Dodany: 30.10.2006 01:30|Autor: Ysobeth nha Ana

Nadzieja i prawda?


Cóż, teoretycznie bogactwo poglądów, z jakimi się zapoznajemy, jest ze wszech miar pozytywnym zjawiskiem. Zapoznajemy się, tak - czy jednak powinniśmy wszystkie je bezkrytycznie przyjmować za absolutną prawdę? Czy tytuły, naukowe lub jakiekolwiek inne, ich autorów - powinny skłaniać nas do odrzucania wszelkich innych poglądów, niż przedstawione? Zwalniać nas od obowiązku samodzielnych poszukiwań i zestawiania napotkanych tez z innymi, prezentowanymi przez równie utytułowane osoby? Wreszcie z używania własnego umysłu, by wybrać to, co jest prawdopodobniejsze i szerzej pojmowane? Chyba... chyba nie?

Omawiana tu praca doktora van den Aardwega ukazała się w Polsce dzięki wydawnictwu Fronda, które specjalizuje się w literaturze i opracowaniach mających na celu umacnianie w wierze chrześcijańskiej (stąd entuzjastyczna nota na okładce książki). Sam dr Aardweg jest znanym działaczem, jednym z naukowców wspierających swym autorytetem organizację NARTH (National Association for the Research and Treatment of Homosexuality), która reprezentuje cząstkę grona specjalistów od zdrowia psychicznego (około 1000 osób spośród 185000 amerkańskich pschologów i psychiatrów), która zakłada, że "niewłaściwa" orientacja seksualna może pod wpływem terapii ulec radykalnej zmianie.

Sama praca "Homoseksualizm i nadzieja" jest tylko omówieniem (niezbyt szczegółowym) kilku przypadków terapii ujętych w większej pracy pt. "On the Origins and Treatment of Homosexuality". Ta ostatnia praca jest to pełny raport z pracy doktora Aardwega w latach 1968-1975 ze 101 pacjentami, metodą psychoanalizy, mającej na celu uwolnienie ich od homoseksualnych upodobań (to wszystko przy twardym założeniu, iż nieprawdą są nowsze naukowe ustalenia, że orientacja homoseksualna w przeważającej większości jest wrodzona). Podam tylko same liczby, zestawienie wyników tej terapii - ze 101 pacjentów: 43% w ciągu 2-8 miesięcy porzuciło terapię, radykalnej zmianie poddało się 11%, "satysfakcjonującej" zmianie - 26%, oznaki poprawy wykazało 11%, a 9% pozostało, kim byli pomimo przejścia pełnej kuracji. "Radykalna zmiana" oznacza pełne "nawrócenie" (ale z tych jedenastu tylko pięciu przed terapią było stuprocentowymi gejami), "satysfakcjonująca" - że zachowali tylko słabe, okazjonalne "przebłyski" dawnych popędów. Dalsze losy pacjentów były śledzone przez przynajmniej dwa lata, dwóch z grupy "radykalnej zmiany" aż przez osiem.

Podsumowując: książka "Homoseksualizm i nadzieja" jest przeznaczona dla czytelników pragnących utwierdzić się w przekonaniu, że homoseksualizm jest chorobą psychiki i wobec tego można go "uleczyć". Starających się ze wszystkich sił nie dopuścić do swojej świadomości żadnych badań przeprowadzonych w ostatnim ćwierćwieczu XX wieku, które mogłyby tym przekonaniem zachwiać. Dla reszty jest to znakomity dowód, że jeśli ma się z góry założone pewne poglądy, to można je udowodnić bardzo naukowo i przy wszelkich pozorach autentyzmu...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5794
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: --- 31.10.2006 01:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, teoretycznie bogactw... | Ysobeth nha Ana
komentarz usunięty
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 26.12.2006 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Nie nie, nie popadajmy w przesadę :) Doktor van den Aardweg jest autentycznym doktorem, studia ukończył na Uniwersytecie Leideńskim, a stopień doktora otrzymał w Amsterdamie w 1967 r. Ma (miał?) jako psychoterapeuta od roku 1963 prywatną praktykę w Holandii (nie jest Amerykaninem), specjalizuje się w leczeniu homoseksualizmu i problemów małżeńskich. Tylko że niestety pozwala, żeby ideologia (religia) kształtowała jego poglądy zawodowe.
Książka po raz pierwszy była wydana w roku 1985 (ale wydawcy jeszcze w roku 1999 piszą o niej "najnowsza książka").
Co do Amerykanów - amerykańskie stowarzyszenia: Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne, Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne, Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne oraz Amerykańska Akademia Pediatrii - wystosowały oświadczenia, w których zdecydowanie potępiają poglądy i metody stosowane przez psychologów pokroju doktora van den Aardwega.
Zacytuję parę fragmentów z tych oświadczeń (tłumaczenie moje - tekst oryginalny można znaleźć wśród recenzji książki w Amazon):
- Potencjalne ryzyko terapii jest ogromne, skutki obejmują depresję, niepokój i zachowania autodestruktywne, gdyż poparcie przez terapeutę społecznych przesądów dotyczących homoseksualizmu może wzmocnić u pacjenta nienawiść do samego siebie, jakiej już doświadcza. Wielu pacjentów, którzy poddali się tej terapii, relacjonuje, że wmawiano im, iż homoseksualiści są to samotne, nieszczęśliwe indywidua, które nigdy w życiu nie osiągną aprobaty ani zadowolenia. Pomija się przy tym w ogóle możliwość, że gej lub lesbijka może osiągnąć szczęście i satysfakcjonujące kontakty interpersonalne, jak również nie omawia się alternatywnych metod radzenia sobie ze skutkami społecznego napiętnowania.
- Kliniczne doświadczenie wskazuje, że [...] geje i lesbijki, którzy zaakceptowali swoją orientację seksualną, są znacznie lepiej przystosowani społecznie niż ci, którzy tego nie uczynili.
- Niektórzy terapeuci podają w swoich raportach, że udało im się zmienić orientację pacjentów w ramach terapii. Przy bliższym sprawdzeniu okazuje się, że: większość tych raportów dostarczana jest przez organizacje ideologiczne zamiast przez badaczy kwestii zdrowia psychicznego; terapie i ich wyniki są słabo udokumentowane; okres czasu, w jakim śledzono zachowanie pacjentów po ukończeniu terapii jest zbyt krótki.
- Większość zaburzeń emocjonalnych doświadczanych przez gejów i lesbijki na tle ich orientacji seksualnej nie jest spowodowana przyczynami fizycznymi lecz raczej poczuciem wyobcowania w nieakceptującym ich otoczeniu.
- Psychosocjalne problemy wieku dojrzewania młodych gejów i lesbijek są przede wszystkim spowodowane społecznym napiętnowaniem, wrogością, nienawiścią i odizolowaniem. Bieżące dane ze statystyk prób samobójczych wieku dojrzewania wskazują, że 30% udanych samobójstw w tym wieku dokonują młodzi homoseksualiści.
Z recenzji z Amazonu wyróżnia się opinia Penny Duff (wykształcenie medyczne), która przez 15 lat poddawała się religijnemu praniu mózgu wierząc, że "Jezus uzdrowił ją z homoseksualizmu". Kiedy wreszcie otrząsnęła się z propagandy, okazało się, że nadal jest lesbijką - "Bóg nie uzdrawia z czegoś, co nie wymaga uzdrowienia". Pisze ciekawą rzecz - mianowicie że wciąż wzrastająca ilość przeprowadzanych badań z dziedziny genetyki wskazuje, że seksualna orientacja jest wpleciona w rozmaite miejsca naszego DNA. A więc nie jest to jakiś pojedynczy "gen homoseksualizmu" (lub "gen heteroseksulizmu"), tylko rozmaite elementy naszego "wystroju genetycznego". Co zadaje kłam twierdzeniu, że homoseksualizm jest chorobą genetyczną - bo takowe są powodowane przez konkretny uszkodzony gen, a nie przeplecione przez cały układ genetyczny.
Użytkownik: --- 26.12.2006 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie nie, nie popadajmy w ... | Ysobeth nha Ana
komentarz usunięty
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: