Dodany: 05.11.2006 19:59|Autor: hankaa

A miłość jest niema...


Przyznam, że dawno nie miałam tej książki w ręce. Ale zachowała mi się bardzo dobrze w pamięci. Jest jedną z nielicznych książek, które przeczytałam dwa razy. Teraz raczej już bym za nią nie chwyciła, ponieważ nie chcę się do niej zrazić. Kierowana jest do nastolatek, które poszukują historyjki o miłości z happy endem. Taki harlequinek :).

Opowieść o pewnej dziewczynie, która każdą wolną chwilę spędza w sadzie, grając na skrzypcach. Jest jednak niemową. Pewnego dnia odkrywa ją tam nowo przybyły do pobliskiego miasteczka (wioski?) młodzieniec. Oczywiście się w niej zakochuje. Ale ma konkurenta. I gdyby nie on, ta historia nie byłaby tak słodka. Co się dzieje?

Proponuję przeczytać, nie jest to gruba książka, dużo czasu nie pochłonie, na jedno popołudnie. Warto, bo jeśli czytelniczka ma tkliwe serce, to na pewno pokocha tę dwójkę bohaterów i uroni łezkę. Są może trochę zbyt piękni, ale jak na książkę skierowaną do młodzieży "Kilmeny" jest w sam raz. Polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6289
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: norge 06.11.2006 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że dawno nie mi... | hankaa
Bardzo ładna książka. Jak wszystko L. M. Montgomery, ktorej nawet zbiory opowiadań czyta mi się wspaniale (choć opowiadań zazwyczaj unikam). Mam słabość do tej autorki mimo, ze z okresu mlodzieżowego wyrosłam już tyle lat temu :-):-(
Użytkownik: misiak297 06.11.2006 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że dawno nie mi... | hankaa
Dobrze ją określiłaś... harlequinek. Dla mnie ta książka była straszna. Zero jakiegokolwiek polotu. Może dlatego, że czytałem ją w okolicach liceum.
Użytkownik: norge 06.11.2006 21:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze ją określiłaś... h... | misiak297
Misiaku, toż to ksiązka zdecydowanie nie dla chłopczyków, tylko dla dziewczynek, i to tych od lat 10 do 100! Nie marudź więc, że to harlequin.
Użytkownik: misiak297 06.11.2006 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, toż to ksiązka z... | norge
Oj Diano, a ja w ogóle podziałów literatury nie uznaję! Żadnych! Czytałem zarówno Szklarskiego jak i wszystkie Anie, zarówno Austen jak i Stalingera... Znieśmy podziały!
Użytkownik: hankaa 07.11.2006 08:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj Diano, a ja w ogóle po... | misiak297
:O masz moją sympatię, mimo że to dziwnie brzmi :)
Użytkownik: misiak297 07.11.2006 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: :O masz moją sympatię, mi... | hankaa
Miło mi:) Ciekawe czy za Stalingera czy za Austen czy może za "keine grentzen":D
Użytkownik: anchema 17.01.2008 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Miło mi:) Ciekawe czy za ... | misiak297
"Klimeny..." jest jedną z pierwszych powieści Montgomery, i jast napisane dla pieniędzy o czym autorka mówi w pamiętnikach i co jest powiedziane w licznych biografiach. Na dodatek jest to druga przeredagowana przez wydawnictwo wersja, które po nabyciu praw do niej ku zgorszeniu autorki wydało ją po latach kiedy stała się sławna, żeby odciąć trochę kuponów od czyjegoś sukcesu. Sama autorka nazywa książkę grafomańską, nie kryje, że jest napisana dla pieniędzy, jak większość jej opowiadań. O ile dobrze pamiętam, sądziła się z nimi nawet o wstrzymanie publikacji.
Użytkownik: Izania 08.02.2009 13:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że dawno nie mi... | hankaa
Nigdy nie polubiłam Kilmeny. Może właśnie za nienaturalność, tkliwość i romantyczność aż namacalną. Wszystko jest strasznie przewidujące.

Dziwne, bo wszystkie inne powieści Maud Montgomery szalenie mi się podobają!
Użytkownik: alicja23102 18.05.2009 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że dawno nie mi... | hankaa
Ok była trochę naciągana.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: