Dodany: 31.10.2006 17:54|Autor: Glorfi

Książki i okolice> Książki w ogóle

Bohater to ja - albo wyskoczyć z książki.


Ja ostatnio byłem Lesiem Chmielewskiej, i wszystkie problemy nawarstwiały mi się i piętrzyły strzeliście, a rozwiązania były również niczego sobie. Tak jak u Lesia. Wcześniej przez chwile plątałem się w wyczarowanej Barcelonie jak Daniel z "Cienia wiatru" poszukując niezwykłych książek. Nieraz zdażało się być Mikołajkiem, a bycie "Collas Breunon" Romana Rollanda było czystą przyjemnością.
Jak to jest i jakimi oczami patrzymi czytając? Swoimi czy już może nie? Potraficie to kontrolować?
Ja nie. I ciągle zdaża mi się wyskoczyć z książki.
Wyświetleń: 3366
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: jakozak 01.11.2006 07:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ostatnio byłem Lesiem ... | Glorfi
Mnie się też zdaRZa, często mi się zdarza być bohaterką książki. Teraz jeszcze jestem Marią Curie.
Zdarza mi się również złościć na bohaterkę, potępiać ją, czy źle oceniać i wtedy nie utożsamiam się z nią.
Gdy nie mam żadnego punktu zaczepienia, gdy nie potrafię wczuć się w książkę, w sytuację - wyskakuje z niej bez skrupułow.
Dobrze napisałam? Te skrupuły?
Użytkownik: Raptusiewicz 01.11.2006 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się też zdaRZa, częs... | jakozak
> Teraz jeszcze jestem Marią Curie.

I jak się czujesz w tej skórze?;)
Użytkownik: jakozak 01.11.2006 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: > Teraz jeszcze jestem... | Raptusiewicz
Mniej ascezy i wszystko byłoby w porządku. :-)
Użytkownik: Raptusiewicz 01.11.2006 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Mniej ascezy i wszystko b... | jakozak
Aha:))
Użytkownik: Jean89 01.11.2006 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ostatnio byłem Lesiem ... | Glorfi
Ja często jestem jak Aurelia Jedwabińska z "Dziecka piątku".
Użytkownik: sonja1 03.11.2006 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ostatnio byłem Lesiem ... | Glorfi
Ostatnio zdarzyło mi się być Tygryskiem (tym od Musierowicz, nie od Puchatka). Ale to raczej kwestia podobieństwa charakteru i doświadczeń, niż "wskoczenia" w książkę.
Użytkownik: mayelka 04.11.2006 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio zdarzyło mi się ... | sonja1
Mocno przeżywam losy swoich bohaterów i często niemal stapiam się z tymi postaciami w jedno. Zauważam też w codziennym życiu ich pewne wpływy. Najśmieszniejsze jednak jest to, że kiedy czytam np. : o wyrazie twarzy, minach czy grymasach to na mojej własnej :) twarzy pojawiają sie takie same. Nie zawsze udaje mi się to skontrolować i niektórzy mają ubaw.
Użytkownik: Glorfi 04.11.2006 16:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Mocno przeżywam losy swoi... | mayelka
No właśnie i o to mi chodziło. To tak jakby bohater czytanej książki z niej wyskoczył i wskoczył we mnie. Dlatego łapie się często na tym, że zachowuje się tak jak on.
Dobrze chociaż, że nie trzeba odprawiać egzorcyzmów żeby go wypędzieć :]
Użytkownik: Potworek_figaro 04.11.2006 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ostatnio byłem Lesiem ... | Glorfi
Czasami mi się to zdarza, ale dość rzadko - w zasadzie w większości przypadków jestem 'ponad' bohaterami i oceniam, potępiam, śmieję się z nich etc.
Chyba wyraźnie to poczułam przy "Władcy pierścieni", czy przy "Majtreji".
Wydaje mi się, że to bardzo zależy przede wszystkim od autora, czy umie tak ukazać (i chce to zrobić) przeżycia wewnętrzne jego bohatera, że potrafimy 'wejść w jego skórę'.
Jak dla mnie zjawisko bardzo ciekawe, ale powodujące całkowitą utratę poczucia rzeczywistości i nie wiadomo kiedy książka się kończy :-)
Użytkownik: Sailor 08.11.2006 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ostatnio byłem Lesiem ... | Glorfi
Ja również utożsamiam się z bohaterami książek, choć niekoniecznie z głównym. Jestem kobietą, więc sama też raczej utożsamiam się z bohaterkami. I czytam na głos ich wypowiedzi.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: