotyczący jednego zagadnienia to jedno spotkanie autorki z grupą rodziców nastolatków. Autorka prosi ich, by wcielili się w rolę nastolatków, dzięki czemu sami zauważają, jakie błędy popełniają w wychowywaniu swoich dzieci. Każdy dział uzupełniony jest prostymi rysunkami, obrazującymi często popełniane błędy i pokazującymi ich proste rozwiązanie. Dodatkowo na koniec krótkie podsumowanie.

Jest też dział poświęcony relacji między nastolatkami. Czy wulgaryzmy są jedynym sposobem na dogadanie się z rówieśnikami? Autorki udowadniają, że nie.

Książkę polecam wszystkim tym, którzy pragną w domu mieć spokojną atmosferę, tym, którzy chcą dogadać się ze swoimi dziećmi/rodzicami.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11185
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: Czajka 10.12.2006 04:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę zaczęłam czytać w... | wiola2006
Swego czasu przeczytałam chyba wszystkie książki autorek traktujące o wychowaniu dzieci i moim zdaniem, bardzo mi pomogły w dogadywaniu się z dziećmi.
To naprawdę nie jest płytki amerykański poradnik. Świetne przykłady i pomysły.
Użytkownik: norge 10.12.2006 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę zaczęłam czytać w... | wiola2006
Godna polecenia książka-poradnik. Miło, że pisze o niej w ten sposób nastolatka :-) Niestety, miałam okazję książkę tylko "przekartkować", a i tak bardzo mi się spodobała. Zarówno ta, jak i pozostałe, napisane są ciekawie, mądrze i z humorem. Wspaniale się je czyta i naprawdę da się wiele rzeczy wprowadzić w życie. Przy odrobinie dobrej woli oczywiście :-)
Użytkownik: Filip II 12.12.2006 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę zaczęłam czytać w... | wiola2006
Jako nastolatek czuję niechęć do takich podręczników, za nic w świecie nie chciałbym, żeby ktoś ze mną rozmawiał używając jakiegoś poradnika!

"Czy wulgaryzmy są jedynym sposobem na dogadanie się z rówieśnikami?"
Oczywiście, że nie. Mimo wszystko nie uważam ich za nic złego, czy autorka udowadnia, że wulgaryzmy są złem?
Użytkownik: sowa 15.12.2006 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako nastolatek czuję nie... | Filip II
Pal diabli wulgaryzmy - moim zdaniem sedno w tym, żeby umieć się nawzajem rozumieć i dogadywać, a to często wymaga nie tylko dobrej woli obu stron, ale i dobrego "podręcznika-pomocnika". Książki Faber i Mazlish naprawdę potrafią pomóc.
Użytkownik: librarian 17.12.2006 21:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako nastolatek czuję nie... | Filip II
Książka ta i metoda w niej proponowana na pierwszym miejscu stawia naukę empatii, bez której nie ma mowy o prawdziwym porozumieniu. Niby o tym wiemy, ale śmiem twierdzić, że empatia nie jest częścią wychowania po polsku ("dzieci i ryby głosu nie mają") ani tym bardziej standartem obowiązującym w komunikowaniu się i dlatego warto skorzystać z któregoś z poradników pań Adele Faber i Elaine Mazlish. Uczą one bardzo konkretnych technik uwalniania owej empatii, która z kolei jest podstawą budowania zaufania, dzięki któremu łatwiej i skuteczniej można się porozumiewać. Naprawdę warta polecenia.
Użytkownik: Filip II 18.12.2006 07:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka ta i metoda w nie... | librarian
>>>>na pierwszym miejscu stawia naukę empatii

Czy empatia to rzecz której można się nauczyć...?

>>>>która z kolei jest podstawą budowania zaufania

Czy rodzic nastolatka może jeszcze zdobyć u swojego dziecka zaufanie?

Nie wiem, może ja po prostu nie wierzę w zdobycze dzisiejszej psychologii - wszystkie takie poradniki wydają mi się śmieszne.

Użytkownik: librarian 18.12.2006 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: >>>>na pierws... | Filip II
Masz rację. Zaufanie i dobre relacje rodzic-dziecko powinno się budować od samego początku. Potem jest ciężko. Podręczniki same z siebie nic nie pomogą, trzeba naprawdę ogromnej woli i dużej pracy, aby poprawić niedobre stosunki. Ale.. ja z kolei uważam, że chcieć to móc. Pomimo porażek, trzeba próbować, no i jeśli się bardzo, bardzo chce, to wtedy, poradniki mogą się przydać, bo podsuwają konkretne techniki. A te z kolei działają, sprawdziłam.
Użytkownik: Czajka 18.12.2006 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację. Zaufanie i do... | librarian
Ja sprawdzałam techniki z tych książek (bo to cała seria jest), kiedy moje dzieci były młodsze. Byłam zdumiona jak działa jasno określona umowa, ile mogą dziennie oglądać. Dzieci dostały pewną ilość żetonów 15 minutowych i wymieniały na wybrany przez siebie program. W weekend żetony były podwójne. Problem zginął jak ręką odjął.
Użytkownik: librarian 18.12.2006 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja sprawdzałam techniki z... | Czajka
Ja z kolei zauważyłam, jak wysłuchanie ze zrozumieniem (i powstrzymanie się od udzielania dobrych rad tudzież krytykowania) rozładowuje napięcie i otwiera nastolatka.

Dopiero tu w Kanadzie, nauczyłam się, że dobrą taktyką jest powstrzymanie się od mówienia "nie" ("nie wiem", "nie mogę", "nie będę", "nie interesuje mnie to", "nie zagadzam się" etc.) i zastąpienie tego odruchowego "nie" - które jest w gruncie rzeczy natychmiastowym odrzuceniem rozmówcy, czymś świadczącym o naszej dobrej woli ("zastanowię się i dam odpowiedź", "poszukam i dam ci znać", "może lepiej byłoby", "widzę, że zależy ci na tym, daj mi trochę czasu"). Ten sposób komunikowania się otwiera możliwość rozmowy, kontynuacji tematu, a nie ucina ją w sposób bezpardonowy raz na zawsze.

Użytkownik: --- 18.12.2006 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja z kolei zauważyłam, ja... | librarian
komentarz usunięty
Użytkownik: librarian 18.12.2006 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
I nie tylko z dziećmi. Z dorosłymi też działa ta metoda: najpierw empatia i zrozumienie, a dopiero dłuuugo potem nasze własne zdanie.
Użytkownik: --- 18.12.2006 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: I nie tylko z dziećmi. Z ... | librarian
komentarz usunięty
Użytkownik: --- 18.12.2006 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: >>>>na pierws... | Filip II
komentarz usunięty
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: