Dodany: 01.12.2006 20:12|Autor: Method

"Zamachowcy-samobójcy"


Do przeczytania tej książki, co może wydawać się dziwne, skłoniła mnie okładka. Moją uwagę przykuł brodaty Arab z zieloną opaską na głowie, Koranem w jednej ręce i kałasznikowem w drugiej. Pomyślałem, że może być ciekawa, choć z reguły nie czytam tego typu książek (felietonów-rzek, jak je nazywam). Okazało się, że moje uprzedzenie było całkowicie nieuzasadnione, bo praca „Zamachowcy-samobójcy” w znacznym stopniu poszerzyła moją wiedzę dotyczącą świata islamskiego oraz złożonej problematyki Bliskiego Wschodu (i nie tylko). Ale poszerzenie wiedzy to nie wszystko. Podobał mi się także styl, jakim posłużył się Christoph Reuter przy pisaniu książki. Pochłonąłem ją bardzo szybko, co w moim przypadku zdarza się dość rzadko w odniesieniu do tego typu pozycji.

W trakcie lektury przemierzamy większą część świata arabskiego (albo islamskiego). Od Jemenu po Pakistan, przez Liban, Palestynę, Iran, Afganistan, Czeczenię i Kaszmir. Autor stara się wyjaśnić czytelnikowi, na czym polega fenomen samobójczych ataków. Dlaczego taka forma buntu i oporu pojawiła się dopiero w latach osiemdziesiątych i dlaczego zakorzeniła się w kulturze islamu. Reuter przybliża nam sylwetki zamachowców, którzy nazywają siebie męczennikami, i ukazuje motywy, jakimi się kierują i cele, do których dążą.

W świadomości przeciętnego obywatela Zachodu utarł się pewien stereotyp dotyczący ludzi poświęcających własne życie w samobójczym zamachu. Otóż większość z nas wyobraża sobie zamaskowanego terrorystę, bojówkarza pozbawionego skrupułów, zaślepionego fanatyka i tak dalej. Okazuje się jednak, że rzeczywistość jest trochę inna. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że ludzie wysadzający się w powietrze reprezentują całe spektrum struktury społecznej, od sklepikarza po studenta, od dziennikarza po zaledwie kilkunastoletniego chłopca, którego idolem jest jakiś znany hollywoodzki aktor. Samobójcze zamachy stosują nawet grupy niemające nic wspólnego z kulturą islamu, jak na przykład Tamilskie Tygrysy ze Sri Lanki lub niektóre japońskie sekty. Nie istnieje reguła określająca, kto zostaje fedainem, męczennikiem, czy inaczej - zamachowcem-samobójcą. Nie istnieje określony portret psychologiczny takiego człowieka. Istnieje jednak przyczyna i autor bardzo skrupulatnie nakreśla ją czytelnikowi.

Jak słabszy może pokonać silniejszego? W jaki sposób wyrwać się spod poniżającej okupacji? Dla wielu społeczeństw odpowiedzią są jednostki, które na Zachodzie określa się mianem terrorystów. Oczywiście problem jest bardziej złożony, mam tu na myśli chociażby ataki z 11 września i Al Kaidę, które zostały w wielu środowiskach muzułmańskich (członkowie Hamasu czy libański Hezbollah) potępione jako nieludzki atak na bezbronnych i niewinnych cywilów. Jest też oczywiście permanentny niepokój mieszkańców Izraela, którzy, nie będąc żołnierzami, stają się celami palestyńskich zamachowców. W tym momencie odsyłam do książki Christopha Reutera, gdzie kwestie te są dokładnie zanalizowane.

Autor nie szczędzi też słów krytyki państwom Europy Zachodniej i Stanom Zjednoczonym. Podkreśla, że w wielu przypadkach prowokują one do negatywnych reakcji społeczeństwa muzułmańskie. W jaki sposób? Na przykład sponsorując przychylne sobie reżimy wojskowe w niektórych państwach Afryki i Azji, nieprzychylne (to trochę mało powiedziane) z kolei swoim własnym obywatelom. Zakładając wojskowe bazy na suwerennych terytoriach wbrew protestom mieszkańców danego kraju i tak dalej. Te wszystkie zjawiska tworzą atmosferę „spirali nienawiści” i bezsensownej krwawej jatki.

Christoph Reuter wiele stron poświęca społeczeństwu irańskiemu. Nazywa Iran miejscem „oświecenia w środku radykalizmu”. Wszystko dlatego, że współczesna idea męczeńskiej śmierci wywodzi się właśnie stamtąd. Z państwa wyznaniowego, kierowanego przez ajatollaha Chomeiniego, który jednego tylko dnia wysłał dwadzieścia tysięcy kilkunastoletnich chłopców na front, gdzie mieli pełnić funkcję mięsa armatniego i torować drogę dla kroczącej w tyle armii, aby mogła rozprawić się ze znienawidzonym państwem irackim, a w którym dzisiaj następuje znaczna sekularyzacja i przejmowanie zachodnich wzorów i obyczajów. Ten kraj rozwija się sam, bez zbędnej pomocy armii amerykańskiej, która z wielką lubością stara się wprowadzać demokrację tam, gdzie to tylko możliwe, osiągając skutek odwrotny do zamierzonego (lekka tendencja antyamerykańska, aczkolwiek warta przemyślenia).

No cóż, to tyle. Krótka retrospekcja z pokładów mojej pamięci. Żeby zrozumieć choć trochę ze skomplikowanej mentalności zamachowców-samobójców i społeczeństw legitymizujących ich działalność, odsyłam po raz kolejny do lektury książki, bo ta recenzja to tylko pewien zarys ogólnej tematyki. Na koniec dodam tylko, że nie jestem zwolennikiem walki o niepodległość za pomocą tak drastycznych środków, jakimi posługują się terroryści, jednak książka Christopha Reutera może pomóc w ich zrozumieniu i skłonić do refleksji. Polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3208
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: --- 02.12.2006 02:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Do przeczytania tej książ... | Method
komentarz usunięty
Użytkownik: norge 03.12.2006 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Do przeczytania tej książ... | Method
Zainteresowała mnie ta książka, dzięki twojej recenzji oczywiście. O terroryźmie i zamachowcach samobójcach myślimy zazwyczaj bardzo stereotypowo. A tak naprawdę, to co my o tym wiemy? Uświadomiłam sobie, że prawie nic...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: