"Faktotum" to lekki opis życia Chinaskiego, Amerykanina, który pojawia się znikąd i właściwie przez cały czas nie wiadomo, dokąd zmierza. Mężczyzna wędruje po Stanach Zjednoczonych, chwytając się najrozmaitszych prac, opowiada nam o nowo poznanych kobietach, przy tym nie przepuszcza żadnej okazji, żeby upoić się alkoholem - byle gdzie i nieważne, z kim. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, co dzieje się naokoło Chinaskiego. Poznaje on zatem najrozmaitsze postacie, wtapia się w pewne układy, łamie wszelkie granice norm społecznych, po to, aby czytelnikowi nasunąć pytanie o miejsce człowieka w ówczesnej rzeczywistości. Bohater z góry zakłada, że nie warto walczyć o normalne życie; dlaczego tak jest, możemy się tylko domyślać, wytłumaczyć sobie sami. Zresztą Chinaski okazuje się w tej opowieści jednym z wielu podobnych do niego nieudaczników. Czyż zatem nie jest to świat, który i nas otacza? Ponadto nie sposób nie doszukać się już w samym opisie bohatera elementów autobiograficznych.