Dodany: 31.10.2006 12:06|Autor: verdiana

Świat pełen kobiet


1
Po upadku ze schodów został Meli garb i została afazja. „A! E!”, mówiła Mela i wybiegała do ogrodu, a czuła się „ściśle związana z tym, co żyje i umarło na Przytorowej”[1]. Miała wtedy 10 lat, ale zostało jej to na całe życie. Życie w ogrodzie, z umarłymi, z jej przodkami, bardziej jej odpowiadało niż to, które wiodły jej matka, siostra i babka.

„A! E!”, Mela uczyła mówić babkę po wylewie. Mela zabierała babkę do ogrodu. To z babką wiązała ją więź najsilniejsza. Z babką, którą wylew cofnął do czasów wojny i ukrywania Żydów, do czasów strasznej tajemnicy rodzinnej.

Krystyna, matka Meli, została sama z Melą, jej siostrą Ewą i niesprawną teściową. Mąż odszedł dawno temu. Ich dom zlicytowano.

2
Ewa, jak jej matka kiedyś, utalentowana, porzuciła samorozwój i studia, dla Marka, którego pokochała, z którym miała dwójkę dzieci i który ją regularnie bił i psychicznie terroryzował. Marek gasił światło, a Ewa wiedziała, że nie wolno jej już wyjść z domu. Marek sprawdzał liczniki w samochodzie, żeby mieć pewność, że podczas jego nieobecności Ewa nigdzie nie jeździła. Wypytywał portiera na nowoczesnym, strzeżonym osiedlu, na którym mieszkali, czy Ewa nie wychodziła.

Jagielska zdradza czytelnikom myśli i lęki Marka, których nie znała Ewa. Odwołuje się do jego dzieciństwa, pokazuje związek między konkretną traumą a jego zachowaniem wobec Ewy. Sprawia, że w czytelniku pojawia się nić sympatii dla oprawcy, dla damskiego boksera, który w pracy nie umiał nawet zwalniać ludzi, złych pracowników, bo za dużo o nich wiedział, za to w domu katował żonę.

3
Krystyna, która ciężko pracowała, zarabiając na dom i opiekując się tą dziwną gromadką, nic nie jadła, a jednak jej nadwaga była coraz większa. Krystyna „nie mogła zawiązać sobie butów, wejść do wanny, założyć pończoch, nie mieściła się też w żadnym z foteli ani w samochodzie”[2]. Czy to ucieczka od ciężkiego życia, problemów, doświadczania przez Boga, czy pokuta? A może samobiczowanie za rezygnację z samej siebie? Za stworzenie schematu, który powieliła jej córka, Ewa?

Tylko Mela w tej rodzinie nie powiela żadnych schematów.

4
Niby zwyczajna obyczajowa powieść. Niby zdarzenia i schematy typowe, ograne, znane wszystkim – jeśli nie z własnego życia, to z życia rodziny, sąsiadów... Wszystko niby takie zwyczajne, a jednak niezwyczajne. I nawet nie umiem powiedzieć, czy to był realizm magiczny, czy jeszcze coś innego. Może zresztą nie realizm magiczny, tylko twardy, mocny realizm jak w „Czarnym domku” Komárka? Tyle że u Komárka śledzimy losy kilku pokoleń Vodrażków, a u Jagielskiej – jednego, a w zasadzie samych kobiet Werskich...

Jak to jest napisane? Przychodzą mi do głowy takie określenia, jak szeroko, zamaszyście, jednym pociągnięciem ręki. Bez zadr. Emocjonalnie. Czule wręcz! Tę czułość, jaką Jagielska ma dla swoich bohaterów, czytelnik czuje i podziela. Czytelnik złości się na bierność Ewy i na wredny los, który skrzywdził i okaleczył tak wrażliwą Melę. I na altruizm Krystyny, którą Bóg za to „wynagrodził” dodatkowym cierpieniem. I na mężczyzn, którzy albo odchodzą, porzucając rodziny razem z problemami, albo uważają, że rozwiązaniem problemów jest katowanie rodziny.

Ta książka to pochylenie się nad światem kilku kobiet. Studium przemocy w rodzinie, kata i ofiary, zniewolenia schematami. Smutna, przejmująca opowieść, pełna wnikliwych obserwacji i spostrzeżeń społeczno-psychologiczno-rodzinnych. To obraz na siłę fastrygowanych więzi.


PS. Zaczęłam od Meli, bo jej postać najbardziej mnie urzekła. Jest piękna, zwiewna, oniryczna – wszystko, co magiczne w tej powieści, wiąże się właśnie z nią. To obecność Meli sprawia, że wszystko inne w książce wydawało mi się mniej ważne, na marginesie. Warto z nią obcować.


---
[1] Grażyna Jagielska, „Fastryga”, WAB 2006, s. 14.
[2] Tamże, s. 201.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9024
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 21
Użytkownik: Chilly 02.11.2006 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Po upadku ze schodów z... | verdiana
Kolejna bolesna książka... Coś mi się wydaje, że ja też głownie na Melę będę patrzeć...
Użytkownik: Agis 15.12.2006 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Po upadku ze schodów z... | verdiana
Zaczynając lekturę obawiałam się, że to będzie podróbka Axelsson. Ale z każdą stroną autorka była dla mnie bardziej wiarygodna jako Jagielska.
Zastanawiam się czy krytycy oczekujący na arcydzieła opisujące konkretne wydarzenia (często mi się zdarza słyszeć ich biadolenia, że nie ma jeszcze książki opisującej to czy owo z naszej rzeczywistości) nie przegapiają tego co się faktycznie w literaturze dzieje. Na przykład takiego motywu rodzinno-rozliczeniowego. Ciekawa jestem co właściwie ten motyw wyciągnęło na światło dzienne. Popularność psychologii i wiążący się z tym upadek pewnych tabu?
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczynając lekturę obawia... | Agis
Tak, mnie też dziwią te głosy krytyków. To świadczy tylko o ich nieznajomości rynku wydawniczego, o którym przecież piszą...

Co ten moty wyciągnęło na światło dzienne? Nie mam pojęcia... może faktycznie trochę popularyzacja psychologii. Może rozpad rodziny, galopujące statystyki rozwodowe, upadek wartości, zerwanie więzi międzyludzkich...? Pewnie wszystko po trosze.
Użytkownik: Agis 02.01.2007 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, mnie też dziwią te g... | verdiana
Jeszcze jedno przyszło mi do głowy.
Czy wydawanie książek w takiej serii jak np. "Z miotłą" nie dyskwalifikuje jej natychmiastowo w oczach "poważnych" krytyków, którzy przez to traktują taką pozycję, jako kobiecą, a więc "niepoważną" i nie godną uwagi? Nie przypominam sobie by jakakolwiek książka wydana w tej serii była nominowana do liczącej się nagrody literackiej. Jeśli się mylę, to proszę mnie z błędu wyprowadzić.
Użytkownik: jelonka 02.01.2007 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze jedno przyszło mi... | Agis
Agis, jeśli nadal czytasz "Zadrę" to w najnowszym numerze jest artykuł na temat "kobiecych" wydawniczych serii.
Użytkownik: Agis 02.01.2007 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Agis, jeśli nadal czytasz... | jelonka
Dzięki za wiadomość. Będę się musiała postrać o ten numer. :-)
Użytkownik: Agis 06.05.2007 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Agis, jeśli nadal czytasz... | jelonka
Właśnie oddaję się lekturze zaległych numerów "Zadry" i natrafiłam tylko na artykuł Anny Marchewki: "Wtłoczone w serie", w którym stawia serię "z miotłą" na tej samej, "najdolniejszej" półce, co serię owocową Prószyńskiego... Czy to o ten tekst chodziło? Jeśli tak, to nijak się nie mogę zgodzić. Ta seria, to mnóstwo moich ulubionych, dobrych, książek... Axelsson, Raduńska, Jagielska...
Użytkownik: jelonka 02.07.2007 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie oddaję się lektur... | Agis
To ten artykuł :) [Przepraszam za opóźnienie w odpowiedzi]
Zgadzam się z Tobą jeśli o Serię z Miotłą idzie. Ale jak Ci się podoba sama idea artykułu, krytyka "kobiecych serii"?
Użytkownik: Edycia 02.01.2007 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze jedno przyszło mi... | Agis
A mi się ta seria "Z miotłą", zanim jeszcze zaczęłam czytać kojarzyła z taką literaturą z pazurem. Wcale nie odbieram jej jako literatura mało poważna. Wręcz przeciwnie.:-)
Być może, że poważni krytycy będą podchodzić do tej nazwy sceptycznie, ale jeśli są "poważni" to muszą się sami o tym przekonać.:-)
Użytkownik: verdiana 02.01.2007 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze jedno przyszło mi... | Agis
Szczerze? Nie mam pojęcia, w jakich seriach wychodzą książki WABu, które czytam. I nie ma to dla mnie znaczenia, więc nie potrafię się ustosunkować. :-)

Edycia ma rację. Dla poważnego krytyka to nie będzie miało znaczenia, a niepoważnego nie warto czytać. :-)
Użytkownik: Agis 02.01.2007 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze? Nie mam pojęcia... | verdiana
Ależ ja ich wcale nie czytam!
Problem w tym, że takowi krytycy mogą blokować pojawianie się dobrych książek, wydawanych w "babskich" seriach, w nominacjach do ważnych nagród literackich.
Użytkownik: Krulowa 02.03.2011 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze jedno przyszło mi... | Agis
No popatrz, a dla mnie właśnie znaczek serii z miotłą jest synonimem jakości :) ale ja na szczęście nie jestem krytykiem, tylko czytelnikiem :)
Użytkownik: Edycia 02.01.2007 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Po upadku ze schodów z... | verdiana
:-)))
Przeczytałam tylko pierwsze kilka zdań i już wiem, że będę usilnie poszukiwać tej książki. Napisałaś tak dużo na temat tej powieści, że aż się boję dalej czytać. Takie perypetie kobiet to coś co ja połykam w całości. Natychmiast ląduje w schowku.:-)))
Użytkownik: iwka_j 03.10.2007 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Po upadku ze schodów z... | verdiana
Dobra recenzja! Zgadzam sie prawie z wszystkim co napisalas. Tylko ja chyba przeoczylam miejsce w ktorym Jagielska odwoluje sie do dziecinstwa Marka... I szczerze mowiac nie wylapalam o jaka traume chodzi. Moze dlatego nie czulam nawet nici sympatii do tego faceta, a jedynie obrzydzenie i wstret.
Użytkownik: Bacia 31.12.2007 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra recenzja! Zgadzam s... | iwka_j
Wstrząsająca książka. Niesamowite emocje podczas czytania, zdumienie, że można być takim okrutnym katem, że można tak biernie znosić znęcanie się drugiej osoby, że....
Użytkownik: librarian 31.12.2007 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Po upadku ze schodów z... | verdiana
Nie neguję potrzeby takich bolesnych książek, one są ważne. Opisanie i analiza negatywnych postaw, empatia dla bohaterek, wejście w ich świat - to wszystko bardzo ważne, potrzebne i pożyteczne, ale ja oczekuję jeszcze czegoś, jakiejś iskierki, jakiejś niteczki której można się złapać żeby uwierzyć, że zmiana jest możliwa. Wiem, że tej roboty nikt za nikogo nie wykona. Niemniej jednak szukam w literaturze przejawów dobra i odwagi. To jest dla mnie bardziej inspirujące niż sam opis, nie wiem jak empatyczny.
Użytkownik: Panterka 23.07.2010 11:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie neguję potrzeby takic... | librarian
Librarianko, napisałaś dokładnie to, co myślę!
Brak owej pozytywnej iskierki jest koszmarnym katowaniem czytelnika. Wciąż przedzierać się przez opisy okrucieństwa i obojętności, przez wszelkie negatywne emocje, by na końcu nie znaleźć niczego, stanąć na skraju przepaści - to nie jest to, czego oczekuję od literatury.
Użytkownik: clocktime 31.03.2008 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Po upadku ze schodów z... | verdiana
Nie rozumiem tej książki, jestem na 47 stronie i dalej nie wiem, czy ta Mela umarła czy nie, kupy się to wszystko nie trzyma. Może mi ktoś wyjaśnić? Komentarze zachęciły mnie do dalszego czytania.
Użytkownik: carrie 27.06.2008 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Po upadku ze schodów z... | verdiana
Książka, jak dla mnie, taka więcej dołująca. Lubię "babskie czytadła", nie tylko lekkie i śmieszne, poważne też, ale tego się nie spodziewałam... Nie mówię, że ona jest zła - prawdopodobnie jest bardzo dobra - ale nie umiem ocenić obiektywnie, bo za mocno mi się odbiła w emocjach. I przeciętną ocenę daję subiektywnie, nie za jakość książki, tylko sama dla siebie, jako wyraz tych emocji. Nie przepadam za dołującymi książkami, co poradzić... Ani jednego bohatera, z którym chciałabym się zaprzyjaźnić - może Mela, ale ona nie mówi moim językiem, czy ja ją rozumiem chociaż trochę?
Wściekam się na Marka [czy dobrze rozumiem, że on w końcu nie dotarł do żadnego lekarza?], przygnębia mnie bezsilność i bezradność Ewy - chociaż w pewnym momencie ona się budzi i to daje wielką nadzieję; a już Krystyna rozłożyła mnie na łopatki całkowicie, w zakończeniu powieści.
Verdiana pisze: "To obecność Meli sprawia, że wszystko inne w książce wydawało mi się mniej ważne, na marginesie." - cóż, ja tak nie potrafię, dla mnie temat przemocy jest piekielnie dotkliwy i nie złagodzi go jedna Mela, która na dodatek jest istotą nie całkiem z tego świata.
Użytkownik: B_Ewa 14.11.2008 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Po upadku ze schodów z... | verdiana
Zaczęłam czytać i po 10 kartkach miała dosyć.. . ale przebrnęłam następne i o dziwo nie żałuję.. .polecam
Użytkownik: misiabela 27.12.2012 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Po upadku ze schodów z... | verdiana
Ta recenzja powinna zawierać ostrzeżenie przed licznymi spojlerami. Dla mnie jest to w zasadzie streszczenie z interpretacją i byłoby fajnie, gdybym przeczytała ją po lekturze, a nie na początku :-(
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: