Dodany: 26.02.2004 10:27|Autor: bazyl3

bez tytułu


Pamiętam, że kiedyś pisałem: "Masłowskiej czytać nie będę". Spowodowała to lektura jej "felietonów" w "Przekroju". Ponieważ jednak niedawno znów zagościła na grupie i wzbudziła troszkę emocji, postanowiłem się przekonać, w czym rzecz.

Książka językowo średnia. Na początku, owszem, czyta się ładnie, eksperyment językowy jest, ale gdzieś od środka autorka przesadziła chyba z tym "rozpruwaniem, nicowaniem (...) języka" (jak to ujął pan Pilch) i to, co do tej pory było dla czytelnika przyswajalne, zamienia się w bełkot. Apogeum bełkot ten osiąga na ostatnich kilku kartach kończących "Wojnę..." i tam już przypomina mi pannę Masłowską w "Przekroju", czyli taką, której osobiście nie trawię.

Treść, czyli kilka dni z życia młodego, "dresowego" człowieka (ksywa Silny), byłaby może ciekawa, gdyby nie próby udowodnienia, jaki to z niego elokwentny gość. Co to niby ma być? Trzeba było ostro, jak już. Znani mi młodzi ludzie (nie wszyscy oczywiście) znają kilka słów (wyłączając kurwy, chuje i inne tego typu), myślą tylko o "dupach", "melanżu" etc. I nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej. A tu Silny, znający słowa typu "sacrum", "profanum". Z bogatym słownictwem. I przez to, moim zdaniem, nieautentyczny.

Podsumowując. Ja uważam, że warto przeczytać tę książkę jako swoisty "młodych Polaków obraz własny", może nie do końca prawdziwy, ale zawsze. Panna Masłowska troszeczkę w końcówce przekombinowała, ale udało jej się, moim zdaniem, skreślić kilka ciekawych postaci.

PS: Silnego polubiłem w pewnym momencie za dwie rzeczy. Za jego stosunek do McDonaldsa oraz za to, że podobnie jak ja nie odróżnia: brwi od rzęs oraz sukienki od spódnicy (zawsze się muszę zastanowić, co jest co :)).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 33738
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: belzebub 03.07.2004 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam, że kiedyś pisał... | bazyl3
Do licha, to nie miał być reportaż:) Uważacie, że "Silny", którego możemy spotkać na ulicy wart byłby choć jednej strony?? Mnie się wydaje, że eksperyment się powiódł, pomysł i realizacja na wysokim poziomie:) A ponadto "smarkata" dała czadu tzw. światkowi literackiemu po... nosie:) Nie sądzicie?...
Użytkownik: zielkowiak 22.05.2005 08:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Do licha, to nie miał być... | belzebub
Nie.
Użytkownik: red_girl 13.02.2007 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie. | zielkowiak
nie
Użytkownik: neutrinO7O1 13.02.2007 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: nie | red_girl
hue hue, ale się porobiło. Bo co można powiedzieć o sytuacji kiedy na "nie" jednej pani druga odpowida "nie"?

Oburzenia skierowane na niby nieuzasadnione robienie z Silnego elokwentnego gościa są chyba wynikiem błędnego rozumienia samej elokwencji i jeszcze czegoś. Ja nie widzę w Silnym umiejętności pięknego wysławiania się. To typ o przeżartym amfetaminą mózgu, żyjący w chaosie swoich wolnych skojarzeń (usłyszał kiedyś w pewnym kontekście słowo "sacrum", skojarzył z obecnym i użył), doświadczający coraz poważniejszych wahań nastroju, tracący powoli kontakt z rzeczywistością.

W moim przekonaniu język jakim autorka to wszystko opisała jest wiarygodny i wskazuje na jej osobiste doświadczenia. Jeśli jacyś krytycy litetraccy się tym zachwycają to albo sami się dopingują albo czują znudzenie dotychczasowym stylem.

No, chyba nie myślicie, że ktoś ze szklanego ekranu będzie Wam tłumaczył co robi z mózgu amfetamina i w jaki sposób można o tym napisać książkę. Nikt nie mówi, nie pisze, gdyż zaraz zaczęłyby szczekać sfory psów od tych świętych po przeświadczonych o posiadaniu dzięki doświadczeniu jedynej, prawdziwej wiedzy dotyczącej zażywania amfetaminy.

A proszku do prania mózgu używają nie tylko dresiarze. Ślady tego specyfiku znajdują się już na ponad połowie banknotów zachodniej Europy :)
Użytkownik: K-atarzyna 18.07.2007 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: hue hue, ale się porobiło... | neutrinO7O1
Nie podoba mi się tytuł, a właściwie jego część na "r". Na pewno nie przeczytam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: