Dodany: 18.11.2006 17:36|Autor:

nota wydawcy


"Chcę, żeby moje dzienniki stanowiły jako taką pełnię. I mam w nosie opinie, że być może stawiam sobie kapliczkę, bo wiem, że raczej odzieram się ze skóry" - zapisuje Krystyna Kofta w lutym 1984, w prowadzonym od kilkunastu lat dzienniku. "Monografia grzechów", osobiste, notowane na gorąco dzienniki pisarki z lat 1978-1989 to szczery i poruszający zapis codziennego życia i czasów, od których ucieczką bywała właśnie prywatność lub sztuka. Węzłami tej opowieści są zarówno wydarzenia osobiste - prozatorski debiut w 1978 roku i kolejne etapy rozwoju twórczego, śmierć siostry, odejście Jonasza Kofty, jak i wydarzenia polityczne, decydujące o kształcie tej dramatycznej dekady.

"Monografia grzechów" to obraz życia ówczesnej warszawskiej inteligencji: związanego z "Czytelnikiem" środowiska literackiego, środowiska uniwersyteckiego, ludzi opozycji. Krystynie Kofcie udaje się uratować od zapomnienia czas materialnej nędzy i codziennych upokarzających zmagań z rzeczywistością, a zarazem niezwykle bogatego życia towarzyskiego i artystycznego, intensywnych i ciepłych relacji międzyludzkich, niezwykłej bezinteresowności i solidarności. Jej zapiski oddają także intelektualny klimat epoki, tworzony przez wydawane wtedy i zdobywane z trudem dzieła europejskich prozaików i dramaturgów, przenikające mimo wszystko światowe kino, twórczość niezależną, ale też powszechnie znienawidzone media. W oswojoną już groteskę dnia codziennego w PRL – szwajcarskie honorarium w trzech złotych monetach, pożyczanie ubrań, żeby mąż naukowiec mógł godnie wyjechać na zagraniczne stypendium, polowanie na książki i na mięso – często wkrada się rozpacz i gniew wobec grozy i beznadziei: procesów studentów, esbeków w wydawnictwach, zomo na ulicach. Czytelnicy z pokolenia pisarki odnajdą tu echa własnych doświadczeń, dla czytelników młodszych "Monografia" z pewnością będzie interesującym świadectwem epoki.

Ale książka jest nie tylko dokumentem czasów: to przede wszystkim obraz pełnej ogromnej energii osobowości, mającej w sobie siłę przetrwania, ale i siłę tworzenia, chronienia bliskich, broniącej swojej niezależności osobistej i artystycznej. Obserwujemy rozwój pisarki i dojrzewanie kobiety, której mimo wszystko udało się zachować wierność sobie, stworzyć dom, świadomie kształtować własne życie i czerpać z niego radość.

Dzienniki Krystyny Kofty, ujmujące szczerością, bezpretensjonalnością i bezlitośnie ostrym spojrzeniem na rzeczywistość wokół i na samą siebie, to z pewnością jeden z najciekawszych obrazów epoki – i zapisów kobiecego doświadczenia tamtych lat.


[Wydawnictwo W.A.B., 2006]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1494
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: