Dodany: 25.09.2006 18:19|Autor: konstantinou

Do kogo należy porządne opisanie twórczości Jadwigi Żylińskiej?


Chyba magisterkę o Lady Ż. trzasnę. Jest to jakby Parnicki opowiadany ustami Szeherezady. Pięknie trafia do mnie (i - złotą włócznią - we mnie:-) to pisarstwo, m.in. z powodu splecenia tematów będących moimi fascynacjami - dziejów archaicznych, starożytnych czy średniowiecznych z wiedzą tajemną (alchemia, hermetyzm), mitami i legendami. Jeszcze bliżej dopuszcza do siebie pisarka w dylogii "Dom, którego nie ma. Drogi, które prowadzą dalej", którą określam jako szkic autobiografii; bardzo poruszający jest tekst o stracie męża w czasie wojny i trudnym dziesięcioletnim okresie, jaki później nastał dla autorki "Dzikich ptaków".

Czy rzeczywiście, jak pisze Rogoziński, głównym tematem Pani Jadwigi jest bytowanie? Ciekawa teza, ale czy nie nazbyt w swojej ogólności oddalająca od wielu innych, ważnych wątków myślowych? Cudne i cudnie przedstawione są miejsca i krainy, w których przebywają i którymi wędrują jej bohaterowie - choćby te ze zbioru "Do kogo należy świat?": Baktria jako część "ojkumene" pod panowaniem Greków, czy Olbia - czarnomorski przyczółek Hellenów - jak perła rzucona przez Cywilizację w świat Stepu. Żylińską pociągają światy mieszańców, co zbliża ją do Parnickiego - tu znów można przywołać Baktrię z jej coraz bardziej śniadymi pokoleniami Greków, albo Wyspę Dziwnego Żartu, od podstaw stworzony przez Żylińską model wieloetnicznej (francusko-malajsko-portugalsko-chińskiej!) społeczności.

Niezwyczajne są wybierane dla tych fabuł momenty dziejowe - przeważnie okresy przesilenia, iskrzenia na styku starego i nowego. Styl - to osobna kwestia; często nawiązujący do piśmiennictwa okresu, o którym traktuje dany utwór; zmysłowy, pozwalający rozsmakować się w opisywanej czasoprzestrzeni, ale nie rozwlekły; zawsze subtelny, lapidarny, gdzie trzeba - zabarwiony ciepłą ironią. Mam wrażenie, że Sapkowski sporo z niego zaczerpnął (sam w "Rękopisie znalezionym w smoczej jaskini" umieszcza Żylińską pośród swoich antenatów).

I tak osobliwe i przewrotne utwory Żylińskiej układają się - gdy chcę zebrać je w jakąś całość - w wielobarwną, mieniącą się w oczach mozaikę, w niektórych miejscach zatartą - niekiedy przez czas, który już nie pozwoli dopowiedzieć i dookreślić, kiedy indziej przez samą pisarkę, z zamysłem pozostawiającą czytelnika w ożywiającej wyobraźnię mgle.

W jeszcze zbyt małym stopniu zagłębiłem się w magiczny świat tych książek, by wysnuwać jakąś Interpretację.

Czar autorki "Gwiazdy spadającej" pozostaje dla mnie wciąż nieuchwytny. Mam nadzieję, że zawsze takim pozostanie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2400
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: