Dodany: 30.10.2006 15:26|Autor: miłośniczka

Wciąż wzrusza


Właśnie oderwałam się od tej... uroczej? chyba nie... ciekawej, porywającej? a już na pewno nie (!)lekkiej książeczki. Widziałam tę opowieść już wiele, wiele razy, albowiem nowelka Dickensa posłużyła wielu filmowcom za materiał na ciekawy, pouczający, moralizatorski film, bajkę, etc. dla telewizji. I dobrze!

Dziś "Opowieść wigilijną" zna każdy i trudno sobie wyobrazić, aby nazwisko Scrooge czy imię Ebenezer brzmiało dla kogoś obco. Nie wierzę również, że ktoś może przejść obok niej obojętnie, nie zastanawiając się, jakież to znaczenie mają na ziemi jego własne czyny. Myślę, iż każdy bez wyjątku czytelnik choć na chwilę zapała chęcią czynienia dobra wszystkim i wszystkiemu wokół. Czyż to nie piękne? Czy Charles Dickens spodziewał się takiej popularności swego krótkiego dzieła?

Głównego bohatera poznajemy w roku 1860, 24 grudnia - w dzień wigilii Bożego Narodzenia. Siedzi w swym kantorze, przynoszącym mu niepomierne zyski, zawężając bieg swych myśli tylko i wyłącznie do stawianych na papierze znaków. Nie obchodzi go uroczyste święto, jakim radują się wszyscy wokół: nawet swemu buchalterowi (podwładnemu) nie pozwala na wcześniejsze zakończenie pracy; nie odwzajemnia też życzeń swego siostrzeńca, gdy ten zachodzi do niego "z kolędą", nie wspiera nawet drobnym datkiem instytucji charytatywnej, której przedstawiciele przychodzą z prośbą o pomoc biednym, zmarzniętym, głodnym i potrzebującym, przegania ubożuchne dziecię wyśpiewujące pod jego drzwiami kolędy. Tak właśnie wygląda jego wigilia od niepamiętnych już czasów. Jest człowiekiem o zatwardziałym, skamieniałym sercu i totalnym braku empatii. Po prostu - STRASZNYM. Aż strach się bać! "Nikt (...) nie zatrzymał go nigdy na ulicy, aby mu powiedzieć z uśmiechem: »Kochany Scrooge, jak się masz? Co tam słychać? Przyjdźże nas odwiedzić?« Nigdy żebrak nie poprosił go o jałmużnę, dziecko nie zapytało o godzinę, ani zbłąkany przechodzień o kierunek drogi. Zdawało się, że znają go psy, prowadzące niewidomych, ponieważ gdy nadchodził, odciągały swych panów, poruszając znacząco ogonem, jakby chciały powiedzieć: »Mój biedny panie, lepiej nie widzieć czasem, niż mieć oczy!«"*.

Bankier Ebenezer takiego właśnie życia pragnie, gardzi dobrem, troską, nie podoba mu się wylewność ani serdeczność. Jedyne jego pragnienie życiowe: zbić fortunę, kompletnie zasłoniło mu cały świat. Nie myśli, nie czuje - po prostu "dorabia się" - oto i wszystko, co można o nim rzec. Nie spodziewa się, że oto tego wieczoru zdarzy się coś, co na zawsze odmieni jego wnętrze...

Tamtej nocy nawiedził Srooge'a jego dawny, zmarły przd siedmiu laty wspólnik. Jakub Marley, nie wiadomo, dlaczego i z czyjej woli, ukazał się swemu byłemu znajomemu w całej swej odrażającej, przezroczystej postaci, z dziesiątkami metrów ciężkich łańcuchów, które musiał dźwigać jako karę za swe ziemskie uczynki (a trzeba Wam wiedzieć, że Scrooge i Marley mieli tak samo brudne wnętrze!). Przepowiada, że w ciągu trzech kolejnych nocy Ebenezer doczeka się odwiedzin trzech duchów, które pokażą mu odpowiednią drogę. I rzeczywiście: z duchami przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości bohater noweli odbywa długą, wzruszającą, wstrząsającą i niebywale bolesną podróż w głąb samego siebie.

Co dzieje się potem? Z pewnością każdy już o tym wie. Tym jednak, którzy znają opowiadanie jedynie z filmowych interpretacji, gorąco polecam przeczytanie książeczki! Gwarantuję, że wraz z każdą stronicą będziecie odkrywać na nowo znaczenie dobrych uczynków w doczesnym życiu.

Jeżeli muszę wskazać koniecznie jakąś wadę utworu, powiem, że ciąży troszeczkę Dickensowski styl pisania - odpada jako czytanka dla dzieci przed snem. Moja ogólna ocena: 4. Jeszcze raz polecam!


__________
* Karol Dickens, "Opowieść wigilijna", przeł. Michał Filipczuk, wyd. Zielona Sowa [cop. 2004], str. 3-4.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 45756
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 17
Użytkownik: --- 30.10.2006 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie oderwałam się od ... | miłośniczka
komentarz usunięty
Użytkownik: Czajka 31.10.2006 02:18 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Mario, Opowieść wigilijna jest lekturą obowiązkową i nawet moje dziecko ją przeczytało, chociaż bardzo mało czyta. I zresztą bardzo ją polubiło.
Ja też lubię Dickensa. Poza tym często jest w konkursach, więc nie do końca jest taki zapomniany.
Użytkownik: --- 31.10.2006 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Mario, Opowieść wigilijna... | Czajka
komentarz usunięty
Użytkownik: miłośniczka 31.10.2006 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
A więc jeszcze Cię pocieszę, Mario Doro: nawet studenci filologii rosyjskiej muszą ją zaliczyć jako lekturę obowiązkową :))
Użytkownik: eliza79 01.11.2006 00:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mario, Opowieść wigilijna... | Czajka
Uwielbiam Dickensa, szczególnie Klub Pickwicka.
Użytkownik: misiak297 01.11.2006 00:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwielbiam Dickensa, szcze... | eliza79
Napisz mi proszę coś więcej na temat klubu pickwicka. Bardzo konkretnie się do niej przymierzam, ale potrzebuję jakiejś większej zachęty.
Użytkownik: eliza79 01.11.2006 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisz mi proszę coś więc... | misiak297
Bardzo chętnie bym napisała, ale wyręczyła mnie już w tym Maria Dora. Misiak 297, zajrzyj do jej wypowiedzi. Jest bardzo trafna w ocenach.
Użytkownik: misiak297 01.11.2006 00:54 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Mimo wszystko wydaje mi się, że opowieść wigilijna stała się elementem świątecznej kultury masowej. Właśnie dla nikogo tajemnicą nie jest już Scrooge czy Ebenezer. Miliony ekranizacji, sztuk teatralnych - ja sam widziałem chyba z siedem czy osiem wersji nie wyłączając tej z Flintstonami i Jetsonami:)
A po Dickensa sam zamierzam sięgnąć z nieprzymuszonej woli. Czytałaś może Klub Pickwicka? Zbieram opinie na jego temat.

Użytkownik: --- 01.11.2006 01:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Mimo wszystko wydaje mi s... | misiak297
komentarz usunięty
Użytkownik: misiak297 01.11.2006 09:16 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Fziękuję bardzo za tak obszerną wypowiedź. Teraz tym bardziej chcę się za to zabrać! Zobaczymy, czy przemówi do mnie angielski humor. Pamiętam że fragment Klubu Pickwicka omawialiśmy w szkole na angielskim w formie czytanki.
Z wymienionych przez Ciebie książek czytałem "Kubusia fatalistę" i mi się podobał.
Doniosę Ci jak już się wgłębię w tego Dickensa, jak mi idzie:)
Użytkownik: misiak297 26.11.2006 11:38 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Przeczytałem pierwsze 100 stron "Klubu Pickwicka" i bardzo mnie wciągnęło. Podoba mi się ten styl, urocza, stara Anglia i dodatkowy plus: obok tego humoru mamy również głębokie, piękne refleksje.
Użytkownik: aleutka 01.11.2006 09:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie oderwałam się od ... | miłośniczka
Przyznaje bez bicia - moje prywatne uprzedzenie wplynelo na odbior Dickensa. Nie moglam mu wybaczyc tego jak potraktowal Andersena!

Ale sama opowiesc wigilijna bardzo lubilam. Pamietam ze opowiedzial mi ja (nie przeczytal!) jeden z doroslych, chyba tata kiedy bylam jeszcze bardzo mala dziewczynka i ogromnie sie przejelam cala historia. A potem czytalam to z plonacymi uszami. Ach te duchy...

Nadal nie trawie Dawida Copperfielda, ale odkrylam Samotnie i stala mi sie bliska. Moze powinnam wyruszyc dalej...
Użytkownik: miłośniczka 01.11.2006 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznaje bez bicia - moj... | aleutka
Przyznam się, że i mnie "Copperfield" nie przypadł do gustu! :(
Użytkownik: --- 01.11.2006 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznaje bez bicia - moj... | aleutka
komentarz usunięty
Użytkownik: margott 13.11.2011 01:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie oderwałam się od ... | miłośniczka
Pamiętam, że wiele lat temu, kiedy czytałam tę książkę w szkole jako lekturę, bardzo się nią wzruszyłam. Jest to o tyle znamienne, że wzruszam się niezwykle rzadko, no ale wtedy byłam małą dziewczynką ;) Nie podziałała tak na mnie jednak magia świąt, samotność Scrooge'a, jego skąpstwo ani bieda ukazana w opowiastce, ale to że wtedy po raz pierwszy zdałam sobie tak wyraźnie sprawę z tego, że kiedyś nadejdzie taki czas, że na naprawienie naszych błędów będzie już za późno... Kiedyś będziemy żyli już tylko w cudzej pamięci i od zaledwie paru gestów wykonanych przez nas za życia w tę czy inna stronę, może zależeć to jakim zdaniem podsumują całe nasze ziemskie bytowanie. Wtedy ta refleksja wydała mi się niezwykle smutna... Co do całej książki... To lektura dla dzieci i tak ją należy traktować. Ma przede wszystkim umoralniać. Niestety jest w dzisiejszych czasach bezwstydnie wykorzystywana przez komercję...
Użytkownik: miłośniczka 13.11.2011 16:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam, że wiele lat te... | margott
>> Kiedyś będziemy żyli już tylko w cudzej pamięci i od zaledwie paru gestów wykonanych przez nas za życia w tę czy inna stronę, może zależeć to jakim zdaniem podsumują całe nasze ziemskie bytowanie.

Otóż to.
Użytkownik: Klosterkeller 19.06.2015 18:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie oderwałam się od ... | miłośniczka
Może i jest dziecinna i naiwna, ale wracam do niej co jakiś czas i nadal mnie wzrusza. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: