Uczestnicy: Anndzi, Natii i Ewa (jeszcze nie użytkowniczka BiblioNETki...)

Będąc na wakacjach w Krakowie, Natii i Ewa postanowiły zajrzeć na dzień jeden do Oświęcimia, jako że ich „przygoda” (o ile można to rozpatrywać w kwestii przygody) z tym miastem ograniczała się li tylko do jednokrotnego przejazdu przez miasto kiedyś tam, w dalekiej przeszłości.

Dzielnie wstały więc o szóstej, dotarły na przystanek obok schroniska, stamtąd dojechały na PKS i już siedziały w autobusie, zajadając się precelkami i spoglądając ufnie na niebo, błękitne i czyste. Niestety, w drodze pogoda zmieniła jednak zdanie i Oświęcim przywitał nas deszczem. Jeszcze tylko kilka minut, podczas których szukały się wzajemnie (ach, te różne wejścia do Muzeum), powitanie i już były gotowe na wizytę w obozie.

Po zwiedzeniu większości baraków wybrały się do centrum, na obiadek i spacer nad rzeką. I rozmowa, początkowo nieco nieśmiała i urywana co chwilę, zaczęła się na dobre. O szkole, nauczycielach i maturze (wszystkie trzy to wszak tegoroczne maturzystki), o studiach i kwaterach studenckich. Oczywiście o książkach, BiblioNETce, krakowskim spotkaniu i konkursach. I nowym domu Anndzi, do którego niestety nie zabrała swoich nowych koleżanek z powodu paskudnej pogody… Ale następnym razem. Jeszcze wycieczka na planty, powrót po zapomnianą parasolkę, przytulna kawiarenka i już trzeba było wracać z powrotem do Krakowa. Szybkie pożegnanie z Anndzi, obietnica wzajemnego wysłania zdjęć i powrót… na podłodze autobusu, tyle było chętnych do Krakowa. ;-)

Spotkanie udane, nieco refleksyjne na początku (Muzeum…). Anndzi dostała zaproszenie do Kudowy, co Natii tutaj oficjalnie jeszcze raz potwierdza. :-)