Dodany: 28.10.2006 20:56|Autor: Harey
Złota rybka
Nie ma chyba dziecka czy dorosłego, młodego czy starego, kogokolwiek, kto nie znałby "Bajki o rybaku i rybce". Bajka jest powszechnie znana i oczywista, dlaczego więc nikt o niej we własnym życiu nie pamięta? Czy w swoich pragnieniach nie jesteśmy czasem podobni do żony rybaka, która mając już jedno, natychmiast żąda następnego? Czy osiągając jakiś cel potrafimy go docenić, cieszyć się nim, zatrzymać się i po prostu być, czy też jest tak, że natychmiast pojawia się uczucie niedosytu, nowe cele, nowe pragnienia przesłaniają to, co jest już w naszym zasięgu? A te nowe pragnienia, nowe cele, czy nie są celami wyłącznie materialnymi? Kupując mieszkanie, po krótkim czasie zaczynamy, niczym baba z bajki Puszkina, myśleć o większym. Mając większe - o jeszcze większym, mając jeszcze większe, o domu z ogrodem, mając dom z ogrodem - o domu z ogrodem i z basenem, itd., itp.
Bajka Puszkina to metafora ludzkiej natury, chciwej i niepotrafiącej docenić tego, co już posiada, natury, która pragnie bez przerwy czegoś nowego, ciągle więcej i więcej. Babę spotyka zasłużona kara, żądając zbyt wiele - traci wszystko i "budzi się" znowu przed rozbitym korytem. A w życiu - czy też nie "budzimy się" któregoś pięknego dnia z poczuciem straty? Starość czeka na nas za najbliższym zakrętem i nie starcza nam już czasu i sił na radość z nagromadzonych dóbr i zdobytych celów.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.