Dodany: 04.10.2006 19:24|Autor: Marie Orsotte

"Czarna polewka"? Chyba dla mojej sympatii do Jeżycjady...


Zaraz po szkole udałam się do księgarni, by nabyć nową książkę Małgorzaty Musierowicz. Po drodze zastanawiałyśmy się z koleżanką, kto będzie głównym bohaterem kolejnej części - na to pytanie nie mogę odpowiedzieć do dziś, ponieważ głównego bohatera w zasadzie nie ma.

Nie ma też wątku przewodzącego. Do tej pory bardzo lubiłam tę charakterystyczną mnogość epizodów w Jeżycjadzie, niemniej za każdym razem był jakiś temat, który stanowił główną część książki. „Czarna polewka” wydaje się jakimś dziwnym misz-maszem o niczym, ciągnięciem rozpoczętej historii bez wyraźnego pomysłu.

Trudno mimo wszystko powiedzieć, żeby książka nie była z Jeżycjady – ma wszak wszystkie najgorsze cechy tej serii, a więc: bezustanne peany na cześć Borejków, kiepskie ilustracje autorki, mnóstwo pseudomłodzieżowych wtrąceń i „zapominanie” o bohaterach poprzednich części nienależących do mieszkańców Roosevelta 5. Z tych dobrych został tylko ironiczny styl Musierowicz i charakterystyczny absurd w przeżyciach miłosnych bohaterów.

Jednak nie byłoby może tak źle, gdyby nie to, co mnie najbardziej denerwuje – wątek Ignacego Grzegorza. To cud-dziecko, znające na pamięć „Mitologię” Parandowskiego i jednocześnie jakoś dziwnie niedojrzałe, zdaje się po prostu nienaturalne – jeszcze pół biedy, gdyby była to dziewczynka, lecz chłopcy dojrzewają wolniej. Nawet Józinek, mimo pasji do piłki nożnej, wydaje się „stary malutki”. Rozumiem, że autorka chce w ten sposób pokazać różnicę między wychowaniem Borejków a wychowaniem szarych mas, które nie umieją myśleć, bo nie znają łaciny. Ale jeśli sam motyw okazuje się wadą...

Poprzednie części Jeżycjady były dla wszystkich i o nastolatkach, teraz są o wszystkich i dla nikogo. Bo, po prawdzie, nawet jeśli ktoś zainteresuje się zabawnymi perypetiami Tygryska i Wolfiego, zanudzą go wątki z najmłodszym pokoleniem Borejków. I odwrotnie – dziesięcioletnie dziewczynki (bo to dla nich zdaje się być pisana część z Ignacym Grzegorzem) zignorują resztę książki, którą średnio zrozumieją.

Jednak i ta część ma swoje plusy – po wielu latach starożytnej klasyki pojawia się Mickiewicz ;).

Ogólnie, najnowsza pozycja Musierowicz nie jest denna, ale na pewno mogłaby być lepsza – gdyby tylko poprawiono omówioną już wyżej przeze mnie kwestię. Kwintesencją „Czarnej polewki” zdają się być słowa mojej znajomej: „wiesz, książka nie była zła, ale co właściwie obchodzą mnie uczucia jedenastoletniego chłopca?”.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 24698
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 25
Użytkownik: exilvia 05.10.2006 00:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaraz po szkole udałam si... | Marie Orsotte
Motywem przewodnim był związek Tygryska i Wolfiego oraz miłosne zapędy Ignacego Juniora. Da się wyodrębnić i to łatwo te główne motywy. Ilustracje autorki są cudowne, właśnie dlatego, że rysuje je sama Musierowicz - dzięki temu wiemy jak ona sobie wyobraża swoich bohaterów. Mnie się bardzo podobają. Mają swój charakterystyczny styl. Z jednej strony zarzucasz Czarnej polewce, że jest mnogość wątków, a z drugiej, że nie ma słowa o innych bohaterach, znanych z poprzednich części. To sprzeczność. Autorka chyba znudziła się już dojrzewajacymi dziewczętami i przyszedł czas na chłopców :) Teraz brzydsza płeć może wreszcie znaleźć w Jeżycjadzie coś dla siebie ;)
Użytkownik: Marie Orsotte 08.10.2006 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Motywem przewodnim był zw... | exilvia
Przy bohaterach - faktycznie, dużo jest postaci starych, ale kompletnie nie wiemy, co dzieje się np. z Aurelią lub z Cesią. Jakaś malutka wzmianka mogłaby być ^^
A co do ilustracji... Najwyraźniej mamy dość odmienny gust - mi podobają się tylko te z pierwszych książek ;) W czytaniu podoba mi się właśnie to, że sami tworzymy wizję bohaterów - autor dysponuje tylko słowem i raczej nie powinien pomagać sobie rysunkami, może po prostu dawać dokładniejsze opisy.
Użytkownik: Czajka 05.10.2006 07:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaraz po szkole udałam si... | Marie Orsotte
Zupełnie inaczej odebrałam Czarną polewkę. Uważam, że z ostatnich trzech, po słabszym Języku Trolli i już lepszej Żabie, ta jest najlepsza. Przeczytałam ją jednym ciągiem z dużą radością odnajdując starą dobrą Musierowicz w licznych żądłach na flaczku.

Natomiast jeżeli chodzi o konkrety, to Ignaś nie zna na pamięć Mitologii Parandowskiego, jest przecież wyraźnie zaskoczony charakterem i przygodami mitologicznej Diany, zresztą świetna scena. I jak słusznie zauważasz, dziewczynki dojrzewają szybciej, więc chyba dobrze, że, jak piszesz, Ignaś jest dziwnie niedojrzały?
Nie rozumiem Twojej konkluzji na temat Józinka - on przecież nie zna łaciny? I nie wiem w czym przejawia się jego malutka starość, w tym, że nie odezwał się słowem w ZOO? Albo może, że strzelił gola w kuchenne okno?
Jednem słowem, jest trochę niekonsekwencji w Twoich zarzutach.


Użytkownik: emkawu 05.10.2006 08:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zupełnie inaczej odebrała... | Czajka
A mnie się nie podobało :-(
Tzn trochę tak, trochę nie, ale raczej inminus ;-)

Skopiuję moja wypowiedź z innego forum:

Rozciągnęłam czas lektury do maksimum - prawie dwa tygodnie - żeby zwiększyć przyjemność. Teraz nie wiem, czy było warto...

UWAGI OGÓLNE

Jest to kontynuacja Żaby tak ewidentna, że w przyszłości powinno się wydawać obie części w jednym tomie. Pry okazji można wyciąć scenę finałową "Żaby" ;-)

PODOBAŁO SIĘ:
-cały, bez wyjątku wątek Żaby i Żeromskich - uroczy, śmieszny, dla mnie ma
klimat starej Jeżycjady
-niektóre teksty, naprawdę celne: np. budzący się niepokój Laury - "jest dużo czasu, żeby przekonać Wolfiego do poezji - całe życie. Strasznie długo"
"Wszyscy mieli kiedyś 19 lat" stwierdził dziadek melancholijnie"
i kilkanaście innych

-bardzo mnie ubawił Ignacy uparcie nazywający Janusza Juliuszem oraz tekst Żaby "na filologii klasycznej na pewno będą miejsca"
Myślę, że pani MM nie straciła, na szczęście poczucia humoru i gdyby książki miały dobrą, życzliwie krytyczną redakcję to byłyby dużo lepsze.
-Jan Schoppe i jego przemyślenia o szarości, wspomnienia o rodzicach - bardzo, mimo melancholijnego nastroju, ciepłe

NIE PODOBAŁO

-wątek Róży cały bez wyjątku. Ciąża Róży, ze wszystkimi konsekwencjami, żenuje mnie od początku. Tu monologi z niemowlęciem mnie załamały. Ja przepadam za dziećmi, też uważam je za cud, lubię się z nimi bawić itd. ale wolę, jak miłość do dziecka pokazana jest w działaniu(jak w Szóstej klepce chociażby) a nie w napuszonych przemowach. (to "puste miejsce w ramionach, które się wreszcie wypełniło"! to podsumowanie całego swojego życia jako bezsensownej uwertury do wzięcia dziecka w objęcia!)
-pocałunki Wolfiego i Laury na co drugiej stronie
-zlekceważenie szerszenia, straszne!
- zdanie "Łusia może ewentualnie pojechać (samochodem! - emkawu) na czyichś kolanach" - straszne!
-kim jest "aktor o twarzy jak zaciśnięta pięść" i w ogóle o sssso chodzi
dowiedziałam się dopiero z forum miłośniczek MM. Trochę to dziwne, bo jak dotąd radziłam sobie ze zrozumieniem Jeżycjady bez biegłej znajomości kultury masowej. Czy w następnej części wystąpi Doda?
Użytkownik: Czajka 19.10.2006 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się nie podobało :... | emkawu
Co do Twoich plusów, zgadzam się bez zastrzeżeń. Dużo było fajnych rzeczy, na przykład, Ignaś szykujący się na czytanie nocą, albo jego czytanie mitu o Dianie. Chore. Doprawdy, chore. Hihi. Poza tym, pojawiły się w dużej ilości moje ulubione zwroty, których mi było ostatnio brak, chociażby zziajany, purpurowy kłębek nieszczęścia.

Emkawu Kochana, co do minusów.
Wątek Róży, hm, wątek Róży też mi sie niezbyt podobał, jego zaletą może było to, że był króciutki.
Laura i Wolfi pocałowali sią najwyżej kilka razy, naprawdę, w tym najdłużej przy fontannie.

O szerszeniu myślałam długo. Tego lata osy i szerszenie szczególnie dały nam się we znaki, nie powiem, ja też uległam lekkiej panice i raz zabarykadowałam się w upalną noc w domu, zamknęłam szczelnie okna i okleiłam taśmą klejącą (no dobrze, nie miałam, ale sprawdziłam szerokość szpar) przed jednym szerszeniem. Potem przyjechałam do domu i sprawdziłam w naszej pamięci zbiorowej, że szerszeń ma jad porównywalny z osą. Dodatkowo w tej sytuacji jaka była w Czarnej polewce, lekarz miał chyba podstawy do takiej reakcji, ugryzienie nastąpiło wcześniej, więc zagrożenia wstrząsem nie było, a tak mi się przynajmniej wydaje.
Natomiast mamusia z córeczką w pierwszym momencie nie wiedziały o co chodzi, a zaraz potem zapakowały Iksa w samochód i pojechały natychmiast szukać pomocy.

Ale co innego mnie zastanawia, u Musierowicz generalnie dzieci mają dużą swobodę i nie ma czegoś takiego jak nadopiekuńczość. Ten wyjazd Laury chociażby, we wcześniejszych jej ksiązkach jest podobnie. I wiesz, mnie się to podoba. To znaczy, staram sie w pewnym stopniu brać przykład, nie można zawsze zakładać najgorszego. Nieraz to jest trudne, patrz Ignacy Borejko. W ogóle cały piękny wątek pana Borejki bez Mili - pięknie opisany i ta jego rozmowa telefoniczna, wspaniała.
Zdania bez samochodu nie zauważyłam (czytanie po łebkach, jak zawsze)

Natomiast, Emkawu, ja skojarzyłam tylko jednego bohatera tej aluzji, drugiego, czyli aktora nie, ale nie przeszkadzało mi to. Wydaje mi się, że tu akurat nie jest potrzebna taka konkretna wiedza. Przecież Musierowicz od dawna jednozdaniowo przemyca w tle coś aktualnego. Najważniejsze w tej historii był jego alarm przeciwko czytaniu Pana Tadeusza, hihi, niektórzy z nas chętnie by go poparli.
Przeglądałam właśnie teraz trzecie Frywolitki i znalazłam ten epizod, Musierowicz w hotelu nie mogła znaleźć pilota i obejrzała Pazurę u Kuby Wojewódzkiego. :-)
Dla osoby na co dzień obcującą z wysoką kulturą i Wergiliuszem, musiał to być szok.

Brutalnie się rozprawiłaś z Czarną polewką. :-))
Użytkownik: emkawu 19.10.2006 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do Twoich plusów, zgad... | Czajka
"Oj, ty Pulpecie malutki. Jaki ty się zgorzkniały zrobiłeś ostatnio, aż strach"
M. Musierowicz, Pulpecja, Kraków 1993, s.163

To o mnie ;-)

Kochana Czajko, ja wiem, że się strasznie marudna zrobiłam. Ale to wszystko dlatego, że uwielbiam "Szóstą klepkę", i "Kłamczuchę" i "Opium" i jest mi przykro, że w tych nowszych książkach nie umiem odnaleźć tamtego świata.

Ja chyba też jestem za swobodą. Dzieci, jak wiesz, nie mam, więc trochę głupio mi się wypowiadać. Sama w wieku Ignasia jeździłam na czterotygodniowe obozy harcerskie na których chodziło się w nocy po lesie, budowało różne rzeczy z drzewa, używając gwoździ, siekier, młotków itp, było jezioro, kleszcze, dziki, osy i autostop.
Ale z tym szerszeniem chodziło mi o całokształt sytuacji: dziecko jedenastoletnie znika gonione przez szerszenie, prawie się topi, nie ma go kilka godzin, a rodzina w ogóle się nie dziwi, nie martwi i go nie szuka. Chyba, że tym razem ja cos przegapiłam.

Felieton o Pazurze i Wojewódzkim znalazłam kilka dni temu, w toku śledztwa i przyznam, że mnie zasmucił. Potwierdził obserwację, że MM zaczęła pielęgnować czarno-biały obraz świata. Tu chamy w telewizorze, a tam myślące oczy w Wilnie.

zgorzkaniały Pulpet emkawu
Użytkownik: Czajka 19.10.2006 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: "Oj, ty Pulpecie mal... | emkawu
Jakieś drobneustroje Cię oblazły, czy co? :-)
Nie pamiętam zupełnie od czego zaczęłam czytać Musierowicz, chyba od Opium właśnie, nie wiem, może dlatego, mnie Kłamczucha niezbyt się podobała, a już zwłaszcza Brulion Bebe.
A może z Polewką trafilaś na nieodpowiedni moment?

Dodam tylko do Ignasiowej sytuacji, że on wcześniej zachowywał sie nieco histerycznie, przyznasz. Natomiast fakt, że się nie zainteresowali, rzeczywiście, może dziwić. Tym bardziej, że jako miejscowy nie miał tam kolegów ani swoich zajęć.

Emkawu, oglądasz czasem Wojewódzkiego? ;-)

Użytkownik: emkawu 20.10.2006 12:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakieś drobneustroje Cię ... | Czajka
No nie oglądam. Ale postać kojarzę, kojarzę. Oglądałam namiętnie Idola (sic!)

Wergiliusz Wergiliuszem, ale pierwszy szok mija, napisanie felietonu zajmuje trochę czasu i można różnie rozłożyć akcenty. Mnie trochę zdziwiła nastepująca charakterystyka Pazury:

"To jest artysta scen polskich i polskiej telewizji, bohater serialu "13 posterunek"; w każdym sklepie spożywczym można nabyć płytę CD z czytanymi przez tego artystę bajkami, dołączoną do pudełka margaryny "Rama"

Jejku, jejku, no ja tez za Pazurą nie przepadam, zwłaszcza od kiedy pogrążył się w błazeństwach, ale jak mozna podsumować jego aktorską działalność "Trzynastym posterunkiem" i margaryną Ramą?
(Nie wiem dokładnie co to "13 posterunek", ale słyszałam, że jakiś koszmar)

Co do malinowych włosów, to ja malinowych nigdy nie miałam, ale przez pewien czas miałam na głowie kolor o wdzięcznej nazwie "Wulkaniczna czerwień".

Może rzeczywiście moment nieodpowiedni. Ale Pani Małgorzata w złym momencie powinna koić a nie denerwować.
Użytkownik: Czajka 20.10.2006 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie oglądam. Ale posta... | emkawu
Ech, Emkawu, powiem tylko tak, sama gorzkniejesz na starość (sic) a pani Musierowicz nie dasz? ;-)
Hihi, ulżyło mi, ja też oglądałam Idola i strasznie mi wstyd teraz jest. To może dobrze, że ona to tak strasznie piętnuje, skoro nawet (sic) my ulegamy tym ogólnym trendom obrażania i robienia z tego widowiska. Ja chyba też się jednak starzeję, bo mi się nie podoba w telewizji coraz bardziej. Taki na przykład teleturniej z pewną panią krytyk, który też polagał na tym, żeby jak najdowcipniej obrazić uczestników, a kogo to nie bawi, to jest chyba mało dowcipny?

Passus o Pazurze był faktycznie troszeczkę złośliwy, ale dosyć trafnie jednak oddaje ducha naszych czasów, nie sądzisz? A bajki były rzeczywiście doczepione do Ramy.
W sprawie włosów się z Tobą zgadzam. Nawet zielone mnie nie szokują. :-)

Ps. Czytam jeszcze raz to zdanie i to są same gołe fakty, zobacz - wszystko bez emocji, same informacje i wszystkie prawdziwe.
Użytkownik: emkawu 20.10.2006 13:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, Emkawu, powiem tylko... | Czajka
Ide pisać Epistołę II, bo boję się, że przestaniesz mnie lubić za to marudzenie.

Ja się już nie wstydzę ani Idola, ani Prousta.

Zawdzięczam to, między innymi, Małgorzacie Musierowicz, która w swoich fantastycznych książkach (np. Kłamczucha, Opium, Ida) uczyła, żeby patrzeć na siebie z przymrużeniem oka. I żeby lubić ludzi i starać się ich zrozumieć :-)

Jeszcze tylko zacytuję co niedawno pisałam do Aleutki:
"mam wrażenie, że w starszych częściach było więcej życzliwości względem świata. Antypatyczna Ewa Jedwabińska okazywała się człowiekiem nieszczęśliwym i samotnym, Matylda Stągiewka była wredna z powodu smutnych przeżyć w dzieciństwie, nawet straszni Lisieccy mieli ludzkie odruchy... Teraz mam wrażenie że Borejkowie i ich przyjaciele to maleńka wysepka normalności w Złym i Okrutnym Świecie, pełnym ludzkich potworów (Alma Pyziak, Majchrzakowie, młodzież gimnazjalna w klasie Trolli, koleżanki Laury, stary Schoppe)"

Całość wypowiedzi i odpowiedź Aleutki pod recenzją Ani_46 z Listów Profesora R. (ale się tego naszukałam... kiedyś to każdą moją wypowiedź znajdowałam bez trudu. Kiedy ja tych 700 postów napisałam??)
Użytkownik: Czajka 20.10.2006 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ide pisać Epistołę II, bo... | emkawu
To ja już nic nie powiem w obawie. I tak się okropnie wystraszyłam dwuletnim terminem Zuzi.

Ale jedno muszę. Ja się wstydzę Idola nie dlatego, że nie na poziomie (dlaczego się wstydzisz Prousta?), czy komercyjny. Nie. Oglądam nieraz dużo takich rzeczy. I się nie wstydzę, czasem tylko mi szkoda zmarnowanego czasu. Czytam Kinga i lubię, chociaż mówią, że z dolnej półki.
Ale oglądanie Idola to trochę jak oglądanie corridy. Widziałam jedną i już więcej nie oglądam.

Emkawu kochana, a kto wie, co się jeszcze okaże z Pyziakiem?
Użytkownik: emkawu 20.10.2006 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja już nic nie powiem ... | Czajka
Czajko kochana, z tym Proustem to takie luźne nawiązanie do nieświeżego śledzia w pociągu.
Nie przestawaj do mnie mówić, proszę :-)

Wśród plusów Polewki zapomniałam odnotować satysfakcjonujący proces uczłowieczania starego Schoppe :-)

Dwuletni termin Zuzi to trochę z lenistwa, a trochę z perfekcjonizmu.
Użytkownik: Czajka 20.10.2006 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ide pisać Epistołę II, bo... | emkawu
Hihi, a kiedyś ktoś mi napisał w konkursie, że mnie kojarzy jako wielbicielkę Kubusia i Kinga. No i sama prawda. :-))
Użytkownik: Czajka 21.10.2006 03:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ide pisać Epistołę II, bo... | emkawu
Królu, jeżeli nie wypowie się przeciwnych sobie poglądów, nie można wybrać lepszego.
Dzieje, Herodot :-)

(To do marudzenia)
Użytkownik: Moni 04.11.2006 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się nie podobało :... | emkawu
Dzieki, dziewczyny, za wyjasnienia, ze to o Pazure i Wojewodzkiego chodzilo, bo nie mialam pojecia, o co w tym watku chodzi.

Do tych powyzszych "nie podobalo mi sie" zaliczylabym jeszcze fakt, ze szesciolatka z dziewieciolatkiem ida do zoo bez nadzoru doroslych (jakos nie moge sobie tego wyobrazic w dzisiejszych czasach) i to, ze Ignacy senior nie dosc, ze wie, co to zmywarka do naczyn, to jeszcze ja jakby preferuje (zupelnie nie potrafie go sobie wyobrazic jako zwolennika tego typu "wynalazkow"). No i kulminacja: czy mozna w ogole tak szybko zalatwic slub? Skad ta latwowiernosc u wszystkich "gosci", ktorzy na te uroczystosc zjechali?
Użytkownik: Czajka 04.11.2006 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzieki, dziewczyny, za wy... | Moni
Moni, oni zmywarkę mają dawno, Grzegorz kupił Gabrysi i była z tego powodu wielka awantura, widać Ignacy przyzwyczaił się i polubił. Ja też bym polubiła, tak sobie myślę.
O tym braku opieki to właśnie też pisałyśmy, mnie to dziwi ale trochę lubię. To znaczy lubię, że się dobrze kończy.
Użytkownik: Moni 04.11.2006 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Moni, oni zmywarkę mają d... | Czajka
Ale mimo wszystko jakos nie wyobrazam sobie tego starszego pana wlaczajacego zmywarke (chyba, zeby nalal do niej plynu naczyn, jak pewien znajomy moich rodzicow, ktory chcial wyprobowac, jak dziala, a nie mial odpowiednich srodkow). Jakos tak mi to troche "zgrzyta".

I jeszcze ta recytacja Laury. Znam sporo osob z poetycka dusza, ale zadna nie cytuje wierszy Mickiewicza, i to jeszcze w towarzystwie "niesamowitego" Bodzia. ;-)

PS jako OT: Corka mojej znajomej zapytala mnie, jak byli latem u nas: "Ciocia, ty to chyba nie lubisz zmywac naczyn, ze masz taka pralke do talerzy?".
Użytkownik: Czajka 14.01.2007 05:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale mimo wszystko jakos n... | Moni
Moni, Maxim recytuje, chociaż nie lubi. ;-)
Użytkownik: emkawu 04.11.2006 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzieki, dziewczyny, za wy... | Moni
Stare ZOO w Poznaniu jest bardzo blisko Borejków.

Co do Ignacego, to już kiedyś pisałam, że mnie do szału doprowadziła rozmowa, w której Ignacy pyta Gabrysię co to jest laptop.
Tak się składa, że wiem doskonale jak wielkim ułatwieniem w pracy filologa klasycznego jest komputer i internet. Nie wyobrażam sobie, że nikt z uczelnianych kolegów (że o Gabrysi nie wspomnę) nie zachęcił Ignacego do zapoznania się z tymi wynalazkami.
Użytkownik: Czajka 14.01.2007 05:49 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się nie podobało :... | emkawu
Kochana Emkawu, w sprawie szerszenia i kultury masowej się chciałam wypowiedzieć.

Otóż, pani Musierowicz nie boi się os i osopodobnych - własnie znalazłam, że w Brulionie po śpiącej Bebe chodziło kilka os nad ranem. O ugryzionym Arturku już pisałam. :-)
I od samego początku Jeżycjady, a w każym razie od dawna, tępi telewizję i kulturę masową.

"zagapili się na kolorowe wizerunki dwóch aroganckich ważniaków o obrzękłych twarzach i workach pod oczami. Ważniacy ubrani byli, mimo upału, w garnitury i siedzieli w fotelach, a blady, cwany blondynek o żółtej brodzie zadawał im grzeczne pytania."
Brulion Bebe, Małgorzata Musierowicz

Nie mam pojęcia, kto to ów cwany blondynek, ale przecież to nie ma znaczenia, chodzi o charakter ogólny zjawiska. Dalej jest drętwa gadanina o kryzysie i cukrowany (chyba) głos spikera dziennika. Podobnie krytykuje głupawe filmy amerykańskie.
Doda się bardzo nadaje do potępienia jako bardzo charakterystyczny symbol dzisiejszych czasów. Swoją drogą, czasy ostatecznie upadły chyba właśnie w Brulionie. :-)

O, przypomniała mi się jeszcze pani z pociągu do Łeby w podkoszulce z myszkiem Micky. MM ubolewa nad owczym pędem ubraniowym, żywieniowym i poglądowym społeczeństwa a w dziedzinie mediów łagodna jest tylko dla drugiego programu RP. Stawia na kulturę wysoką i literaturę, no i bardzo dobrze.
Użytkownik: Marie Orsotte 08.10.2006 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zupełnie inaczej odebrała... | Czajka
Właśnie nie wiem, czy to dobrze - w ogóle opisywać Ignasia, choć faktycznie - zbyt logiczne moje zdanie nie było ^^'
A co do Józinka - chodzi mi głównie o język, jakim opisywane są jego myśli w "Języku Trolli". Przynajmniej początkowy, choć co prawda pisany w 3. osobie monolog był nienaturalny...
Użytkownik: wronkaa 05.10.2006 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaraz po szkole udałam si... | Marie Orsotte
ciekawa recenzja o tyle, ze musze sie zgodzic wlasciwie z kazdym jej punktem, a jednak ogolna konkluzja wydaje mi sie mocno przesadzona, fakt ksiazka nie jest juz tak dobra jak te pierwsze, ale z drugiej strony autorka przynajmniej nie meczy az tak bardzo schematow wykorzystanych w pierwszych tomach jezycjady, no bo tak, moglaby wprowadzic jakas kolejna 16-latke i zrobic cos w starym stylu, ale po co? musierowicz zdaje sobie sprawe, ze jesli ktos czyta juz 17 tom to poprostu dlatego, ze chce wiedziec co bedzie dalej, a to ze stara sie opisac cos innego niz tylko przezycia milosne nastolatek, ze pokazuje, ze 11-latek tez cos czuje trzeba policzyc na plus, choc zgodzic sie musze, ze kolejny tom niewiele juz zachowal ze swiezosci chocby "idy sierpniowej", ale kazdy pomysl sie konczy i mimo wszystko autorka sie obronila.
Użytkownik: hburdon 21.10.2006 15:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaraz po szkole udałam si... | Marie Orsotte
Mnie się ilustracje podobają (jak zwykle zresztą), szczególnie piękny jest obrazek przedstawiający Różę z niemowlęciem na stronie 81. Pokazuje miłość dużo lepiej niż rozdęte monologi.
Użytkownik: Sevia 12.12.2006 16:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się ilustracje podob... | hburdon
Marie, chyba muszę się zgodzić. Jestem trochę rozczarowana, bo chyba rzeczywiście spodziewałam się czegoś innego. Najbardziej nie podobał mi sie wątek Tygrysa i Wolfiego. Reszta była całkiem niezła ;)
Użytkownik: Oio 10.08.2007 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaraz po szkole udałam si... | Marie Orsotte
Uważam, że najgorsza część Jeżycjady.,, żaba" też mi się zbytnio nie podobała, ale była lepsza. Czytając te dwie książki byłam bardzo rozczarowana. To już nie to samo, co wcześniejsze tomy. Mam wrażenie, że autorka ciągnie ten cykl na siłę. Jeżycjada straciła po drodze wiele dobrych cech. Wątek Ignacego i Czekoladki był beznadziejny. Ale cóż.,, Sprężynę" i tak kupię.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: