Polubiłam Marian Keyes za jej spontaniczność i "irlandzkość". Pokochałam za zbiór esejów i obrazów, czyli "Pod pierzyną", ale raczej nie zachwyciła mnie "Lucy Sullivan wychodzi za mąż". Zrozumiałam jednak, iż pisarka ma wiele twarzy. Potrafi rozśmieszać, ale i wzruszać, obnażając uczucia, uzależniać od siebie, ale i... uczyć.

"Anioły" to książka, którą krytycy uważają za najzabawniejszą i "...zarazem najbardziej wzruszającą powieść..." tej autorki. Bohaterką jest tym razem kobieta, której jedynym sportem jest obgryzanie paznokci. Wczesna trzydziestka, po dziewięciu latach małżeństwa, uświadamia sobie, iż ma zwyczajnie tego wszystkiego dosyć. Pracująca w kancelarii adwokackiej, przynajmniej jeszcze przez kilka stron, naprawdę czuje, iż czas na zmiany...

"Zostawienie kogoś to poważna sprawa. Odchodziłam od czegoś więcej niż od osoby, żegnałam się z całym swoim życiem. Jednakże szok spowodowany utratą pracy tylko umocnił mnie w przekonaniu, że wszystko się rozpada."

Maggie nie ucieka. Ona po prostu zmienia swoje życie. Niestety odejście od męża jest trudniejsze niż myślała. Nie potrafiąc znaleźć oparcia w dosyć skomplikowanej rodzinie, postanawia wyjechać. I to gdzie? W końcu jak wyjeżdżać, to na dobre!

"Słońce... Beztłuszczowe pringle (...) Los Angeles. Miasto Aniołów." Czy to ma być ten raj?

Przeprowadzka to widoczna zmiana. Obcięcie ukochanych przez męża włosów, makijaż, no i przyjaciółki, dosyć fantastyczne, wprost ze Świata Aniołów. Ale i rozterki... wspomnienia z przeszłości, były mąż z inną i króliki.

"Anioły" to miłe czytadło, miejscami śmieszne, gdzie indziej znowu dające do myślenia. Bo dawna miłość trwa, a wspomnienia nie dają spokoju. Na szczęście zawsze odnajdują bohaterkę jakieś anioły, pomocne, choć i same często wymagające pocieszenia. Jednocześnie zabawne dialogi, sytuacje, które sprawiają, że przychodzi odprężenie. Niestety drastyczność wspomnień, która opada nas tak nagle, nie pozwala mi zaliczyć tej książki w poczet komedyjek. Zbyt wiele w niej bólu, zbyt wiele uczuć i pragnień, które... cóż, wystarczy wspomnieć, iż zakończenie godne jest samego Hollywood.

O aniołach napisano już wiele, ale te, które poznacie w książce Marian Keyes, są tuż obok. Dlatego warto dać im szansę.