Dodany: 14.09.2004 23:04|Autor: mantia

Biblia dla outsiderów


[Uwaga: autor tekstu zdradza szczegóły istotne dla akcji i wymowy powieści - przyp. red.]


Kiedy awanturnik, hazardzista i notoryczny drobny przestępca trafia z własnej woli (aby uniknąć więzienia) do szpitala dla wariatów, może wyjśc z tego najlepsza komedia albo fatalny dramat. W przypadku "Lotu..." mamy do czynienia z tym drugim. Główny bohater zderza się bowiem z sadystyczną siostrą oddziałową (uniwersalizując - z bezwzględnym systemem), która bezlitośnie karci wszelkie przejawy niesubordynacji. Pacjenci w jej pojęciu to bezwolne, bezmózgie maszynki, które mają pokornie wykonywać wszelkie polecenia. Indwidualizm, jako przejaw buntu, jest duszony w zarodku. Chociaż na początku wydaje się, że tym razem tyran ulegnie, system znowu wygrywa, naigrawając się niemiłosiernie z naiwnego buntownika, a także i czytelnika, który od pierwszych stron identyfikuje się z niepoprawnym, ale jakże sympatycznym Randallem.

Książka, wraz z jej bolesnym zakończeniem, niesamowicie pesymistyczna w wymowie, zwłaszcza że sam Kesey był niepokornym outsiderem, paradoksalnie jednak dająca nadzieję i podrywająca do walki o lepszy świat.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 67567
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: majkell_20 09.11.2004 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: [Uwaga: autor tekstu zdra... | mantia
Bardzo dobra recenzja książki, pomogła mi się odpowiednio nastawić do czytania "Lotu..." i pomogłą zrozumieć, dlaczego dostałem ją na imieniny...

Tym, co mnie najbardziej ciekawi i nurtuje, jest dziwny paradoks, "fałszywy" pesymizm tego dzieła. Bo, mimo że "Lot..." kończy się podłą, cichą śmiercią głównego bohatera, to jednak budzi się we mnie przekonanie, że tak należało postąpić, że Randle obrał słuszną drogę, która doprowadziła go do spełnienia - a więc i szczęścia.
Użytkownik: ghulu 08.02.2005 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: [Uwaga: autor tekstu zdra... | mantia
Mam obiekcję co do jej pesymistycznej wymowy. Sam czytałem książkę kilkanaście razy i uważam ją za genialną właśnie dlatego, że autor nie ogranicza się do ukazania świata jako czarnej dziury zła, z której nie ma wyjścia (tak jak to wspaniale potrafi robić wielu po których książkach pozostaje tylko się z mostu rzucić np. "genialny" George Orwell), ale wskazuje nam drogę pewnego wyzwolenia. Czerpanie z życia, głośny śmiech i "karczemne bójki o nędzne laury". Pozdrawiam
Użytkownik: foobarbar 03.03.2005 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: [Uwaga: autor tekstu zdra... | mantia
Nie dość, że w treści recenzji zawarty jest obrzydliwy spojler (w tym co dalej napiszę, też znajdą się spojlery, ale to raczej nie ma znaczenia, skoro ktoś dotąd doczytał), to na dodatek moim zdaniem jest nie do końca zgodna z prawdą. Mam na myśli kwestię zakończenia, mianowicie bez wątpienia kombinat wygrywa z McMurphym, ale za to przegrywa z pacjentami, uczestnikami wyprawy na ryby, a przede wszystkim z Bromdenem. I co ważne -- nawiązania do postaci Jezusa nie są przypadkowe.
Użytkownik: Macmurphy 24.10.2006 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: [Uwaga: autor tekstu zdra... | mantia
Na krańcu świata pięć lat temu będąc na innym kontynencie szedłem nad oceanem na wybrzeżu amerykańskiego oceanu zauważyłem leżącą na piasku książkę. Spojrzałem na tytuł i zobaczyłem że jest to angielski oryginał książki "Lot nad kukułczym gniazdem" która na studiach była moją Biblią. Pamiętam że uznałem to za dziwny zbieg okoliczności i znak którego nie mogłem zrozumieć. Dziś wiem, od trzech lat jestem na prochach. Pokonałem koszmar, prawdziwą chorobę psychiczną.
Użytkownik: kaban 25.01.2009 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: [Uwaga: autor tekstu zdra... | mantia
co za bzdura. nie wiem kto jest tak mądry że zdradza zakończenie w recenzji. głupota;/ to jest właśnie to, nadzieje wygranej z systemem a jak Ty tutaj zdradzasz z góry że przegra to fajnie masz...
Użytkownik: verdiana 25.01.2009 15:48 napisał(a):
Odpowiedź na: co za bzdura. nie wiem kt... | kaban
Nie dyskutujemy o ludziach, tylko o książkach, więc zastosuj się, proszę, do regulaminu.
Nb. uważam dokładnie przeciwnie. Nie rozumiem, jak można zacząć pisać o książce i przerwać bez uzasadnienia, nie zdradzając zakończenia. To zabija (moją) przyjemność czytania.
Użytkownik: sowa 25.01.2009 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: co za bzdura. nie wiem kt... | kaban
Można zdradzać, co się chce - ale tylko wtedy, gdy się o tym uprzedzi (patrz: Regulamin Działu Recenzji); tekst powstał, zanim zaczęła obowiązywać ta zasada.

Nb. zamiast pisać o tym tutaj, należało zgłosić sprawę redakcji. Szczęśliwie zrobiła to jedna z biblionetkowiczek (dziękuję :-D), i stosowne ostrzeżenie już poprzedza tekst.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: