Dodany: 30.10.2006 16:37|Autor: mazalova

Książka: Śnieg
Pamuk Orhan

1 osoba poleca ten tekst.

Moja pierwsza noblowska recenzja :P


Książkę Pamuka zakupiłam jeszcze na Targach w Krakowie, gdzie jako czołowego intelektualisty tego kraju nie mogło mnie zabraknąć. (Udzielałam nawet wywiadu do telewizji odnośnie tego, że takiego intelektualisty jak ja nie mogło na Targach zabraknąć, ale, niestety, ze względu na zbyt wysokie stężenie słowa „gówno” (w liczbie sztuk –1) w mojej jakże krótkiej wypowiedzi, Telewizja Publiczna mnie nie wyemitowała, a szkoda, bo kazałam babci oglądać wszystkie programy informacyjne i kulturalne, żeby zobaczyła, jak inteligentnie najinteligentniejsza z wnuczek wyszła).

No, ale wróćmy do dzieła tegorocznego noblisty. Tzn. wróćmy do dzieła, chociaż i tak będzie w większości o mnie, jak w każdej recenzji :P.

Orhan Pamuk jest tureckim pisarzem, zajmuje się tylko i wyłącznie pisaniem, odkąd skończył lat dwadzieścia trzy, a na okładce pierwszej jego powieści wydanej w Polsce wytłuszczono, że jest on pisarzem wybitnym.

Notatki takie wielkiego wrażenia na mnie nie robią i oceniając książkę po swojemu nigdy się nimi nie sugeruję, chociażby tylko dlatego, że gdyby wziąć wszystkich pisarzy, o których na okładkach ich książek pisano, że są wybitni, i poustawiać ich jeden obok drugiego twarzami na południe (bo na zachód to by było nieco inaczej, ma się rozumieć), to myślę, że zajęliby cały obszar Madagaskaru* (gdyby oczywiście wcześniej wysiedlić z niego misjonarzy, autochtonów, bydło i amerykańskie firmy produkujące wełniane rękawiczki).

„Śnieg” Pamuka to książka o polityce, o miłości i o religii. Mocno oparta na twórczości Kafki, Orwella i pewnie kilku innych tureckich pisarzy, których nigdy nie poznamy, bo nie będą tłumaczeni na polski. Pierwsze kilkanaście rozdziałów (a dzieło jest stateczne i bogobojne, 548 stron bodajże, chyba że mnie w księgarni oszukali :P) jest właściwie takim pocieraniem widelcem o pusty talerz. Bohater idzie, kocha się, idzie, wiersz napisze, nosem pociągnie, tekstem wzniosłym rzuci. I ciągle pada śnieg. Niesamowite. Właściwie Pamuk noblowski zaczyna się – jak sądzę – dopiero trochę w połowie (albo i trochę przed połową) książki.

Zanim zacznę marudzić – a marudzę, bo lubię, bo jestem marudna z przekonania i z natury – zaznaczam, że „Śnieg” jest dobrze napisaną powieścią, bardzo sprawną technicznie. Ma kilka słabszych zdań, ale i kilka porywających fragmentów. Równoważy się. Brzmi. Kawał dobrze zrobionej literatury i tyle.


MOJE WOBEC KSIĄŻKI ZARZUTY

- Narrator operujący narracją dziadka do orzechów.

A co to jest narracja dziadka do orzechów? :P No więc termin ten wymyśliłam przed chwilą sama i jest on najgenialniejszym – moim zdaniem skromnym, acz uczciwym – terminem, jaki pojawił się w teorii literatury od czasów „Mimezis”* :P.

Otóż, zdarzają się książki, w których narrator jest wszechwiedzący, a mówiąc o bohaterze książki używa nieznośnego wyrażenia „nasz bohater”. Mówi „oto nasz bohater wychodzi z domu” albo „teraz właśnie widzimy naszego bohatera, gdy prasuje mankiety koszuli”. Drażni mnie taki sposób narracji bardzo i chociaż w „Śniegu” jest on w jakiś sposób usprawiedliwiony (narrator jest niby przyjacielem „głównego bohatera”), to i tak mnie to irytuje i nic na to nie poradzę.

- Gdyby kiedykolwiek organizowano konkurs na bohatera literackiego, którego najchętniej zepchnęłoby się ze schodów, to myślę, że Ka, bohater „Śniegu”, byłby sporą konkurencją dla powszechnie uznanych już za palantów postaci literatury w stylu mrs Bovary i doktora Judyma.

Otóż Ka jest poetą, o czym narrator nieustannie nam przypomina. Poetą – to za mało powiedziane. Jest jednym z największych mamlasów, jakich miałam okazję poznać, czytając książkę. To facet, który zaprasza Cię na kolację, w połowie posiłku nagle odkłada nóż, widelec i zapada w letarg, a Ty zaczynasz się zastanawiać, czy jest to spowodowane tym, że rozmazała Ci się szminka, czy tym, że szparagi są zbyt gorące. Kiedy delikatnie próbujesz się wywiedzieć, co się stało, słyszysz; „przepraszam, nie mogę jeść tego sznycla, właśnie przyszedł mi do głowy wiersz, który zaraz napiszę na serwetce”. Co byłoby do zniesienia dla kobiety, gdyby wiersz był o niej albo o miłości – niestety, Ka jest facetem, który pisze wiersze głównie o sobie i nadaje im beznadziejne tytuły (np. „Bezradność, trudności” i takie inne). To facet, który podchodzi do okna po to, żeby wymyślić wiersz, a nie po to, żeby – jak by to zrobiła większość normalnych facetów na jego miejscu – zobaczyć, czy nie ukradli mu samochodu sprzed bloku albo sprawdzić, czy ukochane jego auto nie jest zasypane śniegiem do tego stopnia, żeby wychodząc z mieszkania kobiety zdążyć pożyczyć od niej skrobaczkę do szyb.

Jestem kobietą z puderniczką. Wolę mężczyzn Hemingwaya niż Pamuka.

- Niektóre teksty, jakie rzucają do siebie bohaterowie, są rozwalające. Może taka jest specyfika tureckiej kultury, w co nie chcę teraz wnikać, ale kiedy bohater jest wykształcony, musi się posługiwać takimi wyrażeniami, jakby miał pracę dyplomową wyrzeźbioną w marmurkowym bloku. Niejeden z nas, śmiertelników, zdębiałby zapewne nieco, gdyby na propozycję złożoną gościowi, coby sobie płaszcz zdjął, usłyszał w zamian coś w rodzaju „nie mogę, to palto chroni mnie przed złem”, a kobieta rozmawiając z mężczyzną o tym, czy wyjechać z nim do Niemiec, czy nie, zaczyna opowiadać o jakichś wizjach przyszłości, wizjach życia itd.

(Sorry, ale niektóre zdania w "Śniegu" brzmią, jakby napisał je sam geniusz i tytan grafomanii, hołubiony przeze mnie Paolo Coelho. Byłabym nieuczciwa i już nigdy w życiu nie mogłabym w spokoju zjeść placków ziemniaczanych, gdybym o tym tutaj nie wspomniała).

Drażni mnie to, bo nie lubię bezsensownego zadęcia. Wiele znam osób, które używają masy mądrych, napuszonych słów, żeby opowiedzieć o jakichś totalnych głupotach. Drażni mnie to i nic na to nie poradzę.

Ile osób chętnie przeczytałoby moje recenzje, gdybym zaczęła chrzanić o „dobie upadku moralności i stanowczym zwrocie w stronę egzystencjalizmu i prowidencjalizmu narodu tureckiego, jakiemu świadectwo daje Pamuk, będący ostoją postmodernistycznej literatury orientalnej”?

Podsumowując: Pamuk jest w porządku, bracia i siostry biblionetkowicze, możemy spokojnie napić się herbaty i pozamykać okna w domu, „Śnieg” to przyzwoita książka. Atwood przegina, pisząc, że najważniejsza powieść naszych czasów, ale niewątpliwie pozycja, którą warto znać.

Tyle.


---
* Madagaskar – taka wyspa na wschód od Afryki. Czasem można przeczytać w powieściach o plamach na podłodze, które mają kształt Madagaskaru. Proszę sprawdzić na mapie, jaki to kształt :P. Dla mnie Madagaskar to prawie że jak drugi dom, ponieważ kuzyn mojego ojca spędził tam na misji kilka lat i pamiętam z dzieciństwa, że jak stamtąd wracał, to było to dość ważne wydarzenie.
** "Mimesis" to taka książka Auerbacha, gdzie analizuje on literaturę pod kątem tego, jak odbija się w niej rzeczywistość. Jak ktoś lubi zaszpanować, jaki to jest mądry, to powinien książkę tę znać.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10553
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: 00761 30.10.2006 22:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
Nie wiem, czy przeczytam "Śnieg" Pamuka, ale wiem, że Twoją kolejną recenzję na pewno!;)
Użytkownik: empe 30.10.2006 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
Świetna recenzja. I cóż... Zachęca mnie do sięgnięcia po Śnieg. Ale chyba jednak zaczekam, aż pojawi się w bibliotece. Już sama ilość stron jest dla mnie kusząca. A skoro Pamuk zasłużył na Nobla, to coś w tym musi być... Warto się przekonać, co:)
Użytkownik: verdiana 30.10.2006 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
A ja się nauczyłam nowego słowa: mamlas! Mogę je sobie przywłaszczyć, mogęęę? :>

A Ty znowu w szufladzie. :>
Użytkownik: azerty 30.10.2006 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
E tam nobel, e tam "Śnieg"! :P Humor mi poprawiłaś!! Wielkie dzięki :D
Użytkownik: Laila 31.10.2006 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
Czemu znowu w szufladzie? Przecież recenzja, i to dobra.
Użytkownik: woy 04.11.2006 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Czemu znowu w szufladzie?... | Laila
Okazuje się, że Bnetka nie saper, mylić się może do usr... śmierci, aż błąd nabierze cech reguły. O harcerskich podchodach nie wspomnę, bo obraziłbym harcerzy.
Użytkownik: WitoldCh 04.11.2006 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
Szukałem czegoś o "Śniegu" i trafiłem na kawałek świetnej literatury :) Do Twoich recenzji będę wracał nie raz :)
Użytkownik: wila 04.11.2006 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
Bardzo lubię Twoje recenzje.
Użytkownik: misiak297 04.11.2006 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
Proszę, pisz więcej, żebym mógł się tak wspaniale bawić:)
Użytkownik: Korniszon13 04.11.2006 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
Recenzja jest świetna! Ale "Śnieg" i tak przeczytam :)
Użytkownik: Sznajper 11.11.2006 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
uwielbiam bezczelne i pyskate megalomanki :D a jak jeszcze świetnie piszą, to uch...!
Użytkownik: reniferze 11.11.2006 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
Zacytuję Jolę :)

<roftl>
Użytkownik: Czajnik 13.04.2007 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pamuka zakupiłam ... | mazalova
Książkę zmęczyłem, ale książka mnie również bardzo zmęczyła. Więcej mojej opinii tutaj: http://czajniknagazie.blox.pl/2007/04/Orhan-Pamuk-8211-Snieg.html
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: