Dodany: 17.02.2004 12:46|Autor: bogna

Hongkong od zera... dla ciekawych świata


Akcja powieści rozpoczyna się 26 stycznia 1841 roku, kiedy w wyniku wojen opiumowych brytyjczycy zajmują Hongkong - skalisty skrawek pagórkowatego gruntu o pow. 30 mil kwadratowych, niegościnny, nieurodzajny, prawie niezamieszkany... W powieści poznajemy kształtowanie się społeczności Hongkongu na podstawie dziejów Tai-Pana (wg chińczyków "wszechpotężnego władcy") Dirka Struana, właściciela potężnego przedsiębiorstwa przewozowo-handlowego Noble House.

Powieść charakteryzuje się tym, że dużo w niej dialogów, mało opisów. Z rozmów dowiadujemy się, jak wyglądały pierwsze kroki kupców brytyjskich na tej ziemi, poznajemy ich przygody, tragedie, walkę o władzę i walkę z przyrodą. Są zwyczaje dnia codziennego i kontakty międzyludzkie. Kultura brytyjska miesza się z kulturą chińską, a miłość głównego bohatera do Chinki Mei-mei jest ponadczasowa.

1 lipca 1997 roku Wielka Brytania zwróciła Hongkong, to jedno z najbogatszych miast świata przeszło pod kontrolę Chin, a jakie były jego początki dowiadujemy się z tej powieści. Dla mnie najważniejszym atutem tej książki jest jej wartość poznawcza i to przedstawiona w taki sposób, że całość czyta się jednym tchem...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 18508
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: Coelhon 10.11.2005 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Akcja powieści rozpoczyna... | bogna
Wartości poznawcze tej powieści. Oczywiście zgadzam się. Podobnie jak wartości poznawcze "Shoguna". James Clavell jest mistrzem tego gatunku.
Użytkownik: Lykos 10.11.2005 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Akcja powieści rozpoczyna... | bogna
Też podzielam Twój zachwyt "Tai-panem". Wiele się z niego dowiedziałem o stosunkach europejsko-chińskich.

Może niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo niesymetryczny był handel europejsko-chiński. Europejczycy nie mieli do zaoferowania niczego, co by było atrakcyjne dla Chińczyków. Może broń, ale tej jakoś Chińczycy też nie chcieli kupować. Natomiast Europejczycy, a zwłaszcza Anglicy, sprowadzali mnóstwo towarów, a przede wszystkim herbatę. Powstał nawet specjalny typ statków, tzw. klipry herbaciane, do handlu z Chinami, zdolne do pokonania trasy wokół Przylądka Dobrej Nadziei w 120 dni lub szybciej. Za herbatę płacono srebrem, drenując zasoby monetarne Zachodu.

Brytyjczycy wpadli na pomysł iście diabelski: zrównoważyć bilans handlowy przez sprzedaż Chińczykom opium uprawianego w brytyjskich Indiach. Gdy władze chińskie zaczęły się temu przeciwstawiać, sprowokowano wojnę, zakończona porażką Chin i ich wielkim upokorzeniem. Przejęcie Hongkongu było jednym ze skutków tej wojny.

W bardzo ciekawym wywiadzie, jakiego kilka lat temu udzielił prof. Zapaśnik "Tygodnikowi Solidarność" profesor martwi się, że zdobywając obecnie pozycję supermocarstwa Chiny mogą zacząć traktować Europejczyków tak, jak Europejczycy Chińczyków w XIX wieku. Np. przed wejściem do ekskluzywnego parku w Szanghaju widniał napis "Psom i Chińczykom wstęp wzbroniony".

Chińczycy traktowali zawsze białych jak barbarzyńców (o ile pamiętam, opisywano ich tym samym hieroglifem, co przestępców) i w czasach, które opisuje Clavel, mieli wiele racji: Europejczycy np. śmierdzieli, bo rzadko kto mył się regularnie, nie mówiąc o kąpieli. Na Daleki Wschód docierali awanturnicy, którzy zachowywali się skandalicznie, a przy tym butnie.

Na tym tle Tai-pan stanowił wyjątek: reprezentował pewną kulturę osobistą i darzył Chińczyków pewnym szacunkiem (chciałbym się dowiedzieć, czy istniał rzeczywisty pierwowzór Struana, wydaje mi się on bardzo współczesny, mądrzejszy od swoich rówieśników o sto kilkadziesiąt lat historii, co nie znaczy, że jest nieciekawy, wręcz przeciwnie). Chińczycy próbowali go wykorzystać dla swoich celów, Struan natomiast pragnął zbudować potężne imperium handlowe, nie zaniedbująć brytyjskich interesów mocarstwowych. Clavel bardzo mądrze, a przy tym szalenie interesująco przedstawia te rozgrywki. Na drugim planie - mnóstwo wątków pobocznych, ale bynajmniej nie mało ważnych, a wszystko razem stanowi wielką panoramę wczesnego Hongkongu i przyległego regionu Chin.

Jeżeli ktoś zna angielski na tyle, że może czytać, bardzo polecam wersję oryginalną. Mimo objętości czyta się to względnie szybko, jednym tchem. Przyjemne z podwójnie pożytecznym.
Użytkownik: bogna 10.11.2005 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Też podzielam Twój zachwy... | Lykos
Dziękuję Ci za uzupełnienie mojej recenzji, przypomniałeś mi mój pierwszy tekst, jaki napisałam w Biblionetce.
Użytkownik: Lykos 10.11.2005 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję Ci za uzupełnien... | bogna
To nie ja, to Coelhon (z drużyny Rodana?).
Użytkownik: A-cis 10.11.2005 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Też podzielam Twój zachwy... | Lykos
Równie ciekawie czytało mi się "Noble House" (kontynuację "Tai-pana").
Interesujace, że uzyskuje on sporo niższe oceny?
Użytkownik: bogna 10.11.2005 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Równie ciekawie czytało m... | A-cis
A ja poluję na tę książkę w bibliotece i jak na razie efekty marne :-(
Użytkownik: A-cis 30.11.2005 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja poluję na tę książkę... | bogna
A oglądałaś może serial pod tym samym tytułem? (z Pierce Brosnanem w roli głównej)
Użytkownik: A-cis 08.12.2005 01:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja poluję na tę książkę... | bogna
Zainteresowanych informuję, że w piątek na TV1 jest wyświetlana ekranizacja "Tai-pana"
Użytkownik: bogna 08.12.2005 06:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainteresowanych informuj... | A-cis
Dzięki za informację, już sprawdziłam, 22:10, z przyjemnością obejrzę :-)
Użytkownik: A-cis 10.12.2005 00:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za informację, już... | bogna
I jak wrażenia :)
Użytkownik: bogna 10.12.2005 06:32 napisał(a):
Odpowiedź na: I jak wrażenia :) | A-cis
Niestety nie mogłam obejrzeć, bardzo żałuję, może jeszcze powtórzą :-(
Użytkownik: Czajka 10.12.2005 06:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety nie mogłam obejr... | bogna
Ja sobie przezornie nagrałam i dziś obejrzę, jestem wam bardzo wdzięczna za takie informacje, bo sama nie zwróciłabym w ogóle uwagi na ten film. Dzięki! :-)
Użytkownik: Lykos 12.12.2005 07:17 napisał(a):
Odpowiedź na: I jak wrażenia :) | A-cis
Też dziękuję za informację. Szkoda, że było to tak późno - w pewnym momencie dziadek Lykos chyba się na ciut zdrzemnął. Na szczęście wiem, o co chodziło. Mimo że z konieczności autorzy musieli dokonać wyboru wątków i dokonać wielu skrótów, film odebrałem bardzo pozytywnie.

Mam nadzieję, że wielu Biblionetkowiczów potraktowało film jak dobrą reklamę książki. Bo książka jest jednak zdecydowanie lepsza i pełniejsza. Co w tym wypadku jest naturalne i nie dziwi.
Użytkownik: carmaniola 10.12.2005 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainteresowanych informuj... | A-cis
Ja dołączę do podziękowań, bo gdyby nie Twoja wiadomość pewnie nawet bym nie wiedziała,że jest wyświetlany. A tak, nawet udało mi się upilnować i po raz wtóry obejrzeć. Z niemałą przyjemnością na dodatek :)
Użytkownik: errator 10.12.2005 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Też podzielam Twój zachwy... | Lykos
Ciekawie piszesz i na tyle razem z Bogną mnie zaintrygowaliście, że bezwarunkowo dodaję książkę do schowka :-), pzdr, e.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: