Dodany: 28.11.2006 10:32|Autor: infrared
Norwegian Wood - Haruki Murakami
"Jutro upiorę, rozwieszę, a o dziesiątej mam wykład. Midori też na niego chodzi. »Historia dramatu, część II«. Teraz przerabiamy Eurypidesa. Zna pan Eurypidesa? Żył dawno temu, w Grecji, obok Ajschylosa i Sofoklesajest uważany za trzeciego dramaturga wielkiej trójcy twórców wielkiej tragedii. Mówiono, że zmarł ugryziony przez psa w Macedonii, choć są też inne teorie. No, tak to było z Eurypidesem. Ja osobiście wolę Sofoklesa, lecz to kwestia gustu.
Charakterystyczną cechą jego dramatów jest to, że wszystkie wątki się plączą, bohaterowie są w pulapce. Wie pan, o co mi chodzi? Pojawiają się różne postaci, każda jest postawiona w pewnej sytuacji, ma swoje racje, wymówki i dąży do sprawiedliwości oraz szczęścia. I przez to jest w kropce. To zrozumiałe. Jest w zasadniczo niemożliwe, żeby każdy osiągnął szczęście i sprawiedliwości stało się zadość. Następuje beznadziejny chaos. I jak pan myśli, jak się to wszystko kończy? To bardzo proste: na koniec pojawia się bóg i kieruje ruchem. Ty idź tam, a ty chodź tutaj, ty bądź z tym, a ty siedź na razie spokojnie. On wszystko naprawia. I wszystko zostaje rozwiązane. To się nazywa deus ex machina. W sztukach Eurypidesa bez przerwy pojawia się deux ex machina i dlatego opinie na jego temat są podzielone.
Byłoby dobrze, gdyby w rzeczywistości istniało takie deus ex machina. Kiedy myśli człowiek, że jest w kłopocie, że nie ma wyjścia, z góry szybko schodzi bóg i wszystko załatwia. Byłoby bardzo dobrze. No, w każdym razie właśnie to robimy na historii dramatu. Na uniwersytecie uczymy się mniej więcej takich rzeczy."
s. 309-310
---
Rec. http://redinfra.wordpress.com/2006/12/10/norwegian-wood-haruki-murakami/
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.