Dodany: 14.09.2004 18:35|Autor: Quincey_Morris

Gdyby Robinson był naukowcem


Rok 1866. Trwa wojna secesyjna. W jednym z oblężonych miast stacjonuje baza wojskowa z umieszczonym tam balonem. Piątka osób: inżynier Cyrus Smith, reporter Gedeon Spillet, służący inżyniera, Nab, marynarz Pencroff oraz szesnastoletni Harbert – adoptowany syn marynarza, w czasie burzy wykrada balon, by przyłączyć się do wojsk Lincolna. Niestety burza psuje ich szyki i zostają wywiani aż na Pacyfik. Po dość trudnej walce z wiatrem rozbijają się na bezludnej wyspie. Na szczęście są w o wiele lepszej sytuacji niż ich literacki poprzednik – Robinson Cruzoe, gdyż jest ich kilku, a dzięki mądrości inżyniera szybko podporządkowują sobie przyrodę wyspy. Poza tym od czasu do czasu są wyręczani przez “niewidzialną rękę”, np. pojawia się rozpalone ognisko czy otrzymują rzadkie lekarstwo. Kim jest tajemniczy dobroczyńca? Jaka jest tajemnica wyspy?

Książkę “Tajemnicza wyspa” można nazwać wielką pochwałą dla nauki. Bohaterowie książki budują z gliny piece, robią ceramiczne naczynia, topią żelazo, uprawiają rolę, a nawet zakładają linię telegraficzną łączącą odległe punkty wyspy! Można wywnioskować, że człowiek z zaawansowaną znajomością chemii, fizyki czy biologii jest w stanie przeżyć w każdych warunkach. Lecz niestety umysł to nie wszystko – czasem trzeba też trochę siły, której dostarcza dzielny Pencroff. W rzeczywistości jednak ludzki umysł bywa zawodny i często najbardziej oczywiste myśli mogą wylecieć z głowy. W końcu człowiek to nie komputer i wszystkiego spamiętać nie może (wyjątkiem są mentaci z “Diuny”), ale vernowscy bohaterowie widać są wyjątkami i w ich głowach są wręcz całe encyklopedie. Oczywiście nie należy zapominać, że prawa nauki, którymi posługują się w swoich podbojach wyspy bohaterowie, powinny być oczywiste dla każdego, kto skończył gimnazjum (w praktyce jest nieco inaczej), ale taka pamięć może wywołać zdziwienie. Nie należy wnioskować z mojej wcześniejszej wypowiedzi, że nie podoba mi się "Tajemnicza wyspa". Wręcz przeciwnie! Uważam, iż jest to bardzo dobra książka, którą powinni posłużyć się nauczyciele przedmiotów ścisłych w stosunku do uczniów twierdzących, że ta wiedza do niczego im się nie przyda. Chciałem tylko zwrócić uwagę osobom, które by chciały szukać dokładnych granic wiedzy i ludzkiego rozumienia, by tego nie robiły. Książka ta jest jest powieścią przygodową i w swoim gatunku sprawdza się znakomicie; zaliczyłbym ją do dziesiątki najlepszych.

Przygody piątki rozbitków z pewnością powinny przypaść do gustu każdemu miłośnikowi przygody (szczególnie starcie z piratami), a sympatyczni bohaterowie na pewno jeszcze bardziej zachęcą do lektury. W książce pojawiają się też postacie z innych książek Verne'a: “Dzieci kapitana Granta” i “20 000 mil podmoskiej żeglugi”. Jeszcze raz gorąco polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11921
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: