Dodany: 22.09.2004 22:06|Autor: dagunia1

Ktoś Pana uwielbia...


Najkrótszy list miłosny świata napisała George Sand do Fryderyka Chopina w 1838 roku: „Ktoś Pana uwielbia...”. Zaledwie trzy jej słowa potwierdziły to, czego Paryż oczekiwał od wiosny 1837. Ciekawscy przestali zadawać pytania o kolejną przygodę miłosną pani Sand. Najsłynniejsza francuska femme libre wpadła we własne sidła - romans z polskim kompozytorem z domysłów stał się faktem.

Mieczysław Tomaszewski przegania chmury niedopowiedzeń, nagromadzone wokół historii miłości George Sand i Chopina. Jego książka jest doskonałym rezultatem wieloletnich studiów nad życiorysem i twórczością polskiego geniusza. Z lektury listów Chopina, ze wspomnień pióra Sand, z anegdot ich przyjaciół, Tomaszewski wysnuwa jedną nić: oto jest opowieść o romansie, który wzburzył Paryż ponad 200 lat temu, i do dziś fascynuje.

Baronowa Aurora Dudevant (nazwisko Sand było jej literackim pseudonimem) poszukiwała dla siebie nowej miłości od wiosny 1837. Wybrała pomiędzy Franciszkiem Lisztem a Fryderykiem Chopinem. Niemal rok rozpracowywała Chopina, który przecież w owym czasie był znanym paryskim kobieciarzem. Muzyka, gra i osobowość stanowiły o jego seksapilu, ale – paradoksalnie - Chopin niełatwo poddawał się emocjom. Sieci, którymi oplatała go czarnooka Sand, musiały być wyjątkowo gęste i mocne, aby kompozytor nie mógł się wydostać, i wreszcie ulec pisarce. Tomaszewski cytuje za Iwaszkiewiczem: „Ostatecznie motyl wpadł w sieci pająka – i nawet w pierwszej chwili ta siatka, tak jedwabna i tak delikatna, przysłoniła mu cały świat.”

Miłość George Sand i Chopina była eksplozją: oboje znaleźli się w raju i piekle wzajemnej namiętności. Muzyka i pisanie splotły się w jedno. Z paryskich salonów kochankowie przenieśli się na Majorkę, George wierzyła bowiem w uzdrawiającą moc tamtejszego klimatu. Jakże się myliła: zaraz po przyjeździe na Majorkę, w strugach deszczu i zimnych porankach, objawia się u Chopina gruźlica w swej najostrzejszej postaci.

Do romansu wkracza więc jeszcze ktoś trzeci: śmierć. Odtąd będzie stała nad Chopinem, przyszła kochanka, cierpliwa i czuła. Pieści go raz po raz zimnym oddechem. George Sand zdoła na 8 lat wyrwać Chopina z jej ramion. Chopin komponuje teraz tak, jakby swoimi utworami jednocześnie przywoływał śmierć i odpychał ją, zapraszał - i bał się panicznie. Wkracza pewnym krokiem w najdojrzalszy okres twórczości. Powstaje muzyka, która stawia pytania o przeszłość i przyszłość. Która sama w sobie jest mikrokosmosem. Henryk Heine, jeden z bywalców salonu pani Sand, powie o Chopinie: „To pianista z Warszawy, któremu Polska dała zmysł rycerski i cierpienia jej dziejów, Francja lekkość i wdzięk, a Niemcy romantyczną głębię. Nie tylko wirtuoz, ale i poeta.”

Mickiewicz w tym samym czasie stwierdza tylko o Chopinie i jego przyjaciółce: „Jest jej złym duchem, wampirem moralnym i krzyżem. Zadręcza ją i w końcu zabije.” Chopina zabiła choroba, to wiemy. Jak skończył się romans z George?

Tomaszewski odkrywa zdecydowanym pociągnięciem zasłonę tajemnicy: od początków romansu pod piórem Sand powstają dzieła wielkie - ale tylko rozmiarami. Przemęczona obowiązkami pielęgnowania chorego, Sand wdaje się niepotrzebnie w politykę i filozofię, czego przecież nie oczekiwał od niej wydawca. Romans z Chopinem powszednieje. George traktuje kompozytora jak swoje dziecko, mówi o nim „mały Chopinetto”. Wreszcie, niegdyś prowokacyjna bulwersantka Paryża, zaczyna się nudzić – i świadoma tego, szuka dla siebie nowego wyzwania. Tomaszewski donosi, iż kolejnym celem pisarki będzie Eugeniusz Delacroix, przyjaciel domu. „Wierność George Sand? Była zbyt wierna sobie, by dochować wierności swoim mężczyznom.”

Jaki nastąpi finał po tym koncercie namiętności? Oto cierpienie, wzniosłość i tragizm zakończą los genialnego kompozytora. Chopin „uczy, choruje, grywa, koncertuje i komponuje.” I coraz bardziej jest „sam, sam, sam – chociaż otoczony...”. Jego sen o szczęściu wreszcie się prześni. A George Sand poszuka ukojenia w innych męskich ramionach.

(Dagmara Pędrak)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4540
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: