Dodany: 22.09.2004 22:14|Autor: Ariel

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Alchemik
Coelho Paulo

Podano na tacy: Jak żyć?, mówi nam Coelho


"Alchemika" podobno nie wypada nie znać. A Coelho modnie jest czytać - chociaż i tak największy szał już minął. I prawdopodobnie tylko dlatego, że jest o nim nieco ciszej (mimo niedawnej premiery nowej powieści), sięgnęłam po tę książkę, zaintrygowana dodatkowo dyskusją na znajomym forum (temat: Coelho a komercja). Czytając, nie myślałam niestety nad bogactwem symboli, metafor i mądrości zawartych w powieści. Mądrości były podane na tacy, więc nie musiałam się nad nimi zastanawiać, a na metafory i symbole z reguły nie zwracam w powieściach uwagi; taka już moja wada, że skupiam się na wydarzeniach (co nie oznacza od razu, że preferuję akcję, krew i przemoc, po prostu odbieram postawy bohaterów poprzez ich czyny, a symbole nie mają dla mnie z reguły znaczenia).

Akcja zaś podobała mi się... Baśniowa. Interesująco przedstawiona. Optymistyczna. Pasterz, który spotyka tajemniczego człowieka i dzięki temu wyrusza w daleki świat w poszukiwaniu skarbu, po drodze a to padając ofiarą oszustów, a to pomagając innym, a to ucząc się czegoś nowego o sobie i o otaczającym go świecie. Niemniej jednak o młodzieńcach odbywających podróż swego życia czytałam już sporo; zarówno powieści przygodowych, fantasy, jak i bardziej filozoficznych. Większość z nich dotyczyła w jakimś stopniu konieczności bycia wiernym sobie i własnym marzeniom, w większości pojawiali się mędrcy lub inni pomocnicy. "Alchemik", oczywiście, jest inny od tamtych historii (zresztą one wszystkie różnią się od siebie nawzajem), ale nie aż tak, bym podczas lektury myślała "to coś nowego! jakie to świeże, jakie odkrywcze!". Motyw stary jak świat. Samo to nie umniejsza jeszcze jego wartości - skoro stary jak świat, to uniwersalny, a skoro uniwersalny, to zawsze aktualny, zawsze przemawiający do ludzi - ale choćby z tego powodu należałoby się postarać i napisać coś oryginalnego, zapadającego w pamięć, nie zaś do bólu konwencjonalnego i komercyjnego.

Wprawdzie jestem zwolenniczką teorii, że o ważnych sprawach należy mówić prostymi słowami (choćby po to, by nie popadać w patos i banał), irytowało mnie jednak używanie tych wszystkich terminów: Własna Legenda, Dusza Świata, język wszechświata... jeszcze Wojownicy. Jak dla mnie jest to zbyt ciężkie, zbyt dosłowne - i na dodatek ograniczające wyobraźnię czytelnika; bo po co wytężać umysł w poszukiwaniu wieloznaczności, skoro wszystko jest nazwane i to wielokrotnie, wielkimi literami, żeby przypadkiem czytelnik czegoś nie przegapił.

Nie wiem, czy "Alchemika" można interpretować na różne sposoby, według mnie byłoby to trudniejsze niż w przypadku powieści Gaardera... znacznie mniej oczywistych, i w dodatku charakteryzujących się misterną konstrukcją, której w "Alchemiku" zabrakło, nie licząc położenia skarbu. Nie, Gaardera z Coelho porównywać pod tym względem nie należy, wystarczy króciutki, lecz jednak wielowątkowy "Gwiezdny pył" Gaimana (zaczynający się zresztą od słów: "Był sobie kiedyś młody człowiek, który chciał spełnić Pragnienie swego Serca", czyż to nie brzmi znajomo?).

Ale właściwie dlaczego ja się tak skupiłam na konstrukcji? Ano dlatego, że jak już napisałam, tego rodzaju baśniowych przypowieści czytałam wiele, głębokie przesłanie mnie nie przekonało, akcja spodobała się, lecz absolutnie nie zachwyciła, więc szukałam "ratunku" dla Coelho w jego kunszcie pisarskim - bezskutecznie.

Lekka lektura, łatwo i szybko się czytająca, nie wymagająca skupienia. Może trochę podnosząca na duchu, nie wiem, u siebie nie zaobserwowałam. Dlaczego przypadła do gustu tylu ludziom? Prawdopodobnie właśnie dlatego, że wszystko jest proste i dosłowne. Aczkolwiek możliwe, że książka ma jeszcze jakieś wartości... Niestety, aby je odkryć, musiałabym przeczytać powieść jeszcze raz, na to zaś, obawiam się, w najbliższym czasie nie będę miała ochoty. W każdym razie na pewno mnie "Alchemik" podobałby się bardziej, gdybym nie była przez te wszystkie zachwyty nastawiona na wskazujące mi właściwą drogę i odmieniające me życie arcydzieło. Nie odmieniło. Co robić, wiem i bez niego, a czy to zrobię? - to już zależy tylko ode mnie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 132197
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Felyne 26.12.2005 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "Alchemika" podobno nie w... | Ariel
Widzę, że zrozumiałaś przesłanie tej książki. Prawdy można zrozumieć tylko poprzez chłodną analizę, wtedy są one włączane do świadomości. "Błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli." - ważne jest, by skupić się na tym, co się czyta, skupić sercem, nie wzrokiem, który szuka ciekawsko piękna.

Pozdrawiam, życzę dobrych interpretacji wielu książek (bez zbytniego emocjonalnego podejścia...)
Użytkownik: Ariel 03.12.2006 02:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że zrozumiałaś prz... | Felyne
Wiesz, naprawdę trudno jest NIE zrozumieć przesłania. Jest kilkakrotnie podawane na tacy.
Książka mi się nie podobała właśnie dlatego, że była nawet bardziej oczywista niż przypowieści biblijne.
A w związku z tym nie zamierzam pisać: ach, ach, jakie to mądre, jakie głębokie, jestem zachwycona!
Użytkownik: r-tea 17.12.2007 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: "Alchemika" podobno nie w... | Ariel
Podpisuję się pod tą opinią pełnym imieniem i nazwiskiem. Książeczka
jest baśniowa, prosta i dosłowna. Nie powiem, że banalna, bo banały
najczęściej są treścią życia, a o życiu się pisze, ale brakowało mi w
niej życia właśnie. Mimo tego, i pomimo że nie zachwyciła mnie; nie
zauroczyła, to zyskała moją sympatię, bo troszkę mnie wzruszyła,
troszkę też podniosła na duchu. Być może dlatego, że dawno nic z
pogranicza baśni nie czytałem. Wybaczam Coelho brak życia w tej
książeczce jeśli miała być ona taka właśnie - baśniowo
prosta.
Użytkownik: margott 13.11.2011 00:42 napisał(a):
Odpowiedź na: "Alchemika" podobno nie w... | Ariel
Nie cenię sobie zbytnio Coelho. Czytając "Alchemika" miałam wrażenie, że coś tu jest nie tak. Niby porusza ważne i głębokie tematy, a jednak sposób w jaki to robi jest... płytki. Kiedy czytałam tę książkę miałam chyba 14 lat i zastanawiałam się czy aby na pewno dobrze to rozumiem, czy nie należy się tam doszukiwać jakiś ukrytych znaczeń, bo to przecież niemożliwe żeby to było takie proste. W końcu to był bestseller, tylu ludzi nie może się mylić! A jednak... Coelho to pisarz dla mało wymagających nastolatków, którym trzeba podawać pewne rzeczy na tacy (jak trafnie określił to autor recenzji), bo zbyt długie czytanie ich nudzi, a jakieś swoje potrzeby duchowego rozwoje mają. Zresztą, te "genialne" myśli Coelho też do mnie nie przemawiają, ale to już jak kto woli.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: