Dodany: 02.12.2006 19:29|Autor: GeedieZ

Cykl, jak cykl - czyli średnio na jeża


Krótki opis wrażeń z poszczególnych opowiadań:

Grzędowicz jak zwykle dał wycackane, wygłaskane opowiadanie, napisane niemal perfekcyjną polszczyzną. Tyle że historia tak sobie przypadła mi do gustu - ot, kryminał z suspensem i wielkim bum! na końcu. W sumie przeciętnie, jak na tego autora, bo po nim zawsze spodziewam się i będę spodziewał fajerwerków. Trzeba było nie pisać tego "Pana Lodowego Ogrodu" tak dobrze :). Ocena: 3/6.

"Załatwiaczka" Mileny Wójtowicz. Coraz gorzej mi się czyta jej twórczość. Nie wiem dokładnie, z czego to wynika – z przesytu fun fantasy czy też po prostu nudzą mnie już jej żarty i poczucie humoru, za które tak wielbią ją jej miłośnicy. Ja po prostu już czytać opowiadań Mileny Wójtowicz nie potrafię. Owszem - "Podatek" był całkiem śmieszny i oryginalny, ale każde następne dzieło tej autorki jest dla mnie kalką tych samych postaci, podobnych schematów fabularnych i podobnych zakończeń. Opowiadanie zdecydowanie najgorsze z całego zbioru. Tu się pewnie na mnie gromy posypią, ale trudno, każdy ocenia, jak może. Ja mogę dać tylko 2/6.

"Najważniejszy dzień w tym roku" E. Dębskiego. Bardzo smaczne, bardzo, baaardzo! Świetny klimat i fajny pomysł na fabułę, a do tego ciekawa forma, no i żywe, świetnie opisane postacie. Jeśli dobrze przypuszczam, to cykl o Owenie Yatesie jest utrzymany w podobnym klimacie, a to znaczy, że muszę go koniecznie przeczytać. I mała uwaga: Devey to mój idol ;). Ocena: 5/6.

W przedmowach do opowiadań mamy krótką notkę o każdym z autorów. Paweł Majka, autor "Poświata", był dla mnie dotychczas postacią anonimową. Zresztą co się dziwić - wg tejże przedmowy ostatnie jego opowiadanie zostało opublikowane w latach osiemdziesiątych. Teraz wygląda na to, że powraca na scenę fantastyczną z "Poświatem". I jest to powrót całkiem udany. Opowiadanko to udany mariaż s.f. oraz fantasy. Autor prezentuje świat, w którym obok statków kosmicznych występują anioły, demony i bogowie. Fabuła, opowiadająca losy pewnego statku najemników, przypomina nieco "Czarną Kompanię" Glena Cooka, co jest oczywiście zaletą ;). Wiadomo - grupa najemników, różne charaktery i wynikające z tych różnic kłótnie oraz problemy. Pewnie, nie jest to dzieło najwyższej klasy, ale zdecydowanie coś w sobie ma. Historia zaciekawiła mnie na tyle, że chętnie przeczytałbym o dalszych losach bohaterów, zwłaszcza demona Ichismela. Pozostaje spytać: dlaczego autor milczał przez te wszystkie lata? Ocena: 4/6.

Marcin Wroński - "Niewiele brakowało". No właśnie, naprawdę niewiele brakowało, a zapomniałbym o napisaniu w tej miniopinii o opowiadanku tegoż autora. Dlaczego? Bo z chwilą, gdy je skończyłem czytać, od razu wyleciało mi z głowy. Ot, takie przewrotne, lekkie "cóś". Bez fajerwerków i bez wpadek, czyli zupełnie przeciętnie. Ocena: 3/6.

Twórczość Sebastiana Uznańskiego coraz bardziej przypomina mi książki rodem z "Dragonlance" albo D&D. Po jego książce "Żałując za jutro" jest to drugie moje zetknięcie z jego twórczością (a przynajmniej tyle pamiętam) i nie zachęca mnie ono do tęsknego wyczekiwania jego następnych tekstów. Opowiadanie jest raczej banalne - superherosi, magiczne artefakty i mroczne zło. Co z tego, że autor ma kilka fajnych pomysłów na "magiczne" przedmioty i zarys postaci, skoro wszystko wydaje się takie cudacznie cukierkowe i sztuczne. Całość pogarsza, jak zwykle u tego autora, erotyzm typowy dla nastolatka. Takich opisów intymnych części ciała czy czynności związanych z ich używaniem spodziewałbym się raczej po niewyżytym seksualnie, naładowanym hormonami pryszczatym nastolatku, niż po najbardziej ponoć utalentowanym twórcy młodego pokolenia fantastów. Mało przekonujące jest też zachowanie bohaterów w obliczu przeżytych tragedii miłosnych, które mają za sobą. Zavir długo po swoim przyjacielu nie płakał. Aylayath natomiast jeszcze mniej chyba żałowała swego księcia, z ramion którego wyrwały ją działania złośliwego gnoma. Całe szczęście, że chociaż zakończenie niecodzienne. Ocena: 3/6.

"Odnaleźć Annę" - Cezary S. Frąc. Krótko: najlepsze opowiadanie zbioru za pomysł, jeszcze bardziej za zakończenie. W jednym momencie tylko autor lekko zaspojlerował i można było się domyślić, kto jest kim... Mimo to uważam, że to opowiadanko, spośród wszystkich w tej książce umieszczonych, najlepiej oddaje kwestię czasu i przestrzeni. Czemu ten pan tak rzadko pisze? Ocena: 5/6.

Ogólnie jest to jednakże dość przeciętna antologia. Jeśli miałbym porównać jej poziom do jakiejś innej, to bez wątpienia wskazałbym "Deszcze niespokojne". Wydawnictwo to samo, nawet kilku tych samych autorów podpisało się zarówno pod jednym, jak i drugim cyklem. No i poziom, niestety, ten sam - niezbyt wysoki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2415
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: