Dodany: 21.09.2006 14:31|Autor: Krisss
Nowe jest groźne, nowe jest dobre
Są książki czytane jednym tchem, z pasją, połykane w locie, pozostawiające niedosyt. Są takie, które czyta się gładko i szybko, o wartkiej akcji, wielu dialogach i skrzące się dowcipem. Są takie, które czyta się w pociągu, na plaży, między lekcjami - i zapomina jeszcze szybciej. I takie, które kiedyś przeczytane, umykają w mroki niepamięci – coś się przypomni, coś skojarzy, coś pojawi, ale niedokładnie....
Saga o Bolesławie Chrobrym nie należy do żadnej z tych kategorii (po przeczytaniu dwóch tomów może opinia to nieco na wyrost. Jednak rokowania są dobre). Książkę tę się smakuje. Delektuje się nią. Czyta się powoli, na długo wystarcza. Gęsto tu od opisów – przyrody, ludzi, zwierząt, ludzkich historii, oraz, wyjątkowo smakowitych, drobnych detali – ubioru, chaty... Wiele tu zaglądania w ludzką duszę, ale bez oceniania w kategoriach dobra i zła.
A zatem, około roku tysięcznego, przez kraj Bolkowy idzie Nowe. Rozrastają się grody i podgrodzia. Powstają drogi, mosty – świat się kurczy. Puszcza oddaje ziemie na pola i grody, na drogi, domostwa, strażnice i trzemy. Coraz więcej pojawia się przybyszów i obcych, wojów, kupców, gońców. A w ślad za nimi to, czego nie było wprzódy: informacja. Baje o świecie dalekim i bliskim, księdzowych prawach, przewagach i siłach. Pojawia się księstwo, a mieszkający w puszczy, w grodach i pod nimi ludzie stają się, świadomie już, jego mieszkańcami i nad starszym rodu, wydawałoby się, dotąd wszechmocnym, silniejsza wola księdzowa.
Wydaje się, że pojawia się nutka nostalgii za życiem prostym i ograniczonym do tego, co w zasięgu wzroku – własnej chałupy, osady i pola. I kawału puszczy, takiego akurat, aby go obejść nogami i objechać konno. To się kończy, to przemija i ci, dla których świat był tyli malutki, a rzadkie wieści spoza niego brzmiały jednako, jak bajdy starych opowieści o bogach - ci stanęli wobec nowego i albo poddać się mu było trzeba, albo zginąć; bo przeciwstawić się nie mogli.
W krótkim czasie życia jednego człowieka kraj zmienia się. Nowa wiara, a za nią nowe obyczaje. Jezu Kryst - bóg silniejszy niż dawni, znani od wieków. Ksiądz, gorliwy owej nowości orędownik, silny, charyzmatyczny i mądry władca.
Sam Bolko, z perspektywy następnego tysiąclecia, wydaje się władcą idealnym. Zmierzającym ku dobru swego księstwa, widzącym daleko i szeroko. Dbającym o ludzi, ustanawiającym prawa. Jego sąd jest sprawiedliwy, jego racja słuszna.
Ciągle jest on ci Bolko, chrobry syn Mieszki. Nie chłopiec już, ale wciąż pozostają w pamięci jego dzieje z pierwszego tomu sagi: wiek dziecięcy, młodzieńczy na cesarskim dworze, powrót do kraju, spór z ojcem, zdobycie Jomsborga... Wszystko, co go kształtuje i wszystko, co zmienia.
Oto również jego drużyna: Przemko, Stojgniew, Zadora... Zaufani ludzie, pewni. Oto dalsi woje, a świątki, a białki, a posłańcy, cesarze, królowie... Nieocenione to źródło wiedzy o świecie, obyczajach, korzeniach i przyczynach. Również jako źródłosłów wielu dzisiejszych terminów, wyrażeń i zwrotów, prawdziwa kopalnia wiedzy.
Język cyklu zresztą, mocno stylizowany archaicznie, jest widomie jednym z czynników spowalniających czytanie tej księgi. Bezlitośnie autor traktuje czytelnika, trudnych terminów nie objaśnia, choć pozwala domyślić się obcych znaczeń. Obcych? Ależ to swoje właśnie, zmienione przez wieki, zniekształcone, czasem zapomniane...
Nie tylko to opowieść o księdzu, jego wojach, jego czasach i jego państwie. Również, jak w szkatułce, zamknięta jest w niej inna opowieść, o praskim biskupie Wojciechu, jego czynach, jego oddaniu i umiłowaniu Boga, jego męczeństwie. O tym, jak zmienił oblicze groźnego Kyri Krysti w umęczonego i miłującego Jezusa, jak porwał swoim przykładem innych, jak zmienił ich siłą swej wiary i przekonaniem słusznej drogi. I zmienił również księcia, który pod jego wpływem dopiero pojął nową wiarę i powiódł znak Boga w puszcze, budował wielkie trzemy, nakazywał pościć, stawiał krzyże, wprowadzał nowy ład... Oraz, jako sprytny polityk, wykorzystał i Wojciechowe męczeństwo dla umocnienia swojej władzy. I swojego państwa.
Czytam dalej, jeszcze długa przygoda z Bolesławem Chrobrym przede mną. Wiem jedno: wrócę do tej książki, do tego cyklu jeszcze nie raz.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.