Dodany: 02.12.2006 14:42|Autor: Korniszon13

Pogramy w klasy?


"Ty jesteś jak świadek, jak taki, co idzie do muzeum i patrzy na obrazy. To znaczy, że obrazy są tutaj, a ty jesteś w muzeum, równocześnie daleko i blisko. Ja jestem obraz. Rocamodour jest obraz. Étienne jest obraz. Myślisz, że jesteś w tym pokoju, ale nie jesteś. Patrzysz na pokój, ale cię w nim nie ma"*. Taka jest „Gra w klasy” – niezwykła, czasami absurdalna, znana, chwalona, piękna i znienawidzona. Czytając ją, nie wiemy, co czytamy. Widzimy siebie w tej powieści, jednak nas tam nie ma. Cortázara nigdy nie można też rozumieć tak samo. Zdanie, które przed chwilą przeczytaliśmy, zaraz może znaczyć coś innego, lecz można go też w ogóle nie pojąć…

Książka jest uniwersalna, tematy w niej poruszane są nadzwyczaj aktualne. Talita siedząca na chwiejącej się desce przerzuconej ponad ulicą przypomina mi dzisiejszego człowieka. Iść do przodu, na nic nie bacząc, czy zawrócić? Ruszać się czy nie? Przecież można spaść… Ciągle ktoś nas obserwuje, a każdy nasz ruch i decyzja ma swoje konsekwencje…

Ogromne ilości filozoficznych rozmyślań znajdują się w „Grze w klasy”. Często przytłaczają, nudzą, jednak powieść ma swój urok, niepowtarzalną atmosferę, klimat… Cortázar cytuje też wielu innych pisarzy (zauważyłem nawet Gombrowicza!), wśród nich - tajemniczego Morellego, pisarza, który pojawia się wielokrotnie, jednak nie dowiadujemy się o nim zbyt wiele.

W książce jest też, jak to w powieściach bywa, pewna – dosyć postrzępiona i nieregularna – fabuła. Paryż. Metafora. Klub. Grupa filozofów-amatorów, emigrantów szukających szczęścia we Francji. Głównym bohaterem jest Oliveira, Argentyńczyk, często uważany za wariata, intelektualista. Ze swoimi przyjaciółmi wdaje się w różne dysputy światopoglądowe, filozoficzne. Razem przemierzają przepiękne paryskie uliczki. W życiu Oliveiry pojawia się też Maga, Urugwajka, która chciałaby dorównać kiedyś innym klubowiczom - nie zna się na poezji, literaturze. Niespodziewanie zdarza się coś, co… Nie, nie będę odbierał Wam przyjemności czytania.

Budowa książki jest bardzo zaskakująca, czyni ją jeszcze bardziej niezwykłą. Powieść podzielona jest na krótkie rozdziały. Jednak nie trzeba jej czytać „od deski do deski” – „na swój sposób książka ta zawiera w sobie wiele książek, przede wszystkim zaś dwie książki”* – czytamy we wstępie. Pierwszą książkę czyta się od początku do końca, drugą według tablicy orientacyjnej podanej przez autora. Można także czytać wedle własnego uznania, zaczynając od środka i niekoniecznie na końcu kończąc. Bardzo dobre rozwiązanie dla osób, które chcą przeczytać ostatnią stronę, nie kończąc czytania i nie poznając zakończenia. Książka może kończyć się za każdym razem inaczej – to zależy od czytelnika…

Myślę, że „Grę w klasy” można polecić każdemu. Jeśli coś się zrozumie, zawsze coś też się z przeczytania tej powieści wyniesie. Jednak dla każdego ta książka będzie czymś innym – jedni próbowali żyć tak jak jej bohaterowie i traktowali ją jak przewodnik, dla innych to tylko kartki papieru, na których jest zapisane kilka ważnych zdań. Tak czy siak, książkę warto znać, a jeśli się spodoba, tym lepiej!



-----
* Julio Cortazar, "Gra w klasy", przekład: Zofia Chądzyńska.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 39302
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: mazalova 26.12.2006 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ty jesteś jak świadek, j... | Korniszon13
Ajajajaj, recenzja oparta nie tyle na książce, co na streszczeniu książki. ;->
Do I miscalculate? (wydmuchanie dymu papierosa w oczekiwaniu na potwierdzenie:P)
Użytkownik: Korniszon13 26.12.2006 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ajajajaj, recenzja oparta... | mazalova
Obawiam się, że nie rozumiem pytania... Jak to na streszczeniu? Przecież przeczytałem tę książkę...
Użytkownik: mazalova 26.12.2006 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Obawiam się, że nie rozum... | Korniszon13
Przeczytałeś książkę, ale przeczytałeś też streszczenie, czy jak tam nazwać te głupoty pisane na okładkach czy w posłowiu. I to drugie bardziej utkwiło Ci w pamięci.
Użytkownik: Korniszon13 26.12.2006 15:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałeś książkę, ale... | mazalova
Pudło, na mojej okładce nic nie było... :-) A posłowie przeczytałem, autorstwa tłumaczki, ale dlaczego sądzisz, że więcej pamiętam z posłowia niż z samej książki?
Użytkownik: mazalova 26.12.2006 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ty jesteś jak świadek, j... | Korniszon13
Bo widzę jak czytam, oto najprostsza odpowiedź.
Może i nic nie było na okładce, jasnowidzem nie jestem, ale myślę, że gdzieś już o tej książce czytałeś wcześniej.
Użytkownik: Korniszon13 26.12.2006 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo widzę jak czytam, oto ... | mazalova
Owszem, czytałem recenzje w Bnetce, zanim się wziąłem za tę książkę.
Użytkownik: b-ilona 29.06.2007 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ty jesteś jak świadek, j... | Korniszon13
Mogę zgodzić się z jednym z ostatnich zdań: że z książki można COŚ wynieść. Ja wyniosłam przekonanie, że moja wiedza na temat światowej literatury czy też poezji jest żadna. A mimo wszystko nie żałuję, że przeczytałam "Grę w klasy", ponieważ ta powieść zmusza mnie do doskonalenia się, do poszukiwania i do czytania jeszcze większej ilości niezrozumiałych dla mnie książek.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: