Dodany: 29.10.2006 10:58|Autor: vinga9
Superwoman Maggie O'Dell
Z Alex Kavą spotkałam się po raz drugi. Niedawno przeczytałam "Fałszywy krok" i wiedziona pozytywnym doświadczeniem wypożyczyłam sobie kolejną pozycję tej autorki. Całość mogę podsumować jednym słowem: "pretensjonalna". Sam pomysł jest dobry – niestety wykonanie kiepskie.
Postać Maggie O’Dell jest niewiarygodna. Przez całą powieść odnosiłam wrażenie, że tylko ona jedna jest tu inteligentną i kompetentną agentką FBI, a cała reszta to nieudacznicy. Najlepszym przykładem w tej kwestii jest osoba inspektora Manxa. Powieści sensacyjne mają to do siebie, że jeśli bohaterem jest agent FBI, to przedstawiciele miejscowej policji są tymi, którzy "przeszkadzają" i nie znają się na swojej robocie – i na odwrót. Jednak w tym przypadku ociera się to niemal o granice absurdu. Pierwszy raz spotkałam się z powieściowym inspektorem policji, który byłby tak nieudolny, stronniczy, krótkowzroczny, a przede wszystkim niekompetentny. Uderzyło mnie to już na samym początku, przy scenie w domu nowej sąsiadki O’Dell, która zaginęła. Pomyślałam wówczas, że autorka nieco przesadziła, ale czytałam nadal mając nadzieję, iż to jedynie taki mały mankament. Niestety – im dalej, tym gorzej.
W kolejnych rozdziałach przybywa osób, którym cechy takie jak przenikliwość i zdolność dedukcji (właściwe zawodom, które reprezentują) są całkowicie obce. Wszyscy, począwszy od agentów FBI - w tym późniejszego partnera O’Dell, Tully’ego – aż do jej serdecznej przyjaciółki, pani psycholog Gwen Patterson konsekwentnie (jak mantrę) powtarzają głównej bohaterce, że wszystkie jej podejrzenia są skutkiem obsesji na punkcie Alberta Stucky’ego. Mogę zrozumieć ten fakt w początkowym etapie historii, lecz jeśli w miarę rozwoju akcji, kiedy już "wszystkie znaki na niebie i ziemi" wskazują na ściganego przez agentkę O’Dell mordercę, nic się w tej kwestii nie zmienia, to stwarza to nieco karykaturalne wrażenie.
Książkę przeczytałam, ale w porównaniu do pierwszej pozycji tej autorki, z którą się zapoznałam, wypadła blado. Brnąc przez kolejne rozdziały "W ułamku sekundy" zgadywałam, co się wydarzy na następnej stronie, co zrobią poszczególne postaci – i trafiałam w dziesiątkę, w każdym przypadku. Ostatecznie zdecydowałam się przyznać tej pozycji ocenę przeciętną (3), bo – jak wspomniałam na początku – historia sama w sobie jest ciekawa i gdyby tylko autorka nie robiła na każdym kroku z agentki O’Dell osoby zawsze mającej rację, wrzucając całą resztę do jednego worka, to mogłaby z tego powstać całkiem dobra i trzymająca w napięciu powieść sensacyjna.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.