Dodany: 20.11.2006 23:29|Autor: tuxman

Książka: Ogniem i mieczem
Sienkiewicz Henryk (1846-1916)

1 osoba poleca ten tekst.

Słuchać hadko!


Łomot kopyt, śpiew szabli, parskanie aksamitnych chrap, furkot proporców, szum skrzydeł, pobrzękiwanie uzd i zbroi, kurzawa, której wiatr rady nie daje - oto duch i niejako przesłanie zawarte w "Ogniem i mieczem" Henryka Sienkiewicza.

Powieści tej, mistrzowsko napisanej przez Sienkiewicza, chciałbym na łamach Biblionetki zadać kilka pytań. Powiecie: - tuxman, nie wygłupiaj się! Przecież to tylko książka - ona nie gada!

I owszem, powieść nie udzieli nam sama odpowiedzi, chytrym więc wybiegiem się posługując, odpowiadać będę za nią, przyjmując jednak rolę "przeciętnego współczesnego zjadacza chleba początku XXI wieku" (Teleturniej Familiada oglądam, więc dużo na ten temat wiem! i basta!).

Od stylizacji językowej w tym przypadku uciec nie zdołam... Jakie czasy - taki język. Zatem do dzieła! W dialogu dym!

- Powieści moja, książko o pożółkłych kartach, czym jest dla współczesnych ukazany w tobie bezsensowny rozlew oceanów krwi braterskiej?
- Niczym! Wszak z telewizora codziennie tyle krwi przesącza się na dywany, spływa na podłogi, parkiety czy kafle, że aż ziewanie potworne ogarnia...

- Książko zacna, powiedz szczerze, czym więc miłość odwzajemniona a bezgraniczna, szalona, ogromna i niepojęta mężczyzny do kobiety w tobie ukazana? Pełna bezgranicznej udręki, wiary i poświęcenia, której Platon by się nie powstydził?
- A sex był? Nie? To nuuuda...

- Czym więc honor szlachecki, odwaga i prawość, będące towarzyszami dobra, piękna i prawdy? Przecież pełno tego w tobie, książko!
- A da się zarobić na tym? Nie? To ja poleżę i popatrzę na telewizję... Robota i te tam "przymioty" - nie zając, nie uciekną...

"Słuchać hadko!" - rzekłby w tym momencie Longinus Podbipięta herbu Zerwikaptur. Trudno się z nim nie zgodzić.

Ocena powieści? Beznadziejna i potrzebna jak zeszłoroczny śnieg! Zero pościgów samochodami, żadnego umc umc umc w tle z podrygiwaniami prawie-już-nagich-panienek, popkornu nijak podjadać na leżance (bo ktoś by musiał go najpierw zrobić), te wszędobylskie modlitwy i klechy w tekście (czarni znowu rządzą!) i jeszcze wyobraźni wymaga. By łbem ruszyć, i niekoniecznie tylko na boki.

ZGROZA!

Cnoty Męstwa i Kobiecości w narodzie giną. O tym pisał u schyłku XIX wieku człowiek najpotężniejszy piórem z Polaków ówczesnych. Człowiek niczym trąba grzmiący na przedstawicieli swojego narodu, że zamiast działać w kierunku uzyskania niepodległości, w marazmie zalegli. Pokazywał im, na czym wielkość człowieka polega. Przyklejono mu więc łatkę, że "ku pokrzepieniu serc" jedynie pisze, krytykowano za jednostronne spojrzenie na fakty historii - jakoby "same bitwy wygrane przez Polaków wspominał", pomijając milczeniem, że opisał przecież ku przestrodze także bitwy przegrane (Żółte Wody ze zdradą, Korsuń i hańba Piławicka).

Dobrze, że współczesny czytelnik chociaż Zagłobę zapamięta, pewnie dzięki temu, że jako jeden spośród pierwszych za kołnierz nie wylewał...

Ach, serce mi się kraje, a Sienkiewicz zaś w grobie pewnikiem się przewraca...

Kilka Sienkiewiczowskich przesłań, które po kolejnej lekturze wyłapuję? Oto i one:

- nie wszystko da się z "czernią" pokojową drogą uzyskać. Czasem, by rozlewu krwi swej własnej rodzinie zaoszczędzić, trzeba "czerń" po prostu pobić, przegonić bądź przewagi jakiejkolwiek pozbawić;
- ten, kto prawością się nie zhańbił, "czerni" co najwyżej może przewodzić i przed nią się puszyć - ta wszak i tak niewiele zrozumie, a wodza mieć musi;
- milszy każdemu z nas powinien być widok białogłowy na koniu niźli Maszeńki na traktorze ;);
- pić też trzeba umieć, zawsze znajdą się tacy, co rozum swój przepiją - znajdą się i tacy, którzy, pijąc, tych pierwszych spode łba wnikliwie obserwować będą;
- bez forteli jako wtedy, tak i teraz nie za daleko zajdziesz, człowiecze (ukłon w Waszeci stronę, mości Zagłobo!);
- nie ma takiej złej godziny, chwili czy imprezy, z której dzięki wierze za włosy sam byś się nie wyciągnął lub nie był podniesion.

Wierzę głęboko, że pośród was, Biblionetkowicze, więcej bystrzejszych a spostrzegawczych umysłów ode mnie... Wiem, że wszystkich przesłań Sienkiewicza nie dostrzegłem. Wady przezornie pominąłem, wszak recenzja ma być zachęcająca i optymistyczna ;). Nie sądzę jednak, bym musiał tłumaczyć wam, czym są honor, miłość, ojczyzna, dobro oraz inne cnoty? Zdajmy się w tej materii na mistrzów pokroju Sienkiewicza. Uczmy się czytać ze zrozumieniem. Jeśli już potrafimy – nie wstydźmy się tego, na Boga! Wnieśmy z treści co nieco do własnego życia, na swoje podwórko. Sienkiewicza "Ogniem i mieczem" czytając po raz wtóry, dziesiąty, setny - zrozummy w sposób właściwy, w dobie renesansu Polskości, co mistrz w powieści swej pomieścił.

Ciekaw jestem czwartego tomu Trylogii - tego, który zostałby dopisany, gdyby Sienkiewicz z grobu powstał, na oczy przejrzał, a z żałości okrutnej konstatując rzeczywistość, za pióro ponownie pochwycił...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 16790
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: kuku 04.09.2009 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Łomot kopyt, śpiew szabli... | tuxman
A ja kocham "Ogniem i mieczem" za Ukraine i Kozaków!
Powieść otwierają rozbudowane opisy stepowych Dzikich Pól. rozpoczynająca utwór przestrzenna sekwencja motywów ukraińskiego obszaru odznacza się szczególną intensywnością. Zapowiada nadciągające niezwykłe i groźne zdarzenia. Jest także swoistą „księgą kresową", nasyconą składnikami tradycji literackiej, folkloru, mitu i legendy historycznej. Tworzy także stereotypowy obraz stepu: rozległego, pustynnego, dzikiego; stepu-pobojowiska, pokrytego kurhanami, mogiłami i ruinami, przez który przechodzą wojska i przelatuje drapieżne i wróżebne ptactwo.
Romantyków fascynowały przede wszystkim pierwotność kultury i żywota ludzi zamieszkujących te tereny, ich obyczaje, historia i język.Topos Kozaka zajmował w tym obrazie centralne miejsce i przejawia się on niewątpliwie w postaci Bohuna. Posiada on te same barwne cechy, jakimi obdarzony został w powieści „dziki” lud, przywykły do bezgranicznej wolności. To piękny watażka, szaleńczo zakochany, śmiały, odważny wojownik. Łączy w sobie szlachetność z brutalnością, rycerskość ze smutkiem rozmarzonego pieśniarza, okrucieństwo z subtelnością kochanka. Uwielbiam Bohuna!!!
Kocham też romantykę stepu - gdzie dźwięczącym teorbanom wtóruje wyruszająca pieśń wojsk Chmielnickiego, której tęskne tony powodują, że „cały step rozśpiewany kołysze się razem z ludźmi i końmi, i chorągwiami".
Użytkownik: Pingwinek 14.07.2012 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja kocham "Ogniem i mie... | kuku
Tak, coś w tym jest. Romantyzm górą! Opisany przez Sienkiewicza step zachęca do odwiedzin (kto wie, kto wie... podróżowanie to jedna z moich pasji ^^). No a Bohun - och, jakże pięknie o nim napisałaś! Tak, tak, tak, i ja uwielbiam Bohuna!!! :)
Użytkownik: Pingwinek 14.07.2012 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Łomot kopyt, śpiew szabli... | tuxman
"Książko zacna, powiedz szczerze, czym więc miłość odwzajemniona a bezgraniczna, szalona, ogromna i niepojęta mężczyzny do kobiety w tobie ukazana? Pełna bezgranicznej udręki, wiary i poświęcenia, której Platon by się nie powstydził?" - przepraszam, o czyjej miłości piszesz? Chyba nie o tym czymś, co do Heleny żywił Skrzetuski?
Użytkownik: pinezkaa 12.06.2014 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: "Książko zacna, powiedz s... | Pingwinek
Przepraszam, ale prawdę pisze tuxman. Skrzetuski - taki szlachetny, taki patriotyczny, taki prawy to postać zbyt idealna, nudna po prostu. Helena - niby ognista Ukrainka, ale bezbarwna jakaś taka, jak zresztą wiele kobiecych postaci stworzonych przez autora Trylogii. Ale miłość? O, miłość jest szaleńcza, tragiczna, pełna udręki i poświęcenia. Cóż, też wolę Bohuna, ale zgodzić z powyższą opinią się nie mogę. Ogniem i mieczem z opisami dzikich pól, krwawych rzezi, tragicznych miłości, rozdartych dusz - mimo dość mdło przedstawionych głównych postaci - jest moją ulubioną częścią Trylogii, jest właściwie moją ulubioną książką w dorobku autora. Książką do której wciąż wracam. Tragiczna postać Bohuna przyciąga, wielu czytelników kręci głową nad wyborem Heleny. Ale i miłość Skrzetuskiego, jego poszukiwania, cierpienie, dylemat wyboru między miłością a obowiązkiem - warte są uwagi.
Użytkownik: Pingwinek 15.06.2014 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, ale prawdę p... | pinezkaa
Ja pozostanę przy swojej opinii.
Użytkownik: pinezkaa 27.06.2014 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja pozostanę przy swojej ... | Pingwinek
Jak przystało w temacie "Trylogii" wypowiedź pisząc - łaciną odpowiem: De gustibus non est disputandum. Niechże więc każde przy swojej opinii zostanie... i pax vobiscum ;)
Użytkownik: Pingwinek 28.06.2014 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak przystało w temacie "... | pinezkaa
Popieram, popieram ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: