"Zahir" bardzo mnie rozczarował
Książka ta nie dość, że nie zachwyciła mnie jak wszystkie poprzednie, to zmieniła moje spojrzenie na Paula Coelha. Pokazuje on swoje życie, a tym samym burzy moje wyobrażenie o nim. Myślałam, że jest człowiekiem genialnym, myślącym, jedynym w swoim rodzaju. Że wierzy w to, co pisze, bo pisze z serca. Ta książka jest zaprzeczeniem wszystkich poprzednich, zupełnie jakby nie była książką Paula Coelha a np. Dana Browna!
W poprzednich powieściach tyle jest o szczęściu, o Bogu, o miłości, a tutaj? Paulo prowadzi swoje życie jak ateista, w dodatku zdradza żonę.
Nie podoba mi się nawet język, jakim książka jest pisana. Słowa pełne światła, jak w "Pielgrzymie", zastąpione są słowami pustymi i codziennymi, zastąpione są szarością.
Jeśli mam się przyznać szczerze, to wolałabym, żeby ta książka nie wyszła. Kiedy ją przeczytałam, poczułam się po prostu oszukana. Wszystkie powieści były jak baśnie wnoszące światło i Boga w moje życie. Ta jest gwałtownym przebudzeniem. Widocznie wcześniej Paulo Coelho naprawdę nie wiedział, o czym pisał. Szkoda, bo jego książki wydawały mi się idealne. A czytałam prawie wszystkie.
Jeszcze przed przeczytaniem "Zahira", czytając recenzję jak moja, skrytykowałabym ją ostro i stwierdziła, że ktoś nie rozumie Paula Coelha. Dziś radzę tym, którzy podobnie, jak ja myślałam, myślą teraz: Nie czytajcie tej książki!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.