Dodany: 28.09.2006 18:13|Autor: aniaposz

Książka: Zakon Krańca Świata 1
Kossakowska Maja Lidia

1 osoba poleca ten tekst.

Mad Max w wersji PL


Lubię książki, w których stykam się z wykreowanymi całkiem od podstaw światami (ostatnio "Pan Lodowego Ogrodu" Grzędowicza) albo takie, w których nasza rzeczywistość ulega tak daleko idącym przekształceniom, że na pierwszy rzut oka ledwie ją można rozpoznać. Kossakowska wybrała to drugie rozwiązanie i chociaż jej pomysł to przetwarzana wcześniej na dziesiątki sposobów wizja postapokaliptycznej Ziemi, to wciąż jest to wizja interesująca - m.in. dzięki oryginalnej koncepcji globalnej katastrofy. Zresztą Kossakowska w ogóle świetnie pisze, zawsze ładnie stylistycznie, zawsze ciekawie.

Głównym bohaterem "Zakonu Krańca Świata" jest Lars Bergerson, pozyskiwacz, członek elitarnej, od jakiegoś czasu nieistniejącej już gildii Grabieżców. Pozyskiwacze przedostają się do innych wymiarów i kradną cuda nauki i techniki tym, którzy na ludzkość sprowadzili zagładę. Bo tak to właśnie się odbyło: samozwańczy duchowni, zwani Mistrzami Blasku, zgromadzili wokół siebie grupę wyznawców i sprzymierzeńców, stworzyli w innym wymiarze własną Arkadię i przenieśli się tam wraz ze swoją świtą, pozostawiając po sobie na Ziemi chaos, choroby i zniszczenie. Ci, którzy przeżyli, próbują jakoś przetrwać, m.in. dzięki działaniom pozyskiwaczy, ale - jak zawsze - na luksus mogą pozwolić sobie tylko bogaci. Reszta wegetuje w okołomiejskich slumsach.

Postapokaliptyczna Ziemia niepokoi, intryguje i hipnotyzuje. Aż chciałoby się tam być i na własne oczy przekonać się, jakie zaszły w społeczeństwie zmiany, co zachowało się z dawnych zdobyczy cywilizacji, co zostało wypaczone, co uległo całkowitej transformacji. Wciąga deliryczna atmosfera postindustrialnych wnętrz nocnych klubów, przygnębienie wywołują obrazy ponurych, zrujnowanych dzielnic, ciekawość budzą wszelkiej maści dziwacy i odszczepieńcy, którzy próbują jakoś utrzymać się na powierzchni i sprzedają XX-wieczne figurki komiksowych superherosów, oferując je naiwnym klientom jako miejskie bóstwa opiekuńcze...

Kreacja bohaterów nie ustępuje kreacji świata. Lars Bergerson nie budzi sympatii (przynajmniej przez większą część książki), ale taki był chyba zamiar autorki. To cynik, typowy "twardy facet", którego życie nie rozpieszcza, który przeszedł swoje i nie ma złudzeń; chce po prostu w miarę wygodnie żyć i nawet jeśli targają nim różne emocje, to nauczył się je ukrywać.

Świetnie, wiarygodnie i ciekawie przedstawiają się dialogi. Kiedy bohaterowie rozmawiają, można odnieść wrażenie, że jest się razem z nimi i słyszy każde słowo, a do tego tembr głosu, intonację i zabarwienie emocjonalne wypowiedzi. Gdy czyta się o pierwszym spotkaniu Larsa z Tancerzami i Angelosem, aż ciarki przechodzą po plecach.

Wszystko to sprawia, że ciekawy jest dosłownie każdy fragment. A Kossakowska oczywiście nie poprzestaje na interesujących bohaterach czy intrygującym świecie. Lars spotyka na swojej drodze dziewczynę, z którą splotą się jego losy, zaczyna zauważać pewne rzeczy, które nieuchronnie spychają go z utartej ścieżki jego życia w stronę wielkiej niewiadomej. Odnosi niepokojące wrażenie, że jego poukładany do tej pory świat wymyka mu się spod kontroli, że zaczyna kierować nim przypadek. Co gorsza - przypadków tych jest coraz więcej, a w dodatku zdają się tworzyć kontury jakiejś niepojętej mozaiki, o której ostatecznym kształcie zadecydują zapewne działania samego Berga.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 30461
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 61
Użytkownik: verdiana 30.09.2006 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię książki, w których ... | aniaposz
Oj, kusisz, dziewczyno, kusisz!!
Użytkownik: aniaposz 05.10.2006 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, kusisz, dziewczyno, k... | verdiana
Daj się skusić. :) Naprawdę świetnie się czyta. Czekam teraz z utęsknieniem na 2. tom, ale w mojej bibliotece niestety jeszcze się nie pojawił.
Użytkownik: verdiana 05.10.2006 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Daj się skusić. :) Napraw... | aniaposz
Jeszcze zwlekam i marudzę, bo mam złe doświadczenia z "Obrońcami Królestwa". :(( Czytałaś może? Na ile te książki są do siebie podobne? Mam nadzieję, że nie są...
Użytkownik: aniaposz 05.10.2006 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze zwlekam i marudzę... | verdiana
Czytałam. I oceniłam na 4. Ale właściwie tylko przez wzgląd na ładny styl (byłam chyba wtedy po jakichś bardzo złych doświadczeniach czytelniczych i taka płynna narracja była mi wytchnieniem). Poza tym podobało mi się średnio. Nie skusiłam się na przykład na "Siewcę wiatru", czyli kontynuację tego cyklu w postaci powieści. W "Obrońcach Królestwa" zgrzytała mi jakoś konstrukcja świata, nie przemawiały do mnie postacie bohaterów. Nawet sama koncepcja, niby oryginalna i nowatorska, nieszczególnie mnie zachwyciła. I dziwiłam się tym wszystkim zachwytom nad cyklem anielskim. :) Ale "Zakon Krańca Świata" to po prostu kawał fajnej prozy przygodowej. :) Plus intrygująca atmosfera. :) Plus ciekawi pełnokrwiści bohaterowie. Plus świat, który poznajemy powoli w miarę czytania. :) Ja się nie mogłam oderwać.
Użytkownik: verdiana 05.10.2006 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam. I oceniłam na 4... | aniaposz
Mam te same wrażenia po "Obrońcach". Czytałam to parę miesięcy temu i dziś już pamiętam bardzo niewiele. Praktycznie tylko pojedynczych bohaterów i pojedyncze sceny.
Odetchnęłam z ulgą po tym, co napisałaś o "Zakonie", dzięki! :-)
Użytkownik: aniaposz 05.10.2006 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam te same wrażenia po "... | verdiana
Jeśli przeczytasz "Zakon...", koniecznie daj znać jak Ci się podobał. :) (Pomyślałam o [p], ale ostatnio na prk nie bywasz...)
Użytkownik: verdiana 05.10.2006 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli przeczytasz "Zakon.... | aniaposz
No bo ostatnio mi się właśnie nie chce pisać [p]. W ogóle o przeczytanych książkach nie mam ochoty pisać. Robię notatki, żeby nie zapominać, ale z notatek tworzyć recenzję, opinię, whatever - jakoś nie mam ochoty... Diabli wiedzą, czy mi to przejdzie. :(
Ale dam znać, jak przeczytam. Chociaż pewnie nieprędko, bo mam lektur pożyczonych parę stosów. :)
Użytkownik: aniaposz 05.10.2006 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: No bo ostatnio mi się wła... | verdiana
Recenzję "Zakonu..." właśnie przed chwilą znalazłam też w najnowszym Fahrenheicie. :)
http://www.fahrenheit.eisp.pl/archiwum/f54/05.html​

A z tymi stosami lektur to fakt. Mnie na przykład przeszkadza praca - zamiast czytać muszę pracować, cóż za strata czasu! ;)
Użytkownik: verdiana 31.10.2006 21:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzję "Zakonu..." właś... | aniaposz
Przeczytałam na razie "Siewcę wiatru" i... znudziła mnie. Nie podoba mi się, chyba się zniechęciłam. :(
Ale ostatnio ogólnie coś sff mi nie pasuje. Najpierw dorastałam do sff długo, dorosłam dopiero na studiach, a teraz chyba już wyrastam. Nie pasuje mi ani Kossakowska, ani Szostak, ani Mortka, ani Kay.
Wzięłam się dziś za "Ani słowa prawdy" Piekary i... wsiąkłam. Więc może jest dla mnie jeszcze nadzieja z tą fantastyką. :-)
Użytkownik: exilvia 31.10.2006 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam na razie "Si... | verdiana
Może za dużo czytasz tej polskiej fantastyki?
Ale a propos wyrastania - czytam teraz le Guin i mam wrażenie, że jakby nie moje filozoficzne podstawy, to ksiażka by mi się bardziej podobała, chociaż nadal mi się podoba, bo nie tylko traktuje o wolności i systemach politycznych, ale jest po prostu dobrze napisana, z ciekawymi ludźmi, chociaż to jednak chyba są bardziej typy niż ludzie... Sama nie wiem. Tak czy inaczej, filozofia daje mi się we znaki!
Użytkownik: verdiana 31.10.2006 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Może za dużo czytasz tej ... | exilvia
Ale polska fantastyka jest dobra! Rozpuścili mnie już Pacyński, Brzezińska, Białołęcka, Piekara (którego czytałam już wcześniej), Piskorski, Kańtoch, Bauer, Sapkowski... I teraz wszystko, co nie sięga tego pułapu, rozczarowuje mnie. Z obcych kocham Martina, ale jemu chyba nikt nie dorówna.
Ale jest w tym coś - generalnie nie uważam się za fankę fantastyki, do Fandomu nie należę i nie zwracam uwagi na gatunek - po prostu lubię sobie poczytać coś dobrego, bez względu na gatunek. :-)

Le Guin nie znoszę, też mnie nudzi. :-)

W sumie wcale mnie to nie przeraża - i tak wciąż mam więcej doskonałych książek do czytania, niż jestem w stanie przeczytać. :)
Użytkownik: exilvia 31.10.2006 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale polska fantastyka jes... | verdiana
Ja kocham le Guin! To moje tematy - genderowe, antropologiczne, filozoficzne. A propos - znasz "Ci, którzy wyszli z Omelas"?Może pamiętasz w którym utworze Dostjoewski tę ideę przedstawia?
Wiem, że polska fantastyka całkiem niezła, chociaż znam ją bardziej z opowiadań. Byłam namiętną czytelniczką "Science Fiction" (jak jeszcze miało taki krótki tytuł).
Nie lubię czytać myśli, które już przeżułam :)
Heh, literatury to jest pod dostatkiem dla każdego :)
Ja się uważam za fankę fantastyki, nie należę nigdzie, bo nie lubię się zrzeszać.
Użytkownik: exilvia 31.10.2006 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale polska fantastyka jes... | verdiana
Mam pytanie - polska fantastyka! - masz może swoich "Ostatnich, którzy wyszli z raju" Huberatha i mogłabyś mi pożyczyć? Nie mogę nigdzie tej książki dostać, a bardzo mi zależy.
Użytkownik: verdiana 31.10.2006 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam pytanie - polska fant... | exilvia
"Tych, którzy wyszli z Omelas" nie znam w ogóle. :( [ale wiesz, że ja po tytułach nic nie pamiętam :)]
Huberatha czytałam i uwielbiam (i jeszcze Zajdla, jak mogłam zapomnieć o Zajdlu!), ale nie mam. Ja w ogóle prawie nie mam w domu beletrystyki, tylko Nabokovy, Kundery i takie różne. :-) A na jakich opowiadaniach Ci zależy? Bo WL ostatnio wydało zbiór ich zdaniem najlepszych opowiadań:
http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka.php?ID​=1544

PS. Ale mam "Gniazdo światów", chcesz?
Użytkownik: exilvia 31.10.2006 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tych, którzy wyszli z Om... | verdiana
O nie! O nie! O nie! Muszę to mieć! Dzięki! Cudownie!
Najbardziej zależy mi na jego debiucie: "Wrocieeś Sneogg, wiedziaam..." - sam tytuł jest dla mnie po prostu wspaniały! Żaden tytuł tak nie podziałał na moją wyobraźnię! Ale się cieszę!!!
To ja Ci streszczę "Tych, którzy wyszli z Omelas" to może Ci się skojarzy, gdzie to jest u Dostojewskiego. Chodzi o to, że szczęście całej ludzkości nie jest warte jednej łzy dziecka. Jeśli choć jedna osoba ma cierpieć w zamian za co reszta jest doskonale szczęśliwa, to to jest złe i niemoralne.
Użytkownik: verdiana 31.10.2006 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: O nie! O nie! O nie! Musz... | exilvia
Nic mi to nie mówi, Dostojewskiego czytałam jakieś 15 lat temu. :( Ale nic straconego! Gromadzę sobie literaturę, żeby wsiąknąć w kolejny blok, po Nietzschem, więc sobie to zapiszę i jak znajdę, to Ci powiem. Potrzebujesz pilnie?
Użytkownik: exilvia 31.10.2006 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic mi to nie mówi, Dosto... | verdiana
Niepilnie :) Raczej - przy okazji. Ale jak znajdziesz - podziel się :)
Użytkownik: exilvia 31.10.2006 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tych, którzy wyszli z Om... | verdiana
Jak zobaczyłam link do książki, to nie zauważyłam pytania pod nim :))) Dzięki - "Gniazdo światów" mam :) Tak samo jak i "miasta pod skałą". Łapię, co mi się uda.
No i Zajdel - oczywiście - uwielbiam! Bardzo polubiłam też Zimniaka po opowiadaniach. I czytałam fragment Snerga-Wiśniewskiego, ale jakoś nie mogę się zabrać - co dziwne, bo wiem, że to na pewno jest to, czego szukam i co lubię w fantastyce - taki bardziej wyrafinowany i literacko i "naukowo" Dick.
Użytkownik: verdiana 31.10.2006 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zobaczyłam link do ks... | exilvia
Bo pytanie dopisałam później. :-)
Z Zimniaka to ja tylko jeden zbiór opowiadań czytałam i misięniebardzo. :( Powinnam coś innego przeczytać? Co polecisz na odczarowanie?
Snerg w planach, bo "Robota" mało co pamiętam, a nic innego nie znam.
Użytkownik: exilvia 31.10.2006 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo pytanie dopisałam późn... | verdiana
Zimniaka podobał mi się bardzo zbiór "Homo determinatus". A Snerga to właśnie fragment "Robota" czytałam, a czeka "Trzecia cywilizacja" (bardzo niskie noty ma na biblionetce, co mnie trochę odciąga od niej).
Ja w ogóle w fantastyce to filozofii najbardziej szukam, dlatego moje upodobania są przeważnie filozoficzne, oprócz może Pratchatta - humor, Sapkowskiego - ironia, świetne pióro i Brzezińskiej, której tylko "WIlżyńską dolinę" przeczytałam w całości, fragment "Letniego deszczu" (z "Science Fiction" albo "Nowej F") skutecznie odstraszył mnie od powieści. Czyli humor, styl i filozofia :) Tym bardziej, że coraz więcej filozofów pisze fantastykę ;) No, zapomniałyśmy o DUKAJU! Chociaż ja znam go tylko z "Xawrasa" i felietonów-artykułów, cokolwiek to było, o zmyślonych książkach w "Science fiction" (boję się, że polegnę na powieści - "Inne pieśni" porasta kurz na półce..).
Użytkownik: verdiana 31.10.2006 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Zimniaka podobał mi się b... | exilvia
Dukaj tak! Ja też bardzo. :-)
Ale nie umiem powiedzieć, co mnie przyciąga do ksiazki - na pewno styl. A potem to albo postacie, albo jakaś świetna historia, albo interesujące koncepcje filozoficzne, albo humor. Różnie. Jeśli nie ma żadnego z tych elementów, to mnie książka nudzi niezależnie od gatunku.
A jacy filozofowie piszą fantastykę? Ja nic nie wiem, a bardzo mnie to ciekawi!
Użytkownik: exilvia 31.10.2006 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dukaj tak! Ja też bardzo.... | verdiana
Filozofowie: No - Dukaj :) No - Szostek :) No - nie wiem.. pewnie jeszcze jacyś :) (w tej chwili nie pamiętam)
Fizycy i historycy mają poważna konkurecję ;)
Użytkownik: verdiana 31.10.2006 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Filozofowie: No - Dukaj :... | exilvia
Czemu mi się ubzdurało, że Dukaj to matematyk? :-)
A wiesz, najśmieszniejsze jest to, że np. Szostaka doceniam bardzo i widzę przecież, jak dobrze są napisane jego książki. Nie mam im nic do zarzucenia. Takie cieplutkie są jak sweterk góralski zimą. :-) Ale męczę się strasznie, czytając, i więcej nie chcę. :(

Zapomniałyśmy o Surmik - ja bardzo bardzo. :-)
Użytkownik: exilvia 31.10.2006 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czemu mi się ubzdurało, ż... | verdiana
Nie znam niestety Surmik, a Szostek nastęny w kolejce do czytania - mój pierwszy raz z nim ;) Podoba mi się już to, że jest filozofem i...obrazki w książce! Ile one uroku wnoszą! ("Poszarpane granie" - po recenzji vevericy)
Dukaj filozof - na pewno. A może ma dwa fakultety? Ale jakoś nie przypominam sobie takiej informacji.
Ale jak Ty Surmik - bardzo, bardzo - to ja też spróbuję! :)
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 08:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam niestety Surmik,... | exilvia
Ja Surmik czytałam do tej pory tylko pierwszy tom dylogii o Albanie, czyli "Talizman Złotego Smoka". I wspominam czas lektury jako bardzo magiczny. Wiesz, to niby klasyczna fantasy: dziewczyna z tajemniczym znamieniem, wędrówka, drużyna, poznawanie własnej przeszłości, odkrywanie sekretów historii itd. Ale tak jakoś jedwabiście opowiedziane. :)
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 09:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam niestety Surmik,... | exilvia
Czytałam tylko "Ostatniego smoka", ale wiem na pewno, że przeczytam wszystko, co Surmik napisze. :-)
Użytkownik: Czajka 01.11.2006 03:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Dukaj tak! Ja też bardzo.... | verdiana
Kołakowski napisał 13 bajeczek z Lailonii.
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 08:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Zimniaka podobał mi się b... | exilvia
Też się przybieram do "Innych pieśni", nie mówiąc o "Perfekcyjnej niedoskonałości". :) Mnie poraża wyobraźnia Dukaja. Zachwyciłam się opowiadaniami ze zbioru "W kraju niewiernych", a najbardziej chyba "Irrehaare", poza tym również "Ruchem Generała" i "Katedrą". Na półce leży też od kilku tygodni pożyczona "Extensa". Kiedyś próbowałam i nie dałam rady. Zbyt duże stężenie pierwiastka obcości jak dla mnie, ale może byłam nieprzygotowana. :) Teraz zabiorę się za to, wiedząc co mnie czeka. :)
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Też się przybieram do "In... | aniaposz
Wiesz, polubiłam Dukaja, jak machnęłam ręką na to, czego nie rozumiem. :-) Tzn. jeśli w książce poza tymi bajdurzeniami fizyczno-matematycznymi itd. jest coś jeszcze i to coś jest doskonałe, to lubię. Jeśli nie ma - ocena leci w dół. :-) U Dukaja na ogół jest coś jeszcze. Szczególnie w "Perfekcyjnej niedoskonałości". :-)
Użytkownik: exilvia 01.11.2006 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Też się przybieram do "In... | aniaposz
Ja chyba Katedrę próbowałam, ale tyle było niezrozumiałych słów, które mi się nie łączyły w żaden sens.. że się poddałam. Moja znajomość Dukaja, oproćż "Xavrasa", zasadza się na tych felietonach-artykułach (sama nie wiem, jak to określić) najpierw o ksiażkach (chyba wymyślonych przez niego) potem o filmach (istniejących, bo jeden udało mi się znaleźć i obejrzeć). No i ta Katedra, która mnie pokonała, odstrasza mnie od Innych pieśni :( Ale bardzo jestem ciekawa, jak on tę fizykę Arystotelesowską wprowadził "w działanie" :)
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chyba Katedrę próbował... | exilvia
Spróbuj, spróbuj z "Katedrą" raz jeszcze. :) Jak Verdiana, omijaj te rzeczy, które nie docierają. Dobrnij do końca i wtedy dopiero oceń. ;) A "Irrehaare" czytałaś? Koniecznie! Jeśli nie... :)
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Spróbuj, spróbuj z "Kated... | aniaposz
Ja nie omijam, ja grzecznie czytam, z nadzieją, że jednak zrozumiem. :-) A macham ręką, jeśli jednak nie. :-)
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie omijam, ja grzeczn... | verdiana
Tak, tak, to właśnie miałam na myśli. W złe słowa po prostu ubrałam. :)
Użytkownik: exilvia 01.11.2006 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Spróbuj, spróbuj z "Kated... | aniaposz
Na sieci jest "Irrehaare" - na stronie Dukaja - myślisz, że to całość? Bo "Katedry" to chyba fragment.
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Na sieci jest "Irreh... | exilvia
Ja właśnie na stronie Dukaja czytałam "Irrehaare" - perfidnie oszukując szefa, że pracuję, czyli wpatrując się w ekran z wielkim napięciem. ;) Jeśli nic nie zmienili, to na pewno całość.
Użytkownik: exilvia 01.11.2006 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Spróbuj, spróbuj z "Kated... | aniaposz
Sama sobie, lama, sprawdziłam :) Irrehaare całe w i-necie jest :)
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 08:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam na razie "Si... | verdiana
No, przecież mówiłam: "Zakon", a nie żaden "Siewca". :( Ech... A ja się właśnie wzięłam za część II i cieszę się, że dziś wolne i cały dzień mam na czytanie (no dobrze, jeszcze "Królestwo" von Triera czeka, a muszę je obejrzeć do końca tygodnia).

Ja też mam czasem momenty znudzenia pewnymi gatunkami czy rodzajami literatury. Właśnie dojrzewam do tego, żeby przeczytać coś nie sff, np. Austera. :) Albo Tokarczuk. Albo w ogóle jakąś niebeletrystykę.

A Mortki co wzięłaś? "Karaibską krucjatę"? Bo mnie się 1. część nawet podobała (4/6), ale 2. prawie odrzuciłam ze wstrętem. 3/6, ocena zawyżona.

"Ani słowa prawdy" jeszcze nie czytałam, ale Mordimera kocham. :)
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No, przecież mówiłam: "Za... | aniaposz
Wiem, że "Zakon", ale na półce mialam aakurat "Siewcę", i to od paru miesięcy (muszę w końcu oddać :-)).

Mortki wzięłam "Wojnę runów". Nie wiem, jak to się stało, że nie zauważyłam wcześniej opisu:
"Żywa, wielowątkowa powieść, umiejętnie łącząca wątki wojenne, szpiegowskie oraz fantastyczne, prezentująca zupełnie nowy punkt widzenia na mistykę Skandynawii".

Nie znoszę, organicznie nie cierpię wątków wojennych i szpiegowskich - to mi się po prostu nie mogło podobać. :(

Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, że "Zakon", ale na ... | verdiana
To ja Cię będę niezrażona namawiać jednak na "Zakon". :)

Też nie cierpię wojen. Nudzą mnie jak diabli. Na przykład do wychwalanego wszem i wobec "Września" Pacyńskiego nie mogę się jakoś przybrać.
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja Cię będę niezrażona... | aniaposz
"Wrzesień" był lepszy od "Wojny runów", mnie się podobał z uwagi na postać główną, chociaż i tak go uważam za najsłabszą książkę Pacyńskiego. :-)

Kresa jeszcze nie wymieniłyśmy!

PS. Jak mi wpadnie w ręce "Zakon", to spróbuję, obiecuję. :-)

Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 09:50 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wrzesień" był lepszy od ... | verdiana
Jak bym miała mój własny osobisty egzemplarz "Zakonu" to bym Ci go osobiście pożyczyła. :)

Pacyńskiego czytam teraz "Smokobójcę". To chyba taki mini-przegląd najważniejszych rysów w jego twórczości. Fajne. Mój debiut, jeśli o Pacyńskiego chodzi. I cieszę się, że zachęcający.
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak bym miała mój własny ... | aniaposz
Czytałam dopiero 3 książki Pacyńskiego - straszne, bo są świetne. :( Muszę chyba znowu jakąś fantastykę pożyczyć, zwłaszcza że po Piekarze znowu nabrałam ochoty. :-)
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam dopiero 3 książk... | verdiana
To ja Ci znów polecę opowiadania o Mordimerze Piekary (już to chyba kiedyś robiłam na prk). :) I jeszcze "Wspomnienie" Pacyńskiego dostępne tu: http://www.fahrenheit.eisp.pl/archiwum/f28/26.html​(lojalnie uprzedzam, że to opowiadanie, przy którym się beczy).
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja Ci znów polecę opow... | aniaposz
Do Mordimera też dojdę - mam zamiar przeczytać wszystko, co Piekara napisał. :-)
"Wspomnienie"... nie beczałam. :> I w ogóle jakoś mnie nie ruszyło, nic a nic. Pisał Pacyński lepsze rzeczy, "Sherwood" na ten przykład. :-)
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Do Mordimera też dojdę - ... | verdiana
To, że Pacyński pisał lepsze rzeczy to dobra wiadomość dla mnie. "Sherwood" wciąż przede mną. :) Ale że Cię "Wspomnienie" nie ruszyło... To ja jakaś nadwrażliwa jestem (skądinąd to chyba prawda, co utrudnia życie jak cholera) albo może żeby "Wspomnienie" ruszyło, trzeba mieć kota/koty. :)
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: To, że Pacyński pisał lep... | aniaposz
Miałam w życiu 2 koty, ale żaden nie przypominał tego z opowiadania - może dlatego mnie znudziło. I jeszcze ten "worek na pchły" - nie, tego już nie zdzierżę, dla mnie to jest po prostu nie do przyjęcia, nawet w formie żartu. :/
To opowiadanie mnie nie ruszyło, bo dla mnie jest nieautentyczne. Poza tym nie lubię personifikowania zwierząt, a jeśli już, to po dłuuugim studiowaniu zwierzakowych zachowań i wiarygodnie, tak jak np. Pratchett przedstawił szczury w "Maurycym" (ale z kotami mu się to już nie udało).
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam w życiu 2 koty, al... | verdiana
"Worka na pchły" jakoś nie zarejestrowałam. Ale tak sobie myślę, że to opowiadanie trafiło do mnie z jednej głównej przyczyny: w tamtym czasie od kilku tygodni miałam nowego małego kotka, znalezionego na osiedlowym drzewie. Przygarnięty został wbrew mamie i wbrew Nesce-furiatce, która rozpieszczona do granic nie chciała znieść wokół siebie konkurencji. I jakoś utożsamiłam sobie mojego Ramzesa (takie imię na przekór swej nikczemnej posturze dostał ;)) z kotem z opowiadania, że co by było, gdybym go jednak nie wzięła itd., itp. Ale już nic nie mówię, bo to całkiem off-topic, a o moich kotach mogłabym dłuuuugo. :) Wiesz, neofici są najgorsi (całe życie miałam psa). :)
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: "Worka na pchły" jakoś ni... | aniaposz
Ja miałam (i mam) psy, koty, szczury i całą masę różnych stworzeń, w większości przygarniętych, znalezionych itd. I też mogłabym tak dłuuugo, a to o jednodniowym kociaczku znalezionym przy nieżywej matce, a to o psie wyłowionym z Narwii, a to o nieopierzonej jeszcze jaskółce znalezionej przez mojego psa... Dużo tego było. :-) Ogólnie lubię zwierzątka i wkurza mnie choćby minimalna nieautentyczność w utworach o zwierzakach. Personifikowanie zwierząt samo w sobie jest dla mnie nieautentyczne, bo zwierzęta nie są ludźmi i nie myślą tak jak ludzie (z ignorowania tego w życiu dużo złego wynika). Jeśli ta personifikacja jest zabawna, jak np. u Pratchetta, a przy tym zwierzak pokazany jest rzetelnie, to jeszcze OK, ale jeśli śmiertelnie poważnie, sentymentalnie, a nierzetelnie (jak u Pacyńskiego), to... wrrrrr. No nie i już! :-) I jak lubię Pacyńskiego, tak tym opowiadaniem mi podpadł bardzo.
Ale i tak przeczytam resztę jego książek. :-)
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja miałam (i mam) psy, ko... | verdiana
Powiem Ci w tajemnicy, że nad niedolą zwierząt wzruszam się bardziej niż nad niedolą ludzi. Wielokrotnie zastanawiałam się dlaczego i doszłam do wniosku, że ludzie zwykle jakoś potrafią sobie wytłumaczyć swoje położenie. OK, jest im źle, ale wiedzą dlaczego, wiedzą, że to niesprawiedliwe, że to źli ludzie taki los im zgotowali itd. A zwierzęta nie. Są całkiem nieświadome przyczyn spotykających je krzywd. To chyba właśnie to.

Aż dreszcze mnie przechodzą, kiedy czytam o tych Twoich doświadczeniach ze znalezionymi zwierzętami. I wtedy jestem skłonna przyznać rację Annie Dymnej, która w Radiu "Złote Przeboje" mówiła, że aby pomagać innym trzeba być wrażliwym, ale nie nadwrażliwym, bo wtedy delikwent tylko beczy, biadoli, ale nie ma tej siły, żeby spojrzeć prosto w twarz problemowi i działać. Mnie załamuje świadomość ogromu nieszczęść i niemożności pomocy wszystkim. Z drugiej strony w takich przypadkach powtarzam sobie gdzieś przeczytany dialog (kto mi przypomni gdzie?). Że kiedyś ktoś uratował jakiegoś Żyda z pogromu, a ktoś inny mówi, że to tylko jeden Żyd, podczas gdy tysiące giną, więc: "What difference does it make?". Na co ten, który uratował, mówi: "Well, it made the difference for this one."

A skoro już sobie tak gwarzymy, to przyznam, że - faktycznie - we "Wspomnieniu" parę rzeczy mi zgrzytało (np. wątek erotyzacji - delikatnej, ale jednak - kontaktów kot-jego pani), ale ogólne wrażenie i tak pozostało bardzo dobre.
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 12:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Ci w tajemnicy, że... | aniaposz
Mnie też bardziej wzrusza los zwierząt niż ludzi. I beczę nad nim... Do tej pory przeżywam los Ozzy'ego. Lubię i cenię Dymną, ale myślę, że beczeć sobie można, a siłę się znajduje, kiedy trzeba i tyle. Nie mogłaabym pracować w swoim zawodzie, bo beczałabym z klientem, żamiast mu pomagać - ale wiem, że jeśli nie ja, to ktoś inny.

Ze zwierzętami jest inaczej - jeśli nie ja, to kto? Kotkę z dopiero co urodzonymi kociętami znalazłam na bocznym torze - umarłyby, zanim ktoś by je znalazł. To samo z jaskółką. Więc beczałam, kolana mi miękły, ale zabrałam te szkraby, bo co miałam zrobić? Zostawić na pewną śmierć? W takich sytuacjach (nad)wrażliwość chowa się do kieszeni. Bo o ile nad uczuciami i emocjami nie panujemy, o tyle o działaniu decydujemy już sami, świadomie. Więc zdecydowałam, a miałam wtedy jakieś 11-12 lat, a w domu stado myszy i chomików oraz papużki.
Wszystkie kotki przeżyły. Jaskółka też - i beczałam, kiedy ją wypuszczałam na wolność.

Moja Sara też jest z odzysku, rok mieszkała u złych ludzi. :( I cieszy mnie ogromnie, kiedy ktoś o labkach wspomina w książkach, ale denerwuje, kiedy robi to źle, kiedy czytelnika wprowadza w błąd. Jestem na to szczególnie wyczulona.

We "Wspomnieniu" zdenerwowało mnie wyciąganie wyimaginowanej niechęci właścicieli kotów wobec właścicieli psów i przypisanie jej kotu.
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też bardziej wzrusza... | verdiana
Ozzy... Zdradzisz coś więcej?

Z tą siłą i wrażliwością to zgadzam się z Tobą generalnie, ale czasem mniej więcej na tydzień potrafi mnie pogrążyć świadomość bezdomności kotki bez ogonka, którą widzę z okien mojego prowizorycznego biura (Skanska, na rogu Marynarskiej i Postępu w Wawie, jak ktoś chce mnie odwiedzić to serdecznie zapraszam, naprawdę! :)). Wiem, że będę ją dokarmiać, jak tylko mogę, ale jakoś w zderzeniu z bogactwem tego, co mają moje własne koty, żałość mnie bierze.

Ale jak znajdę jakieś biedne zwierzęta też biorę, no bo co zrobić innego? Bez mojego Ramzesa nie wyobrażam sobe już teraz życia. ;) A w ogóle też miałam szczura, szczurzycę właściwie. :)

A co do wyimaginowanego antagonizmu koty-psy, też mnie to wkurza. Ale Pacyńskiemu jakoś uszło, bo wcześniej czytałam jego stronę, gdzie pisał, że psy też miał.
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Ozzy... Zdradzisz coś wię... | aniaposz
Hehe a wiesz, jak było fajnie w kancelarii tajnej w Sztabie Generalnym po kryjomu trzymać małego kotka znalezionego w piwnicy? :-) Kotek szybko się nauczył, że nie wolno miauczeć. :-)

http://www.ozzy.4.pl/
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe a wiesz, jak było fa... | verdiana
Niepotrzebnie Cię prosiłam o przybliżenie historii Ozzy'ego. Teraz mam schrzaniony dzień. :( W debilnym kraju żyjemy, w którym ludzie nie odpowiadają za swoją bezmyślność i okrucieństwo.
Użytkownik: aleutka 01.11.2006 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Ci w tajemnicy, że... | aniaposz
No nie wiem. Mnie na przyklad rozdziera sie serce, jak dzieci sobie tlumacza, to co im sie przytrafia - ze widocznie jestem zlym synkiem, ze gdybym byla grzeczna, ze to wszystko moja wina, ze gdybym sie bardziej staral, ze rodzice chca dobrze i dlatego mnie bija i zamykaja w piwnicy... Diabla tam potrafia sobie wytlumaczyc.... Paradoksalnie to jest jeszcze bardziej przerazajace.
Użytkownik: exilvia 01.11.2006 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: No, przecież mówiłam: "Za... | aniaposz
"Królestwo" :))) Oglądałam je dwa razy pod rząd, siedzać całymi dniami w pokoju, wtedy jeszcze mojego chłopaka, nie odsłąniając nawet zasłon. On jak wracał z pracy to mnie zastawał tak jak mnie zostawił :)
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 14:14 napisał(a):
Odpowiedź na: "Królestwo" :))... | exilvia
:) Mnie też wessało. :) Tyle, że miałam w zeszłym tygodniu dostęp tylko do pierwszych dwóch odcinków. Ja zresztą w ogóle wielbię von Triera. I jeszcze Formana i Anga Lee (kurczę, brakuje mi takiej "filmonetki" :()
Użytkownik: exilvia 01.11.2006 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: :) Mnie też wessało. :) T... | aniaposz
Ja też należę do zagorzałych fanek von Triera! :))) A widziałaś co z Krolestwa zrobił King? I to jeszcze von Trier był executive producer amerykańskiej wersji Krolestwa! Nie mogłam uwierzyć własnym oczom!
Ang Lee mówisz? Widziałam tylko "Brokeback" (super!) i "przyczajonego tygrysa" (nie trafiłam w moment, być może dziś by mi się bardziej podobał). A teraz w "Premierach" jest "Przejażdżka z diabłem" - widziałaś? Warto? Bo to znowu western.. tylko, że tym razem zgodnie z regułami gatunku.
Tak, filmonetka też by się przydała :) Jestem nałogową filmomanką!
Użytkownik: aniaposz 01.11.2006 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też należę do zagorzał... | exilvia
Nie widziałam "Królestwa" made in US i chyba wobec powyższego nie chcę widzieć. :)

"Brokeback" - genialne! Przez tydzień nie mogłam się otrząsnąć. Bardzo podobała mi się też "Rozważna i romantyczna". "Przyczajony tygrys" zresztą też (to był mój pierwszy film Lee). "Przejażdżkę z diabłem" oglądałam już nastawiona pozytywnie do reżysera, więc byłam nie do końca obiektywna. :) Westerny w ogóle nie bardzo lubię. Wojen nie cierpię. Ale jak na te wszystkie moje "nie", to film był całkiem przyzwoity. Moim zdaniem jednak warto.
Użytkownik: aleutka 01.11.2006 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: "Królestwo" :))... | exilvia
O, pamietam! Ogladalam to na studiach - wychodzilismy z uniwersytetu jako jedni z ostatnich i pamietam, ze wszyscy czuli sie nieswojo w tych upiornie pustych, zle oswietlonych korytarzach... Ktos rzucil "jakby tu jeszcze taka samotna lalke na podlodze znalezc..." i wszyscy sie wzdrygneli:))
Użytkownik: exilvia 01.11.2006 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: O, pamietam! Ogladalam to... | aleutka
Ja mam taki szpital Królestwo niedaleko - przebywałam tam na oddziale położniczym, do którego dochodzi się (oprócz izby przyjęć, która jest tylko dla rodzących) właśnie takimi podziemiami jak w Królestwie! Tylko czekałam na Udo Kiera albo czarnego psa :) Z Zewnątrz też podobny, choc trochę mniejszy.
Użytkownik: verdiana 01.11.2006 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam taki szpital Króle... | exilvia
Uwielbiam "Królestwo"! To wypisz wymaluj szpital na Szaserów. :-) Z tymi wszystkimi korytarzami, piwnicami, przejściami... mmm, cudne. :-)

Ja też chcę Filmonetkę. :(
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: