Dodany: 07.11.2006 15:03|Autor: hankaa
Aby spełnić marzenia...
„Martin Eden” jest książką o marzeniach młodego człowieka, który dąży do swojego celu, do zdobycia miłości, wiedzy i sławy.
Martin jest niewykształcony, lecz potrafi czytać, jest biedny, brakuje mu dobrych manier, lecz jest skromny i inteligentny. Trafia do bogatego domu na kolację. Poznaje i zakochuje się w córce gospodarzy, Ruth. Jej wiedza, mądrość i piękno są dla niego motorem napędzającym do działania. To dla niej podejmuje decyzję, że poprawi się. Poprawia więc swój wizerunek zewnętrzny, zaczyna także uczyć się i czytać książki mu w tym pomagające. Myśli także o podjęciu nauki w szkole, jednak ma już zbyt duże braki w gramatyce i matematyce. W toku nauki postanawia także zrealizować swoje marzenie – zostać pisarzem. Rozpoczyna od pisania krótkich opowiadań i nowelek, które wysyła do różnych gazet w nadziei, że zostaną wydrukowane i przyniosą mu sławę i zyski. Niestety, cierpi biedę. Większość książki pokazuje jego walkę o wiedzę (głównie filozoficzną i psychologiczną), a także o miłość, o sławę i pieniądze. Pełno jest jego wzlotów i upadków. Często traci nadzieję, to znów się podnosi i działa. Gdy jednak coś zaczyna mu się układać, dochodzi do zaskakujących wniosków, które… no właśnie. Nie mogę wszystkiego zdradzić. :)
Książka momentami mnie nudziła, momentami nie pozwalała odejść nawet na chwilę. Jest to powieść, jak powiedziałam, o marzeniach i ich realizacji. Wpleciono w nią wątki miłosne, filozoficzne, co nadaje urozmaicenia powieści. Jest to też historia o rozwoju młodego człowieka. Powoduje to, że samemu czytelnikowi momentami chce się coś ze sobą zrobić. Sądzę, że warto przeczytać, choć uważam także, że nie ma się czym zachwycać.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.